Dymisja liberała

Benedykt XVI pozbawił władzy pasterskiej australijskiego biskupa Williama Morrisa, od 18 lat ordynariusza diecezji Toowoomba. Hierarcha słynął z poglądów wykraczających poza nauczanie Kościoła.

10.05.2011

Czyta się kilka minut

Na adwent 2006 r. bp William Morris napisał list pasterski, w którym wyraził otwartość na wyświęcanie na księży kobiet i żonatych mężczyzn, a także "przywrócenie do obowiązków byłych księży, żonatych czy samotnych", oraz "uznanie ważności liturgii sprawowanej przez anglikanów i luteranów" - o ile reforma przepisów Kościoła dopuściłaby takie rozwiązanie. Poza tym kontrowersje wśród konserwatywnej części diecezjan bp. Morrisa wzbudzały praktyki absolucji generalnej w miejsce spowiedzi usznej i zaaprobowane przez niego programy edukacji seksualnej w szkołach.

W rezultacie do Watykanu zaczęły przychodzić skargi, które skłoniły Benedykta XVI do wysłania w kwietniu 2007 r. do Toowoomba wizytatora apostolskiego, abp. Charlesa Chaputa z Denver (USA). Bp Morris skarżył się, że raport z misji abp. Chaputa nie został mu nigdy przedstawiony - wizytator przesłał mu jedynie faksem informację o wysłaniu dokumentu do watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów - i nie dano mu możliwości uczciwego procesu i obrony.

Przyczyny odwołania ordynariusza nie zostały też podane do wiadomości publicznej, można jednak przypuszczać, że główną kością niezgody była propozycja powrotu do dyskusji nad kapłaństwem kobiet. Watykan od kilkunastu lat nie dopuszcza do kontynuowania tego tematu. Nauczanie Kościoła stoi na stanowisku, że skoro w gronie Apostołów znajdowali się sami mężczyźni, a oni na swoich współpracowników wybierali także samych mężczyzn, Kościół nie ma władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom. Jan Paweł II w 1994 r. napisał poświęcony tej sprawie specjalny list "Ordinatio sacerdotalis", który zakończył stwierdzeniem, że "orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne".

W jednozdaniowej notce biura prasowego Watykanu napisano o złożeniu z funkcji bp. Morrisa. Oznacza to, że sam hierarcha ustąpić nie chciał. Komentatorzy zwracają uwagę, że na ogół w podobnych przypadkach hierarcha, który podpadnie Stolicy Apostolskiej, jest nakłaniany, by sam złożył dymisję z podaniem np. powodów zdrowotnych. Bp Morris nie zamierzał tego uczynić, tłumacząc, że pośrednio w ten sposób podpisałby się pod tym, co mu się zarzuca.

Swoje propozycje z 2006 r. tłumaczy stanem diecezji: liczy ona prawie 800 tys. km2, 68 tys. wiernych, 35 parafii - i, jak podaje biskup, w 2014 r. zostanie w niej zaledwie kilkunastu czynnych księży; od lat brakuje nowych powołań.

Bp Morris szybko doczekał się silnego wsparcia od wielu środowisk w swojej diecezji; wśród australijskich katolików tendencje liberalne są bardzo silne. Dzień po złożeniu go z urzędu wsparła go Narodowa Organizacja Księży Australijskich, która wydała oświadczenie krytykujące "brak przejrzystości" w postępowaniu wobec biskupa określonego jako "wybitny pasterz". Grupie wiernych niezadowolonych z poglądów i posługi hierarchy zarzuciła wrogość wobec wolności słowa i wymiany myśli wewnątrz Kościoła. Jeszcze ostrzej wyraził się ks. Tim Williams ze zgromadzenia misjonarzy św. Wincentego, który na stronie internetowej swojego zakonu napisał o "niewielkiej liczbie samozwańczych strażników liturgicznych i doktrynalnych, którzy nie rozumieją prawdziwego sensu liturgii, doktryny i potrzeb duszpasterskich".

3 maja kilkaset ludzi zebrało się - mimo deszczowej pogody - przed katedrą w Toowoomba na demonstracji poparcia bp. Morrisa. Jeden z uczestników opisał reporterowi telewizji swoją reakcję na decyzję Watykanu jako "szok i gniew", zaznaczył jednak, że celem spotkania jest przede wszystkim modlitwa dziękczynna za posługę ordynariusza.

Sam biskup powiedział w wywiadzie radiowym o "pełzającym centralizmie i autorytaryzmie w Kościele". Przekonywał, że nigdy nie forsował święceń kobiet i żonatych mężczyzn, a jedynie wpisał ten punkt na listę postulatów do przedyskutowania w Kościele.

national catholic reporter, america, zenit, abc net

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2011