Do widzenia, Misza!

Kilka miesięcy temu, przy kawie, wiodłem zaciekły spór ze zwolennikiem Micheila Saakaszwilego.

04.11.2013

Czyta się kilka minut

„Misza zrobił potężny błąd, powinien wykorzystać wszelkie dostępne metody, by wygrać wybory parlamentarne” – wypalił mój rozmówca. „Wygrać za cenę fałszerstwa?” – zapytałem. „Nawet za taką cenę. Ale nie zechciał, przegrał i teraz Gruzją rządzi prorosyjski miliarder, który zrobi wszystko, żeby zawrócić nas z drogi na Zachód”.

Buntowałem się przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Fałszerstwo wyborcze byłoby właśnie najlepszym dowodem, że Gruzja zawraca z drogi na Zachód. Grzęźnie w postsowieckich standardach, zgodnie z którymi rządy sprawują mali dyktatorzy, mówiący o świetlanej przyszłości.

Saakaszwili zrobił dla Gruzji wiele dobrego: postawił na nogi gospodarkę, wyplenił korupcję, wyznaczył jasne cele w polityce zagranicznej. Popełnił też wiele błędów: wiele razy nadużywał władzy, choćby wtedy, gdy kazał pałować demonstrantów, skłócił Gruzinów, wdał się w przegraną wojnę z Rosją w 2008 r., a przede wszystkim nie potrafił dogadywać się z opozycją. Tępił ją, zamiast pomagać w tworzeniu partii, którym bez obaw mógłby oddać władzę. Chwała Bogu, że nie sfałszował wyborów – wtedy bowiem zaprzeczyłby wszystkiemu, co robił od czasów Rewolucji Róż.

Promoskiewski oligarcha Bidzina Iwaniszwili wiele mówił o normalizacji stosunków z Kremlem – co dało mu poklask społeczny. Biorąc bowiem pod uwagę liczebność gruzińskiej diaspory w Rosji i korzyści handlowe – polepszenie stosunków z dawnym Wielkim Bratem jest potrzebne. Jednak przez cały czas deklarował, że Gruzja maszeruje do UE i NATO. Nie wiem, czy sam jest przekonany o słuszności tego kierunku, czy mówi to, czego sobie życzy społeczeństwo – a tu wątpliwości nie ma: miejsce Gruzinów jest w Europie.

Teraz kandydat Iwaniszwilego wygrał wybory prezydenckie. Sam miliarder – zgodnie z obietnicą – rezygnuje z funkcji premiera. Kolejne wybory odbyły się w sposób demokratyczny i przejrzysty. I to jest najważniejsze.

Dzięki zwycięstwu partia Iwaniszwilego Gruzińskie Marzenie ma pełnię władzy. Probierzem, gdzie jest dziś Gruzja, będzie los ustępującego prezydenta. Czy czeka go wygnanie, procesy sądowe – czy też będzie mógł żyć i uprawiać politykę w spokoju.

Byłoby dobrze, gdyby Tbilisi nie powtarzało błędów popełnionych w Kijowie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2013