Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ameryka jest w szoku. Ale przede wszystkim w szoku jest wielka przegrana. Żeby nie kusić losu, przygotowała oczywiście dwie wersje mowy. Natomiast kiedy okazało się, że wszystko idzie nie po jej myśli –zniknęła. Nie zdecydowała się nawet przemówić do zwolenników w Javits Center, żeby ich uspokoić. Zamiast niej na scenie pojawił się szef jej kampanii John Podesta, który pożegnał zebranych i powiedział że sztab poczeka do rana aż spłyną wszystkie wyniki. – Trochę nie wiadomo, na co czekają. Nawet jeśli cudem o włos wygrają w Arizonie, to i tak za mało, by dogonić Trumpa – mówi nam Carla Marinucci, dziennikarka San Francisco Chronicle.
Ale w końcu Hillary uszanowała werdykt głosujących i zadzwoniła do Donalda Trumpa z gratulacjami. Od tej chwili jest on prezydentem-elektem.
Hillary zawiodła jej baza. Afroamerykanie w Północnej Karolinie i Florydzie nie stawili się tak licznie, jak na to liczyła. Ale przede wszystkim odwróciły się od niej niebieskie kołnierzyki ze stanów podupadającej przemysłowej Północy.
Tymczasem o tak zaskakującym wyniku przesądziły najpewniej dwie rzeczy. Po pierwsze Obamacare, reforma ubezpieczeń społecznych, która zapewniła ochronę zdrowia większości Amerykanów. Coraz bardziej rosną jej koszty, a ludzie zmuszeni są płacić wyższe składki na polisy. Po drugie to, że Clinton kojarzyła się z polityką swojego męża, który już dawno przestał być championem od gospodarki. To za jego kadencji Ameryka podpisała umowę liberalizującą handel z Kanadą i Meksykiem, czyli NAFTA. To wskutek niej wielu Amerykanów straciło pracę.
Więcej o wyborach prezydenckich w USA czytaj w naszym serwisie specjalnym >>>