Eleazar

21.03.2022

Czyta się kilka minut

W ostatnim czasie Liturgia kazała nam się zmierzyć m.in. z Jezusową przypowieścią o bogaczu i Łazarzu.

Jednym z kluczy, którymi można „otworzyć” ową przypowieść, jest imię jej bohatera: Łazarz (hebr. Eleazar) znaczy tyle, co „Bóg pomaga”. Wielu z nas imię to wydawać się może jakąś prowokacją, jeśli nie wręcz drwiną. „Bóg pomaga”? Łazarzowi? Wolne żarty! Raczej Bóg nie istnieje, jeśli są w naszym świecie Łazarze. Gdzie jest Bóg – skoro istnieją tuż obok nas ludzie głodni i spragnieni, chorzy i nadzy (skoro widać ich wrzody) – każdego dnia karmieni wyłącznie upokorzeniem?

Gdzie jest Bóg? – skoro każdego dnia w Ukrainie dzieją się zbrodnie (w dniu, w którym odczytywaliśmy naszą przypowieść w liturgii, wszystkie poranne serwisy mówiły o zbombardowaniu przez Rosjan ukraińskiego teatru, w którym mogło znajdować się nawet do tysiąca cywilnych osób, w tym dzieci…).

Czy Bóg może spokojnie patrzeć na takie wydarzenia?! Gdzie On jest?

Na to dramatyczne pytanie sama przypowieść odpowiada najpierw: Bóg jest w swoim Słowie – wzgardzonym, zagłuszonym i obezwładnionym. Bogaczowi, zatroskanemu w otchłani o los swoich braci, Abraham odpowiada: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!”. Właśnie tak: Mają Biblię! Sięgając po nią, mogą w niej usłyszeć Słowo Boga. To ono powinno ich z mocą wezwać do pomocy Łazarzowi. No tak, ale i bogacz, i jego bracia już dawno nie znają takiej Bożej mocy Słowa: „Nie! Ale gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich…”. A więc: może jakiś cud? Może jakaś nadzwyczajna interwencja! To byłby mocny dowód troski Boga o ludzi…, ale Słowo?!

Gdzie jest Bóg? Słowo podpowiada nam drugą odpowiedź: Bóg jest w Łazarzu – zgodnie z Ewangelią, „dobrą nowiną”, zapisaną przez Mateusza (Mt 25): „byłem głodny; byłem spragniony; byłem nagi; byłem chory; byłem obcy”.

W równej mierze Bóg jest w nas – równie obezwładniany, jak w przypadku Słowa.

Bóg jest w naszych oczach – które odwracamy, by nie widzieć Łazarzów. Jest w naszych uszach – zatykanych, by nie usłyszeć ich prośby i płaczu. Jest w naszych nozdrzach – zasłanianych, by nie poczuć ich zapachu. Jest w naszych ustach słowem pociechy i nadziei, których nie wypowiadamy z wyłącznie nam znanych powodów. Bóg jest w naszych myślach i postanowieniach, by pomóc – porzucanych i zaniechanych, z lenistwa, ze strachu, z egoizmu.

Gdzie jest Bóg? Przypowieść mówi nam jeszcze z mocą, że Bóg jest w wieczności. Jest jej Panem! Jest ogniem, który na koniec wypróbuje nas, nasze czyny, decyzje i wybory. Albo je oczyści i wydoskonali, albo… spopieli. Amen. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2022