Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Transplantologia wciąż mierzy się z przeszkodami, takimi jak brak zgodności między dawcą i biorcą czy ograniczona liczba dostępnych narządów. W Polsce w grudniu 2020 r. ponad 1800 osób oczekiwało na przeszczep. Rozwiązaniem byłaby hodowla ludzkich narządów z komórek macierzystych, najlepiej własnych komórek biorcy.
Jedną z metod może okazać się tworzenie ludzko-zwierzęcych chimer. W ubiegłym tygodniu czasopismo „Cell” opublikowało pracę opisującą chimerę ludzko-małpią. Wcześniej podejmowano próby z zarodkami myszy i świni, ale ich słabością była ewolucyjna odległość gatunków. W tym przypadku pobrane komórki macierzyste człowieka połączono z zarodkiem makaka krabożernego i obserwowano w warunkach laboratoryjnych przez 19 dni. Ludzkie komórki prawidłowo się dzieliły i rozwijały, ale ze 132 zarodków przeżyły tylko 3.
Docelowo ludzkie komórki budowałyby wskazany narząd, a organizm (np. małpa) po urodzeniu i dorośnięciu stawałby się dawcą. Tu pojawia się jednak szereg problemów etycznych. Komórki macierzyste mogą migrować po chimerycznym ciele i nie ma pewności, że nie staną się elementem kory mózgu małpy, co mogłoby nadać jej myślom ludzkiego charakteru. ©