Donoszę, że...

...widzę podobieństwa. Losy ministra od autostrad są przesądzone. Jak wszyscy jego poprzednicy, autostrad wiele nie zbuduje, ale będzie mógł powiedzieć, jak wszyscy jego poprzednicy: "Gdyby te autostradowe kawałki połączyć, na pewno byłaby szansa przejechać autostradą całą Polskę". To, że kawałki autostrady są w różnych miejscach, to już nie jego wina. I tak powinniśmy się cieszyć, że nie anuluje decyzji poprzedników i nie każe zamknąć, ze względu na bezpieczeństwo tamtejszych przechodniów, najsłynniejszego w Polsce wjazdu do miasteczka Stryków. Nie zrobi tego prawdopodobnie dlatego, że wjazd otwierał mój imiennik, Jarosław K. - ten sam, który nie zablokował decyzji zniszczenia Doliny Rospudy. Jego wielki poprzednik, Edward G., też był zwolennikiem unowocześniania kraju. Wprawdzie budowaliśmy wtedy dopiero Drugą Polskę, ale dbałość o ekologię była - wystarczy przypomnieć regulację rzeki Biebrzy.

Biebrzańskie bagna niedaleko Tykocina jeszcze na początku lat 70. XX wieku były jedną z najsłynniejszych ostoi ptactwa w Europie. Przed i w trakcie regulacji mówiono, że ptactwu nic nie grozi, bo ptasi teren pozostanie. I pozostał, tylko "lekko" podsuszony, więc bezczelne ptaki poleciały gdzie indziej. Trzeba było ponad ćwierć wieku, by regulacja popsuła się na tyle, że bagna się odnowiły i ptaki zaczęły powracać. Nie wszystkie jednak. Mimo to, ornitolodzy-amatorzy zjeżdżają w te strony z całej Europy i zostawiają euro. Może więc nie ma o co podnosić krzyku, bo do Doliny Rospudy też przyjadą? Zawsze będzie można ustawić tablicę: "Tu była dolina Rospudy".

JAROSŁAW J. SZCZEPAŃSKI (Warszawa)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2007