Czekając na zmianę

Obama czy McCain? To pytanie zadaje sobie nie tylko Ameryka, ale też jej wrogowie i sojusznicy. Także Polska: kto z tej dwójki byłby dla nas lepszy?

17.06.2008

Czyta się kilka minut

Po dwóch kadencjach George’a W. Busha oczekiwanie na zmianę wydaje się jednoczyć wszystkich ze wszystkimi. Bo to, że polityka amerykańska - zarówno wewnętrzna, jak i zagraniczna - będzie musiała się zmienić, jest bezsporne.

W ciągu dwóch kadencji Busha Ameryka zmarnowała niewyobrażalny kapitał zaufania i wpływów. Choć nadal jest potęgą polityczną, gospodarczą i wojskową oraz punktem odniesienia dla milionów ludzi - widzących w niej spełnienie marzeń o wolności i demokracji - to Pax Americana należy dziś do przeszłości. Od Ameryki Łacińskiej, po Europę, Bliski Wschód i Azję - Ameryka znajduje się w defensywie. Na osąd historii i zrozumienie przyczyn takiego stanu przyjdzie jeszcze poczekać. Z pewnością nie jest to jedynie wynik błędów odchodzącego prezydenta ani też rezultat porwania sterów amerykańskiej polityki przez ludzi mających mocne poglądy na naturę świata i rolę USA.

Przyczyny zdają się leżeć znacznie głębiej i dotykać pytania o to, czym w istocie była i jest amerykańska potęga: świadomym projektem politycznym czy też wynikiem historycznych zbiegów okoliczności i geografii, którą zakwestionowało kilkunastu samobójców, uderzając w World Trade Center i Pentagon? Być może więc podstawowy grzech Busha nie polegał na jednostronnym działaniu i ideologicznym uporze, lecz na narzuceniu USA roli mocarstwa inicjującego przebudowę światowego ładu; roli, do której Ameryka i Amerykanie nie byli przygotowani i której nigdy nie chcieli pełnić.

Przyszły prezydent będzie więc musiał zacząć od naprawy imperium: od reform gospodarczych i odbudowy zaufania do polityków. Zarówno Barack Obama, jak i John McCain nie pokazali na razie, co i jak chcą zmienić, aby przywrócić Ameryce utracony blask. Może jest na to jeszcze za wcześnie, a może obaj wiedzą, że ich swoboda działania jest mocno ograniczona. Wysokie ceny benzyny i koszty nieprzemyślanych posunięć w polityce zagranicznej nie znikną z dnia na dzień. OPEC nie zrezygnuje z gigantycznych zarobków, z Iraku nie można się wycofać nawet w ciągu kilkunastu miesięcy, a opcja militarna w Iranie jest pomysłem z piekła rodem. Kolejne lata w polityce USA nie będą zatem okresem gigantycznej zmiany, lecz próbą odzyskania kontroli nad biegiem wydarzeń. Dla świata oznacza to zapewne bardziej stabilną i przewidywalną, ale wciąż relatywnie słabą Amerykę.

Warto o tym pamiętać, patrząc na Waszyngton z polskiej perspektywy. W Polsce tradycyjnie już - choć z nieznanych do końca powodów - uważa się, że Republikanie są tward­si, a Demokraci naiwni, i że stąd McCain będzie lepszym prezydentem. Probierzem jest głównie stosunek do Rosji. Myślenie takie jest nie tylko nierozsądne, ale i niepoważne. Amerykanie kierują się swymi narodowymi interesami bez względu na partyjne barwy. O nich zaś decyduje się dziś nie w Europie i nie w Rosji, ale w Azji i na Bliskim Wschodzie.

Jedyną rzeczą, której powinniśmy oczekiwać od przyszłego prezydenta USA, jest zatem robienie porządku na własnym podwórku. Inaczej świat nie stanie się bardziej bezpieczny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2008