Co jeszcze wolno Gerhardowi Schröderowi?

07.02.2022

Czyta się kilka minut

Miałem przyjaciela, starszego o pokolenie. Nazywał się Reinhold Lehmann. Rocznik 1939, pchany historyczną odpowiedzialnością w latach 70. jako jeden z liderów katolików świeckich z RFN zaangażował się w budowanie relacji – niezależnych od władz – z Polakami. W ciągu paru lat odbył ok. 20 podróży do Polski. Zapłacił za to: służby RFN zaczęły go podejrzewać, iż jest szpiegiem komunistów. W tamtych czasach samo podejrzenie mogło oznaczać w RFN śmierć cywilną. Na szczęście wsparł go niemiecki Kościół. Śledztwo zamknięto, ale przez rok on i jego rodzina przeżywali, jak mi powiedział, piekło. A gdyby nie kościelna rękojmia, mogło być inaczej. „Jakby pan był zwykłym fryzjerem, dawno byśmy pana zgarnęli” – usłyszał od człowieka z kontrwywiadu.

Reinhold zmarł przedwcześnie w 1998 r. na raka. Kilka lat później, gdy otwarto archiwa, znalazłem potwierdzenie, że SB usiłowała go zwerbować, ale odmówił, więc – aby przerwać jego aktywność – w 1976 r. nałożono na niego zakaz wjazdu do Polski.

Jego historia przypomniała mi się, gdy przeczytałem, że Gerhard Schröder zostanie wkrótce szefem rady nadzorczej Gazpromu. To kolejna funkcja byłego kanclerza w putinowskim „składziku z narzędziami”, którymi prezydent Rosji destabilizuje Europę; Schröder jest też we władzach koncernu naftowego Rosneft i gazociągu Nord Stream (za co otrzymuje wysokie wynagrodzenie). Ostatnio obarczył Ukrainę winą za to, że jest znów na krawędzi wojny, i postulował, by zachodni politycy mieli więcej zrozumienia dla Putina.

Można zapytać: ile trzeba, aby w Niemczech uznano, że Schröder przekroczył granicę, za którą jest zdrada? Albo, nazywając rzecz mniej staromodnie: by uznano, że Schröder działa – pal już licho Zachód i Ukrainę – wbrew interesom Niemiec?

Pośrednio odpowiedzi udzielił tu Robert Habeck, minister gospodarki i klimatu z partii Zielonych, gdy parę dni temu powiedział, że Niemcy podejmą kroki, by zmniejszyć zależność od Rosji, gdyż ostatnie tygodnie pokazują, iż „Rosja wykorzystuje swoje dostawy gazu także przeciw niemieckim interesom”.

Ponieważ jednak Schröder nie jest ­fryzjerem, nikt go zapewne zgarniać nie będzie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2022