Dobrze, że zostały

Przyznaję, nie znając książki, byłem zaskoczony decyzją kard. Stanisława Dziwisza. Teraz, po lekturze „Notatek”, jestem mu wdzięczny, że w tej kwestii zaryzykował pójście za głosem sumienia i nie okazał się skrupulatnym formalistą.

27.01.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

„Notatki osobiste spalić” – napisał w 1979 r. Jan Paweł II w swoim testamencie. Tej dyspozycji w późniejszych wersjach testamentu nie zmienił, jak uczynił z dyspozycją odnoszącą się do miejsca pochówku. Papież wskazał wykonawcę testamentu: „proszę, by nad tymi sprawami czuwał ks. Stanisław”. Ten fragment testamentu cytuje kard. Stanisław Dziwisz w słowie wstępnym do wydanych przez Znak „Notatek osobistych 1962–2003” („Jestem bardzo w rękach Bożych”). Kardynał wyjaśnia: „Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, gdyż są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie. Odsłaniają one jakby drugą stronę osoby, którą znaliśmy jako Biskupa w Krakowie i w Rzymie, Piotra naszych czasów, Pasterza Kościoła powszechnego. (...) Nie miałem odwagi, by spalić te kartki i zeszyty notatek osobistych, jakie zostawił po sobie, ponieważ zawierają one ważne informacje o jego życiu”.

Na pytanie dziennikarki, czy tej decyzji towarzyszyły rozterki sumienia, Kardynał odpowiedział, że nie, a pytany, czy długo nad tą decyzją się zastanawiał, odpowiedział, że „tyle czasu, ile było trzeba”. Wątpliwości nie miał. Kierował się głosem sumienia i – dodał: „Papież wiedział, komu te materiały powierza”. Na konferencji prasowej 22 stycznia Kardynał wspomniał o szkodach, jakie wyrządziło Kościołowi i historii wykonanie ad litteram podobnego zalecenia Piusa XII.

Po spotkaniu w krakowskim pałacu arcybiskupim dał się słyszeć na różnych internetowych forach chór głosów oburzenia, że nie uszanowano ostatniej woli Autora. Prywatne notatki miały być spalone i spalone nie zostały! Kard. Dziwisz nie kwestionuje słów zmarłego Papieża (tych o spaleniu). Z pewnością też wiedział, że przyznając się do zachowania części „notatek osobistych” i dopuszczając do ich publikacji, naraża się na zarzut nierespektowania ostatniej woli Jana Pawła II. Mam nadzieję, że po lekturze „Notatek osobistych” krytycy kardynała spuszczą z tonu... Może myśleli, że jak w przypadku niektórych wielkich mężów, Papież w zapiskach dawał upust skrywanym frustracjom i rozgoryczeniom, a tymczasem on w najmniejszym stopniu tego nie czyni, nie jest ani sfrustrowany, ani zgorzkniały, a „Notatki” są pisane w całkiem innej konwencji.


SUMIENNY REKOLEKTANT

Przyznaję, nie znając książki, byłem przykro zaskoczony decyzją najbliższego współpracownika Papieża. Teraz, po lekturze „Notatek”, jestem mu wdzięczny, że w tej kwestii zaryzykował pójście za głosem sumienia i nie okazał się skrupulatnym formalistą. Nie sądzę, by Jan Paweł II miał to „Księdzu Stasiowi” za złe.

Biskup, arcybiskup, kardynał, potem papież Wojtyła pisał „Notatki osobiste” zawsze w trakcie dorocznych rekolekcji i dni skupienia. Pisał je dla siebie i podczas kolejnych rekolekcji wracał do nich – w nowych zapiskach kilkakrotnie wprost do wcześniejszych notatek nawiązuje.

„Zeszyty” – raczej zwykłe kalendarze-agendy – w partiach wcześniejszych zawierają obszerne zapiski uczestnika rekolekcji, nawiązujące do tego, co mówił konferencjonista. Nie są to streszczenia. Rekolektant notuje i komentuje to, co go w danym momencie poruszyło. Rekolekcjoniści? Czasem bywają wskazani inicjałem, czasem nie (inaczej w zapiskach z rekolekcji watykańskich, tam zawsze wymieniony jest prowadzący).

Wojtyła był świetnym słuchaczem, nigdy prowadzących rekolekcje nie krytykuje ani na nich nie narzeka. Słucha, co mówią. Czasem zamieszcza lakoniczną uwagę wyrażającą pozytywną ocenę konkretnej myśli, ujęcia zagadnienia, sposobu przedstawiania sprawy. (Wielką pochwałę Papieża otrzymał np. rekolekcjonista-biskup Jerzy Ablewicz).

Jako rekolektant Wojtyła się modlił, medytował, czytał lektury duchowne, odprawiał – wraz z uczestnikami rekolekcji lub, kiedy był sam, w samotności – wymienione w skrupulatnie wpisywanym do „Notatek” porządku dnia nabożeństwa. Czasem (zwykle po posiłku) pracuje nad jakimś dokumentem, np. w czasie lipcowych rekolekcji w 1977 r. przez dwa dni pisze list do Ojca Świętego.

Lektury duchowne... Można na podstawie skrupulatnie odnotowanych tytułów i autorów książek, napisać rozprawkę o rekolekcyjnych lekturach Papieża. Oto kilka przykładów: Tatarkiewicz, o. Bednarski, br. Albert Chmielowski, Congar, bp Bandurski, Manzoni, Ludwik Maria de Montfort, Sartre, Heidegger, Gołubiew, Camus, Jan Balicki, ks. Kamiński („Zagadnienia metodologiczne związane z filozofią Boga”) i wiele innych.


UWAGI O LUDZIACH

Tylko jeden materiał w książce nie jest wpisany w ramy rekolekcji: bez dokładnej daty („X 1978”) Jan Paweł II pisze o chorobie „drogiego przyjaciela” biskupa Andrzeja Deskura. Cierpienie przyjaciela wiąże z następującym 3 dni później swoim wyborem na następcę Jana Pawła I. Dostrzega analogię zbiegu dat z wydarzeniem sprzed lat 11. Kiedy on przyjmował biret kardynalski, inny jego przyjaciel, ks. Marian Jaworski, stracił w katastrofie kolejowej rękę. Papież konkluduje: „Ofiara mojego Brata w biskupstwie Andrzeja wydaje mi się jakby przygotowaniem do tego faktu [wyboru na papieża]. Wszystko zostało wpisane poprzez Jego cierpienie w tajemnicę Krzyża i Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Debitor factus sum... Stałem się dłużnikiem...”.

Taki jest pierwszy wpis „papieski” do tego notatnika, „dziennika duchowego”. Potem znów są notatki z kolejnych rekolekcji, już watykańskich.

Poszukiwaczy uwag o ludziach i komentarzy do aktualnych wydarzeń politycznych muszę rozczarować. Jeśli są zapiski dotyczące konkretnych osób, to rzadko. Są pisane lakonicznie, skrótami. Przykład: „casus [sprawa] »W« (T, I) separatim [oddzielnie]”. Notatka następna: „Meditatio 3. Myślenie o osobach: »W« – odniesienie posiada charakter nade wszystko religijny. To jest jego specyfiką. Przynależność porządkuje sam stosunek do Boga: na pierwszym etapie usunęła zasadniczą przeszkodę w tym kierunku, na dalszych etapach podtrzymuje ten stosunek i wspiera go. (wniosek: chyba nie można usuwać ani zasadniczo zmieniać form tej przynależności). »T« i »M«: przynależność ma znaczenie nade wszystko moralne, służy do uporządkowania siebie w porządku moralności – niejako na dwóch różnych biegunach życia. »T«: jest raczej przywiązanie niż przynależność; toczy się pewnego rodzaju walka o przynależność, a zwłaszcza o jej skutki moralne”.

Wydawca zachował dyskrecję, nie opatrzył tekstu żadnymi przypisami. Notatki wydrukował, jak powiedział dyrektor Znaku Henryk Woźniakowski, „jeden do jeden”. Nie będę więc się bawił w rozwiązywanie skrótów, szanując dyskrecję tych notatek. Cytowany wyżej zapis jest wymowny. Wskazuje, że rekolekcje służą Autorowi także do rewizji relacji z bliskimi. Tu np. krytycznie ocenia to, co określa jako „przynależność”.


„TYGODNIK POWSZECHNY”

O „Tygodniku Powszechnym” przyszły papież podczas rekolekcji rozmyślał czterokrotnie. Oto kolejne wpisy:

„...jeszcze wiele innych, bardziej szczegółowych i konkretnych [zadań] (np. stosunek do braci kapłanów, do świeckich, poszcz. wydziały kurii, TP itp.). Praca biskupa musi być konkretna, pasterska”.

„Linia ojcostwa” – dialog – TP – synod – ad ulteriorem considerationem [do dalszego rozważania]”.

„Trzy wątki scalają się w jedno. Wątek »dialog« i wątek »TP« z oddaniem Matce Bożej”.

„Prócz tego krótko rozważam sprawę »TP«”.

Jako arcybiskup krakowski Karol Wojtyła utrzymywał żywą łączność z redakcją „Tygodnika”. Systematycznie (w zasadzie co miesiąc) zapraszał do siebie redaktorów „Tygodnika” i „Znaku”. Rozmowy obracały się wokół aktualnych spraw Kościoła, problemów religijnych i społecznych. O naszych pismach wprost nie rozmawialiśmy. Arcybiskup chciał poznać opinie ludzi, których cenił, przede wszystkim chyba Jerzego Turowicza, Antoniego Gołubiewa, Hanny Malewskiej, Tadeusza Żychiewicza i innych. Te rozmowy niekiedy musiały być dla niego trudne. Tak było z bliską mu ideą „oddania się w niewolę Matce Bożej”. Redaktorzy źle reagowali na słowo „niewolnictwo”, uważając, że w czasach zniewolenia słowo to ma zawsze konotacje negatywne.

Dziś trudno ustalić, do czego odnosiły się zasygnalizowane tu rekolekcyjne przemyślenia, z wyjątkiem jednej myśli: „wątek »TP« z oddaniem Matce Bożej”. Pewnie nikomu z uczestników tamtych spotkań nie przyszło do głowy, że te lubiane i cenione spotkania i rozmowy stają się przedmiotem rekolekcyjnych rachunków sumienia Gospodarza.


KLUCZ DO LEKTURY

Ale tego rodzaju zapiski to rzadkość. „Notatki” są dziennikiem podróży człowieka wierzącego ku Bogu, są „dziennikiem duszy” przyszłego świętego. Aby to pokazać, trzeba jednak przejść do szczegółów.

Szukam słów kluczy: Bóg jest wymieniony 787 razy, Jezus 248, Chrystus 873, Kościół 640, człowiek 442...

Liczenie użytych słów nie wyczerpuje odpowiedzi na pytanie o treść „Notatek”. Pytanie to podjął ks. Jan Machniak we wstępie („Tajemnica notatek duchowych ks. Karola Wojtyły – Jana Pawła II”). W krótkim tekście nie było możliwe wyczerpujące przedstawienie treści zebranych na ponad sześciuset stronicach zapisków. Ks. Machniak chciał dać czytelnikowi klucz lektury, wskazać, co te różnorodne zapiski czynione przez 40 lat w różnych kontekstach historycznych spaja, co jest ich myślą przewodnią. Pisze on: „Rysem charakterystycznym notatek jest ich chrystocentryzm. Ks. Karol Wojtyła odnosił wszystkie swoje przeżycia do Chrystusa, Najwyższego Kapłana. Z Nim starał się nawiązać osobisty kontakt przez regularną modlitwę, rozważanie Słowa Bożego i posługiwanie pasterskie. Do Chrystusa odnosił wszystkie swoje osobiste sprawy oraz problemy, jakimi żył jako biskup diecezji, kardynał i papież”. I dalej: „Ważną cechą notatek jest też ich rys maryjny, rozwijany wokół teologii i duchowości św. Ludwika Marii Grignion de Monfort (»O doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny«). (...) Maryja była dla Ojca Świętego osobą dojrzałą w wierze, która podejmując decyzję »fiat« – niech mi się stanie według słowa Twego – stała się uczestniczką Bożego planu zbawienia”.

Kilka cytatów dla zilustrowania tej (bardzo trafnej) charakterystyki.

„O pewnych konkretnych sprawach w moim powołaniu: ciąg dalszy na temat »znaczenie, jakie nadaje człowiekowi Bóg« – w tych granicach zawiera się łaska stanu, z nią współpracować, jej być wiernym. (...). W całym odniesieniu do Kościoła muszę się ściśle trzymać mego własnego powołania – tego, które mi dał Pan Bóg. Nie wychylać się poza nie, bo z nim jest ściśle związana łaska stanu” (1966).

„Trzeba czuwać, bo i tu słyszałem o niektórych załamaniach. Musi być żarliwe pragnienie dobra, mężna obrona Kościoła, słuszności i prawdy – ale trzeba czuwać, aby to nie przechodziło w jakąś zwyczajną »zaciekłość«. Matce Bożej (sobota!) szczególnie trzeba powierzać ten trudny punkt w pracy nad sobą” (1968).

„Decyzji nie podejmować bez modlitwy. Właściwy sens dialogu z kapłanami. Dobroć i stanowczość. Refleksja na marginesie: Konfrontacja ojcostwa jako tej wartości, która przychodzi z góry, od Ojca, ze współczesną, oddolną koncepcją życia społecznego, w której niejako nie ma miejsca na ojca. Gorąca modlitwa, aby wbrew tym okolicznościom zrealizować ojcostwo w Kościele – choć, jak powiedział Rekolektant, zmierzające do odnowy prezbyteratu w poszczególnych kapłanach. Troska o kapłanów i ich duszpasterstwo. – Biskup wie, co grozi współczesnym kapłanom (neomodernizm, Bultmann, Küng) – praktyczny materializm, pesymizm (»życie doczesne nie jest najwyższą wartością« – słowa o. Kolbe). Brak modlitwy, rutynizm, brak zamiłowania do studium – Biskup wie, że kapłanom potrzeba jedności, wzajemnej miłości, otwarcia się ku światłu” (1971).

Rekolekcje watykańskie 1981: „Testimone fedele – (Świadek wierny). – Przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Kto jest z prawdy, słucha głosu mego. Każdy człowiek po to przychodzi na świat, w szczególności po to przychodzi na świat kapłan. – Chrystus: Amen = tak (nie »tak« i »nie«, lecz »tak«). Człowiek współczesny ma szczególną potrzebę owego »amen« – »tak«. Nikt nie może dać pewności, której nie posiada. Chrystus jest »skałą« (Bóg jest »skałą«). Dla »schizofrenika« XX w. (Miłosz) potrzebny jest »amen«, »skała«. – Chrystus, świadek wierny, rozpoczął swoją drogę, z świadkami wiernymi, gotowymi na śmierć (św. Tomasz Morus). – Cóż wspanialszego, jak usłyszeć od Chrystusa »mój świadek wierny«! (Apokalipsa). Za cenę męczeństwa »białego« lub »czerwonego«. – Mamy iść za Chrystusem świadkiem wiernym – a innych prowadzić za Nim jako świadkowie wierni”.


PRZEDZIWNY PRZYMUS PISANIA

Ksiądz Machniak pisze: „W ostatnich latach notatki z rekolekcji stawały się coraz skromniejsze. Ojciec Święty zapisywał temat rekolekcji i program dnia. Mniej jest uwag własnych. Widać, że pisanie sprawiało mu coraz większą trudność. Zmieniał się również charakter pisma, stając się mniej regularny”. To właśnie te stronice robią największe wrażenie. Sam wygląd tych notatek wskazuje na trudności z pisaniem. Jednak, pokonując drżenie ręki, notuje. Cóż za przedziwny przymus!

Szczególnie przejmująca jest lektura zapisków z ostatnich zamieszczonych w książce rekolekcji (2003), ostatnich zapisków Jana Pawła II w jego „duchowych kalendarzach-agendach”. Pisane z widocznym wysiłkiem notatki są krótkie jak westchnienie. Papież słuchał konferencjonisty (był nim wtedy bp Angelo Comastri) i zmuszał nieposłuszną rękę do zapisania myśli... usłyszanych? Raczej zainspirowanych tym, co mówi konferencjonista.

Oto kilka z nich. Były wpisywane (po włosku) przy kolejnych medytacjach.

„Wierność i niewierność aż do kiedy? Jeremiasz ogłasza zaskakującą decyzję Boga”.

„Ezechiel patrzy daleko: dam wam mojego Ducha”.

„Jezus jest ostatnim Słowem Boga, ponieważ jest Jego pierwszym Słowem”.

„Bóg powoli odsłania swoje oblicze. Jest miłosierdziem. Ale człowiek jest niewierny, a Bóg przyobleka się w miłosierdzie i wierność”.

„Nadeszła godzina! Co to jest godzina Chrystusa?”.

„Godzina Jezusa – odpowiedź udzielona pielgrzymom greckim – i umywając nogi”.

„Godzina Jezusa. Kontemplujemy wielką tajemnicę”.

„W życiu świętych: św. Szczepana, Pawła, Franciszka, Teresy z Lisieux, Marii Goretti, Maksymiliana Kolbe, Teresy Benedykty od Krzyża (Edith Stein)”.

Potem następuje wpisane ukośnie, jedno pod drugim: „tu kończą się rekolekcje”. „AMDG / UIOGD; Deo gratias” [AMDG – Ad maiorem Dei gloriam. UIOGD – Ut in omnibus glorificetur Deus. Na większą chwałę Bożą. Oby we wszystkim był uwielbiony Bóg].

A potem, jakby przypomniał sobie coś bardzo ważnego, także ukośnie dopisuje: „Giona, ossia la paura di annunciare l’amore di Dio” [„Jonasz, czyli obawa przed głoszeniem miłości Bożej”].

To są ostatnie słowa osobistych notatek Jana Pawła II. 


Jan Paweł II, „»Jestem bardzo w rękach Bożych«. Notatki osobiste 1962–2003”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014, stron 640.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2014