Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co proponuje biznes, kupujemy. Cmentarze zamieniają się w miejsca demonstrowania konsumpcyjnych możliwości. Stają się też wyrazem złych gustów: szczególnie gdy popatrzymy na znicze tak wymyślne, że aż przerażające.
Do powodów tej kulturowej zmiany - w latach mojego dzieciństwa stanowiące większość ziemne groby nakrywaliśmy gałązkami sosen i zapalaliśmy świeczkę - należy społeczna presja i kreowana moda na przepych. Nie reagujemy, brak też reakcji ze strony np. ruchów ochrony środowiska. A media lubią pokazywać kolorowe obrazki tysięcy palących się zniczy, setek sztucznych kwiatów.
Znajomy proboszcz powiedział mi, że tak bardzo wzrosły koszty wywozu śmieci z cmentarza, że nadziwić się nie może, skąd jego parafianie mają pieniądze na takie wydatki, skoro żyją dość ubogo, a coraz liczniejsze grupy szukają pomocy w kole Caritas. Kiedy zaś zapowiada egzekwowanie opłat za utrzymanie grobów, następuje fala oburzenia. Na dodatek często w zniczach zostaje stearyna i szkło nie nadaje się do recyklingu - więc rośnie opłata za umieszczenie ich na wysypisku. Roczny koszt utrzymania cmentarza w czystości, jak ocenia proboszcz, starczyłby np. na budowę boiska z prawdziwego zdarzenia dla młodzieży.
Czy jest szansa na przywrócenie cmentarzom tajemniczej i spokojnej atmosfery? Może nałożyć, jak w innych krajach, wysokie podatki na szkodliwe dla środowiska grobowe gadżety; może organizacje ekologiczne podjęłyby uświadamiającą akcję społeczną; może przedstawiciele władzy zaprzestaliby składać sztuczne kwiaty na grobach związanych z narodową pamięcią, a Caritas i harcerze sprzedawaliby jedynie te znicze, które zostaną uznane za ekologiczne; może proboszczowie i zarządcy podawaliby informacje o kosztach utrzymania cmentarzy i wywozu śmieci... A może zaczniemy myśleć o prawdziwej pamięci o zmarłych, zamiast demonstrować, na co nas stać?