Cool Kids of Death „2006"

20.03.2006

Czyta się kilka minut

Gdy ich pierwsza płyta trafiała do sklepów, towarzyszyła jej wrzawa, jaką może się pochwalić niewielu debiutantów. Wśród krytyków i fanów łódzki zespół ożywił tęsknotę do quasi-punkowego brzmienia oraz tekstów uderzających w obowiązujący ład. Cool Kids of Death idealnie wpisywali się w rolę gniewnych chłopców, z których ust spływa potok frustracji zmieszanej z rozpaczą i nadzieją na lepsze kiedyś. Grozili więc, że mają "butelki z benzyną i kamienie", którymi burzyć chcą zapyziały i bylejaki światek, zaś swym ukochanym nakazywali uwagę, "bo jak cię spotkam, to zabiję". Panowie śpiewali, prasa podłapywała, udając zdumienie i zachwyt, zaś muzyczni wydawcy zacierali ręce. Wszystko to sprawiło, że "Kidsi" są dziś niemalże ikoną młodzieżowego buntu, samozwańczymi wyrazicielami poglądów całej generacji, którą skrzętnie opisał Kuba Wandachowicz (basista zespołu) w felietonie opublikowanym na łamach "Gazety Wyborczej". Szturmem wdarli się do polskiego show-biznesu, zachowując jednocześnie miano muzycznej forpoczty "Generacji Nic".

Po czterech latach od debiutu C.K.O.D. do rąk słuchaczy trafia kolejny krążek łódzkiej grupy. "2006" przynosi rozczarowanie tym, którzy spodziewali się większej dojrzałości muzycznej i tekstowej. Teksty rażą ostentacją i banałem: znowu dostaje się specom od reklamy, chłopcom ze znaczkami w klapach marynarek, otępiałym konsumentom, którzy zza sklepowych regałów nie dostrzegają świata etc. Także muzycznie płyta niewiele różni się od debiutanckiego "C.K.O.D." i późniejszego "C.K.O.D. 2": energetyczne kawałki oparte są na prostych gitarowych riffach, rytmicznej perkusji oraz melodeklamującym wokalu Krzysztofa Ostrowskiego. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że o konwencjonalności "2006" decydują warsztatowe ograniczenia muzyków: czym innym jest garażowe granie dla własnej przyjemności, czym innym zaś praca w studio i wydawanie albumów.

W 2004 r. Piotr Szczepański ukończył trwającą ponad dwa lata pracę nad filmem "Generacja C.K.O.D.". Zapis trasy koncertowej zespołu pozwala z innej perspektywy patrzeć na ich nowy album. W jednej ze scen Kuba Wandachowicz wyznaje, iż "wcześniej frustrował się tylko prywatnie, a teraz dodatkowo frustruje się medialnie". Nowa płyta Cool Kids of Death pokazuje, że frustracja i bunt młodych twórców staje się już konwencją, za jego fasadą zaś kryje się jedynie pustka. Całkiem przerażające "Nic".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2006