Fel
Fel
Podawano ją w filiżankach, tak delikatnych, że słomkowy płyn wymieszany był z cukrem i z lękiem. Było zupełnie nieustawne, przypominało tramwaj. Na jednym jego końcu znajdował się pokój dziecinny. Na drugim tajemnicze drzwi, które prowadziły do niewielkiego ogrodu. To jasne, żadnego ogrodu nie powinno być w tym miejscu. Ale w ten sposób miasto K. przyzwyczajało mnie, że jest pełne miejsc nieoczywistych. Między pokojem dziecinnym i położonym na jego antypodach ogrodem stał stół, telewizor, wanna, łóżko – tak że mieszkanie na pierwszy rzut oka sprawiało wrażenie w miarę normalnego, choć absurdalnie nieustawnego lokum.
Wrażenie normalności psuła jedynie szafa – solidna, niemodna, antyczna – niezbyt pasowała do tego wnętrza. Zawsze zachodziłem w głowę, co może się kryć za jej wielkimi drzwiami. Naturalnie nigdy nie pomyślałem, że wiszą tam po prostu suknie i marynarki właścicieli...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
A ja wiem, a nawet powiem