Demokracja i Kościół

31.08.2020

Czyta się kilka minut

Z niedawnej Liturgii Słowa w święto św. Bartłomieja: „Anioł tak się do mnie odezwał: Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka. I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga” (Ap 21, 9b-11a).

W dwóch zdaniach mamy dwa niezwykle pojemne obrazy Kościoła: jako „Oblubienicy-Małżonki” i „Miasta”. Drugi obraz rzadko analizujemy, bliżej nam np. do myślenia o Kościele w kategoriach „Królestwa Bożego”. Tymczasem miasto (gr. pólis) to nie tylko zorganizowana przestrzeń do życia (mury, bramy, siatka ulic, rynek), ale też konkretna forma ustrojowa. Pólis wyróżnia forma sprawowania władzy – z reguły demokratyczna; nawet jeśli miasto posiadało króla albo grupę oligarchów, najważniejsze decyzje należały do zgromadzenia obywateli. Być obywatelem miasta znaczyło mieć wpływ na jego losy i ponosić za nie odpowiedzialność. O tym pewnie myślał św. Paweł, kiedy pisał do Efezjan: „Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef 2, 19). To znaczy: współdecydujecie i wspólnie odpowiadacie za to Miasto, jakim jest Kościół.

Czytałem to Słowo podczas pieszych pielgrzymek z mojej łódzkiej diecezji i widziałem, jak się wypełnia. Pielgrzymka jest niezwykłym czasem obudzonej i przełożonej na konkret współodpowiedzialności za Kościół. Przykładowo: w pielgrzymce z Koluszek wędrowało ok. 90 osób. Jedna trzecia pełniła rozmaite posługi: medyczną (w tym roku ważniejszą niż kiedykolwiek), drogową, muzyczną, porządkową (w łódzkiej pielgrzymce klerycy czyścili i dezynfekowali toi toie), logistyczną itd. Co więcej: zaangażowanie owej trzydziestki automatycznie wręcz pobudzało poczucie odpowiedzialności pozostałych: ktoś chciał nieść krzyż, ktoś inny nagłośnienie, ktoś rozdawał wodę…

Gdyby się tylko udało – myślałem – przenieść ten model w codzienność każdej parafii. W trzytysięcznej parafii tysiąc zaangażowanych osób. Marzenie.

Czy tylko? Czy jednak nie również zobowiązanie? Jan mówi wszak o „Mieście” jako rzeczywistości „zstępującej z nieba”, a więc podarowanej przez Boga, a nie jedynie wygenerowanej przez demokratycznie uformowanych ludzi. Ostatecznie to „z nieba” otrzymujemy duchowe dary i wyposażenie: charyzmaty, działania i posługi (por. 1 Kor 12, 4-6). Powierzając je nam, Pan liczy na nasze zaangażowanie i odpowiedzialność. Zadaje nam Kościół-Miasto. Warto w tym kontekście sięgnąć do Franciszkowej adhortacji „Evangelii gaudium” i przeczytać numery 72-75 poświęcone miastu w procesie ewangelizacji. Zadanie domowe? ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 36/2020