Czy Niemcy potrzebują „Mein Kampf”?

Kiedyś była to najlepiej sprzedająca się książka: w III Rzeszy praca Adolfa Hitlera stała na półce w prawie każdym domu. Lektura obowiązkowa, choć prawie nieczytana, przynosiła autorowi także niezłe dochody.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Kiedyś była to najlepiej sprzedająca się książka: w III Rzeszy praca Adolfa Hitlera stała na półce w prawie każdym domu. Lektura obowiązkowa, choć prawie nieczytana, przynosiła autorowi także niezłe dochody. Po 1945 r. trafiła na indeks i odtąd Niemcy całkiem dobrze radzili sobie bez niej. Tylko od czasu do czasu pojawiała się dyskusja, czy zakaz wznawiania "Mein Kampf" jest nadal zasadny - w kręgach historyków, wydawców i, koniec końców, polityków (bo chodziło o decyzję także polityczną).

Dyskusja ta powraca dokładnie w 75. rocznicę przejęcia władzy przez führera. Dlaczego teraz? Bo w grudniu 2007 r. do uniwersytetu w Darmstadt dotarła z austriackiego Salzburga walizka ze szczególną zawartością: stronami z rękopisu "Mein Kampf", rzekomo oryginalnymi. Naukowcy badają teraz ich prawdziwość; pewność mają dać testy, np. badanie próbek papieru. Właściciel walizki - pewien Amerykanin, który woli pozostać anonimowy - chce wiedzieć, czy papier pochodzi rzeczywiście z lat 20. XX w.

Niezależnie od autentyczności manuskryptu, jest problem z niechcianym dziedzictwem. Czy wolno, czy może jednak warto wydać "Mein Kampf" w celach edukacyjnych, z naukowym komentarzem? Przeważa opinia, że nie: że szkody byłyby większe niż pożytek. Berliński historyk Klaus Briegleb otrzega przed siłą symbolu: "Ta książka towarzyszyła w Niemczech niszczycielskiemu antysemityzmowi, uzasadniała go i legitymizowała zbrodnie. Nawet jeśli ktoś wydałby ją dziś z krytycznym komentarzem, w sposób z naukowego punktu widzenia nienaganny, to z moralnego punktu widzenia stałby się dziedzicem Adolfa Hitlera".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2008