Człowiek z aparatem
Człowiek z aparatem
Zaczynał jako malarz. W latach 20. trafił do pracowni André Lhote’a, dobrego pedagoga, artysty łączącego tradycje klasycznego malarstwa Poussina, Davida i Ingresa z niedawnymi osiągnięciami kubistów. Przez całe późniejsze życie Cartier-Bresson nieustannie podkreślał, że jest tylko malarzem, że myśli i patrzy poprzez obrazy.
W tym czasie zdobywał też odmienne doświadczenia. Poznał Maxa Jacoba, André Bretona, Louisa Aragona. Ich poszukiwania i eksperymenty uwrażliwiły go na banalną rzeczywistość, na ludzi zepchniętych na margines, wreszcie na tak fascynującą tandetę, kicz, dziwaczność - sfery starannie dokumentowane przez André Kertésza i Brassai’ego, fotografów związanych z nadrealistami (a wcześniej przez wielkiego “amatora" Eugene’a Atgeta). Kontakty z surrealistami wyczulą Cartier-Bressona na problematykę społeczną, na myśl lewicową, co skłoni go - już w...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]