Fisz Emade, „Piątek 13"

14.11.2006

Czyta się kilka minut

"Duże dziecko, co ma taki nawyk, że strzela serią skojarzeń jak karabin" - mówi sam o sobie Fisz i trudno chyba o trafniejszą charakterystykę. Autor "Polepionych dźwięków" posługuje się słowem z wirtuozerią rzadką na rodzimej scenie muzycznej - szybkość skojarzeń, łatwość wynajdywania zaskakujących rymów, humor byłyby jedynie czczym ozdobnikiem, gdyby nie towarzysząca im trafność spostrzeżeń i umiejętność zamykania skomplikowanych kwestii w sugestywnych metaforach. Oraz bezlitosna szczerość (także wobec samego siebie), ironia i bezkompromisowość, które przywodzą na myśl sposób pisania Kazika Staszewskiego.

"Piątek 13" to płyta aktualna, ujmująca polską rzeczywistość AD 2006 na gorąco. Pojawiające się w niej nazwiska znienawidzonych polityków czy aluzje do niedawnych futbolowych mistrzostw nie sprowadzają jednak opowieści Fisza do poziomu doraźnej publicystyki. To raczej autobiografia przedstawiciela licznego pokolenia, dla którego dylemat "mieć czy być" jest znacznie bardziej palący niż dla jakiejkolwiek wcześniejszej generacji. Pokolenia, które nie chce być "nic", ale często wpada w pułapki najrozmaitszych sztucznych rajów: łatwych pieniędzy, narkotyków, telewizji, markowych gadżetów.

Od ostrych, karykaturalnych przedstawień zjawisk, na które autor patrzy z wyraźnym dystansem - jeżeli nie wstrętem - ciekawsze wydają się teksty osobiste - świadectwa dojrzewania, wyrastania z postawy zbyt prostego buntu ("Serce"). W "Jesteście gotowi" i "Gdyby nie bla bla bla" pochwała twórczości jako ocalającej drogi spotyka się ze słodko-gorzkim wspomnieniem dzieciństwa i zostaje zderzona z przejmującą próbą odpowiedzi na pytanie, "co się stało z naszą klasą": bezrobocie, rezygnacja z ideałów, ogłupiająca praca za psie pieniądze, emigracja...

Jak prezentuje się "Piątek 13" od strony muzycznej? Zamierzony powrót do źródeł może dla wielu być rozczarowaniem. Jest to bowiem krok w tył względem poprzedniej płyty, "Fru!", gdzie Fiszowi jako autorowi tekstów towarzyszył Envee. Podczas gdy "Fru!" było eklektycznym kolażem niezliczonych muzycznych stylów, barwną mozaiką rozmaitych nastrojów i brzmień, nowy album jest surowy i oszczędny. Odpowiedzialny za niemal całą oprawę muzyczną i produkcję Emade skupia się na prostych, mocnych, wyrazistych bitach, stawiając na nieco toporne, oldskulowe brzmienie. Przy takiej formule ilość kombinacji jest jednak ograniczona - utwory są do siebie bliźniaczo podobne, jednostajność rytmu i brzmienia męczy. Fisz, który na "Fru!" starał się urozmaicić formułę rapowania, eksperymentował z tempem, wysokością głosu, intonacją, tutaj właściwie ogranicza się do maksymalnie szybkiego i wyrazistego podawania słów. O ile ta surowa formuła wyostrza niebanalne sensy zawarte w tekstach, o tyle potwierdzać może niesprawiedliwe stereotypy mówiące o hip-hopie jako formule skostniałej. Jako zagorzała zwolenniczka twórczości Beastie Boys dobrze wiem, że to nieprawda... Ale osób myślących inaczej "Piątek 13" raczej nie przekona.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2006