Chytre państwo dwa razy traci

Prof. Piotr Błędowski, ekonomista i gerontolog: System pomocy opiekunom niepełnosprawnych nie powstanie, dopóki kilka starzejących się matek polityków nie wejdzie w okres braku samodzielności.

07.04.2014

Czyta się kilka minut

 /
/

PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Premier obiecał podwyżki opiekunom niepełnosprawnych dzieci, ale opiekunom dorosłych już nie. Tych pierwszych odwiedził, drugich jakby nie zauważył. Ekonomiczna i wizerunkowa ślepa uliczka?
PIOTR BŁĘDOWSKI: Ta sama, którą podążają wszystkie rządy od kilkunastu lat. Kolejne koalicje, mając cały czas jakieś pilniejsze sprawy, zrobiły sobie z rodzin osób niesamodzielnych alibi dla braku systemowych działań: że skoro ci niepełnosprawni mają bliskich, to my, politycy, zajmiemy się innymi sprawami.
W dodatku w ubiegłym roku wielu opiekunów dorosłych niepełnosprawnych pozbawiono świadczenia pielęgnacyjnego, wprowadzając niski próg dochodowy i obowiązek zaświadczenia o rezygnacji z pracy.
Sprawdziło się stare porzekadło, że chytry – w tym przypadku państwo – dwa razy traci. Wysocy urzędnicy ministerstwa pracy uznali, że niektórzy opiekunowie nadużywają świadczeń bądź je wyłudzają. Tak pewnie w pojedynczych przypadkach było, tyle że zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Ponadto, jeśli istniała możliwość wyłudzania, oznacza to tylko, że prawo uchwalone przez Sejm było bublem.
Sprawa świadczeń nie jest jedyną palącą kwestią. Pojawiają się nawet głosy, że ich podwyższanie zaszkodzi opiekunom, oddalając ich od aktywności zawodowej.
Nie da się tego wykluczyć, choć pamiętajmy, że opiekun osoby niesamodzielnej, pozostając w domu, też wykonuje pracę. Ale rzeczywiście: dezaktywizacja może być skutkiem podwyżek, zwłaszcza w przypadku tych, których obecne wynagrodzenie jest niewiele wyższe od minimalnego. Mamy wiele mechanizmów aktywizujących osoby w wieku 50 plus. Jednocześnie w tym samym resorcie wprowadza się przepisy, które będą zmniejszały motywację do pracy.
Warto też zastanowić się nad ewentualnymi konsekwencjami obietnic zrównujących świadczenia z płacą minimalną. Zwłaszcza że w kręgu opozycji – która może przecież zamienić się w koalicję – pojawiają się nieustannie pomysły podniesienia płacy minimalnej.
Istota rzeczy leży jednak gdzie indziej. Mimo wieloletniej pracy zespołu senatora Mieczysława Augustyna, nadal nie mamy systemu pomocy opiekunom niepełnosprawnych. Od ilu lat jest Pan ekspertem zespołu?
Od początku poprzedniej kadencji. Ale jeśli policzyć też poprzednie lata pracy u boku prof. Zbigniewa Religi, wyjdzie około 10 lat.
10 lat pracy nad systemem, który nie powstał i już za tej kadencji nie powstanie. Rozmawiamy któryś raz, zawsze robi na mnie wrażenie Pana cierpliwość. Nie czuje Pan frustracji?
Dostałem dzisiaj kolejnego maila o posiedzeniu zespołu. Ale realnie biorąc, zwłaszcza w sytuacji, gdy dość duże środki zostaną przeznaczone na świadczenia finansowe, można powiedzieć, że szans na rychłe wprowadzenie systemu już nie ma.
Jestem człowiekiem spokojnym, ale rzeczywiście narasta we mnie głęboka frustracja. Ona nawet nie wynika stąd, że 10 lat mojej pracy – czasu, energii, opłat za parkingi pod ministerstwami, stania w kolejkach w biurze przepustek Sejmu itd. – nie przyniesie w najbliższym czasie oczekiwanych rezultatów. Przede wszystkim stąd, że przez tę dekadę sytuacja osób niesamodzielnych i ich opiekunów mogła się poprawić. Co więcej: jeśli teraz uczciwa dyskusja o wsparciu opiekunów – dyskusja nie tylko o świadczeniach pieniężnych – znów zostanie zepchnięta na dalszy plan, to przy tempie starzenia się naszego społeczeństwa coraz więcej rodzin zostanie z problemem samych.
Przypomnijmy, o co chodzi w propozycjach zespołu.
Projekt, który w ostatecznej wersji miał dotyczyć zarówno opiekunów dorosłych, jak i dzieci, miał wspierać system usług opiekuńczych. Rodziny miały otrzymać specjalne bony czy vouchery, dzięki którym opiekunowie, kupując część usług, mogliby pracować bądź skorzystać z krótkiego odpoczynku. Jednocześnie nie cierpiałaby na tym sytuacja podopiecznego, pojawiłyby się też korzyści ekonomiczne, bo rozwinąłby się rynek usług opiekuńczych. To wszystko powędruje ad acta, zwłaszcza że wiemy, iż do końca kadencji pozostały dwa lata, a to nie jest sprzyjający moment na odważne reformy.
Odważne również dlatego, że nowe rozwiązania nie cieszyły się entuzjazmem samych opiekunów.
Trudno się temu dziwić: odruch domagania się w pierwszej kolejności wsparcia finansowego jest naturalny. Ci ludzie nawet nie do końca zdają sobie sprawę, że brakuje im wielu usług. Możliwość opieki „wytchnieniowej”, pomocy podczas choroby opiekuna – tych i innych rzeczy, które przewidywał projekt zmian, nie da się przełożyć na pieniądze! A wracając do opiekunów: kiedy doszło do protestu, mleko się wylało. Premier już nie mógł powiedzieć: „Poczekajcie, uchwalimy systemową ustawę”. Zwłaszcza że ruszyła lawina politycznej „wrażliwości” ze strony opozycji: posłowie przynosili przed kamery kanapki, robili pełne współczucia i potakujące miny. Oni by przecież za konieczność czekania na taką ustawę rząd zjedli! Rząd tymczasem przez lata zwlekał, pokazując, że najsłabsi to nie jest ta grupa, na której mu zależy.
Sytuacja jest kuriozalna: wali się system, nad którym zespół ekspertów pracował wiele lat, a cała Polska mówi tylko o wysokości świadczeń.
To się nie zmieni, dopóki nie dojdzie do takiej sytuacji: cztery starzejące się matki czterech polityków z różnych stron sceny politycznej staną się niesamodzielne i nagle się okaże, że nie ma się nimi kto opiekować, a usługi opiekuńcze w domu i placówce są niedostępne. Wtedy może wszyscy zaczną się poważnie zastanawiać, co dalej z tym zrobić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2014