Dekada

Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem. Ten tytuł znanej książki o zupełnie innych wydarzeniach pasuje do pierwszej dekady kwietnia 2005, kiedy żegnaliśmy Papieża.

01.05.2005

Czyta się kilka minut

W czasie tych dni działy się wielkie i dziwne rzeczy, zaskakujące nawet dla tych, którzy zdawali sobie sprawę z wielkości tego pontyfikatu. Ta zdumiewająca spontaniczność wszystkich działań, organizowania wielkich Mszy, czuwań, spotkań w miejscach związanych z pielgrzymkami Papieża, dniem i nocą otwarte kościoły, kolejki przed konfesjonałami, nagłe pojednania, metamorfoza mediów, zatłoczone drogi z minimalną liczbą wypadków, niepojęta wytrzymałość na niewygody, zmęczenie, brak snu - a wszystko w atmosferze spokoju, powagi, wzajemnej życzliwości i zrozumienia.

Myślę, że mimo całego bólu, jaki przyniosły, będziemy często tęsknić do tych dni. Będziemy tęsknić do samych siebie - takich, jakimi byliśmy wtedy.

Wszystko

A co mamy zrobić teraz? Wszystko. Podjęte wtedy, pod wpływem chwili, postanowienia - zrealizować. Złożone w uniesieniu przyrzeczenia - wypełnić. Zawartą zgodę - utrwalić. Jakiś własny błąd, który wtedy nagle się przypomniał - spróbować naprawić. Wiele wybaczyć. Rzetelniej pracować. Uczciwiej żyć.

Każdy musi to zrobić sam, w swoim wnętrzu, w poważnej rozmowie z samym sobą. Jeżeli oczywiście zechce.

Może

Jedna z dziwniejszych rzeczy to ta, że przez dziesięć dni nie było polityki i polityków. Znikli z pierwszych, a nawet ostatnich stron gazet, wymiotło ich z anten i ekranów. Zamiast nich zjawili się zupełnie inni ludzie. Mądrzy, spokojni, kulturalni, mówili o najważniejszych sprawach i słuchało się ich z największym zainteresowaniem i radością, że w Polsce jest jeszcze tylu takich ludzi, tylko ich po prostu nie zapraszano, a sami się nie pchali.

Politycy oczywiście wrócą, zwłaszcza że to rok wyborczy. Ale może będą odrobinkę wyciszeni, mniej agresywni, zadufani, zajadli, antypatyczni? Bo może w jakiejś chwili iluminacji zrozumieli, że wcale nie są tacy ważni, jak im samym się wydaje?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2005