Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Upamiętniamy zmarłych każdy na swój sposób, w dobrej wierze oczywiście: nagrobki nikną pod zwałami sztucznych wieńców i zniczy w tysiącach odmian. W ten sposób manifestujemy pamięć o nich.
Przed dniem Wszystkich Świętych głos zabrał Zbigniew Kiernikowski, biskup diecezji siedleckiej. Hierarcha zasugerował delikatnie, że pieniądze, jakie przeznaczamy na upiększanie grobów, można w części spożytkować lepiej - pomagając najbiedniejszym czy chociażby kwestującym na renowację polskich nekropolii. Warto tę wypowiedź zapamiętać, wzywa bowiem do opamiętania i lokowania odruchów serca w działaniach innych niż plastikowe kwiecie.
Nie namawiam do tego, by ze zniczy rezygnować w ogóle - bez nich wieczory Wszystkich Świętych i Zaduszek nie miałyby w sobie tej niepokojącej i oczyszczającej atmosfery, w której myśl o śmierci staje się czymś oczywistym. Warto jednak zachować umiar w produkowaniu kilogramów plastiku. Że nie jest to trudne, pokazuje przykład z drugiego brzegu: jeszcze nie tak dawno nie do pomyślenia był w polskim kościele ślub, po którym para młoda nie tonęłaby w powodzi kwiatów. Dzisiaj normą jest przekazywanie pieniędzy, zaoszczędzonych na zakupie wiązanek, na cele dobroczynne.
Może przyjdzie taki czas, że podobnie wypięknieją nasze cmentarze.