Chyba się każdy zgodzi…

Państwo to wieczny schizofrenik, który sobie nie radzi ze sobą, z własnym rozdwojeniem.

17.01.2022

Czyta się kilka minut

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /

Bardzo jest osłabiony i zagubiony, ale nigdy się do tego nie przyzna. Przeciwnie, kiedy ktoś oferuje mu pomoc, pacjent nasz z automatu podnosi zarzut wtrącania się w jego sprawy wewnętrzne i każe pilnować własnego nosa. Jak bardzo by nie chorował, zawsze uważa, że właśnie wraca do zdrowia. Jest to schizofrenik paranoidalny. Wierność swojej paranoi stawia na pierwszym miejscu. Mam przyjemność obserwować pogłębianie się choroby co najmniej od czterdziestu lat i pora, abym podzielił się spostrzeżeniami. Tym bardziej że pacjent, którego mam na oku, to szczególnie ciekawy przypadek: wątłej konstytucji, niezbornej mowy, cierpi na manię wielkości, wbrew zaleceniom pije, bywa agresywny, łatwo wpada w złość i regularnie wydaje mu się, że jest Chrystusem.

Linię, wzdłuż której rozszczepia się osobowość pacjenta, łatwo zauważyć. Jest to podwójna ciągła oddzielająca obywateli i władzę. Konstytucja naszego wątłusza każe mu nazywać obywateli Narodem z dużej litery, a władzę jego przedstawicielami. Zajrzyjmy do karty pacjenta, żebyśmy sami wiedzieli, o czym mówimy. Różne słowniki różnie państwo definiują, ale zawsze jest tam mowa o ludziach. I nigdy na pierwszym miejscu: „organizacja polityczna obejmująca ludzi stale osiadłych na pewnym terytorium”; „ogół współdziałających ze sobą instytucji, służących zapewnieniu bezpiecznego i harmonijnego współżycia ludzi” itp. Obszerniej zacytuję wyjątki z poświęconego państwu hasła w encyklopedii PWN, bo tu pada nawet słowo „dwoistość” w odniesieniu do jego natury: „Współczesne państwo ma swoisty charakter społeczny: jest organizacją przymusowo scalającą wszystkie osoby i grupy żyjące na określonym terytorium, czyli powszechną wspólnotą dla wszystkich swych obywateli, którzy są formalnie równi wobec prawa; jednak państwo nie w takim samym stopniu reprezentuje interesy każdej grupy społecznej; jako organizacja panowania politycznego realizuje interesy grup silniejszych (np. warstw bogatszych, innych klas, grup nacisku, określonych grup etnicznych lub religijnych). Ta dwoistość państwa umożliwia mu pod pewnym względem łączenie funkcji integracji całego społeczeństwa z funkcją ochrony panowania interesów grup silniejszych”. Pod pewnym względem trzeba się z tymi uwagami zgodzić: państwo jest przymusową wspólnotą. Ale w wyliczance grup silniejszych bardzo mi brak grup liczniejszych, których interes realizują państwa demokratyczne.

Kiedyś żartom z państwa na równi liczącego głos mędr- ca, opinię półidioty i krzyżyk stawiany przez idiotę zupełnego poświęci się osobny felietonik, tymczasem posłuchajmy, jak państwo papla. Bo wzmiankowane rozdwojenie szczególnie wyraźnie się rysuje, kiedy państwo próbuje coś powiedzieć. Żeby nie sięgać zbyt głęboko w historię, wróćmy pamięcią do niedawnych dni, kiedy to minister wicesprawiedliwości Woś za pomocą plastikowego pistolca połączonego kablem ze starą konsolą marki Pegasus strzelił sobie w łeb kapiszonem „Wyborczej”. Wskutek samopostrzału poniósł śmierć cywilną kilka dni później, kiedy wezwane do tablicy państwo przemówiło ustami przywódcy wiodącej partii. Zdawszy na dostateczny z dwoma egzamin z informatyki („Powstanie i używanie [Pegasusa] jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać”), przywódca wskoczył na swój podręczny stołeczek, żeby wziąć wysokie C: „Chyba każdy się zgodzi, że rozmaite grupy przestępcze powinny być pod obserwacją, że przestępczość trzeba zwalczać i że na całym świecie używa się do tego narzędzi inwigilacji, oczywiście gdy są do tego podstawy prawne [...]. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli”.

Ponieważ z trupa, nawet cywilnego, kpić nie wypada, powstrzymam się od dociekań, dlaczego do celów walki z przestępczością państwo polskie skupuje u Żydów stare konsole po 25 milionów. Nie powstrzymam się natomiast od wyjaśnienia, co przywódca chciał powiedzieć. Tłumacząc z polskiego na nasze: chciał powiedzieć, że przedstawiciele narodu za pieniądze narodu przeznaczone na pomoc przedstawicielom narodu pokrzywdzonym w wyniku przestępstw, w tajemnicy przed narodem zakupili, wbrew prawu ustanowionemu przez przedstawicieli narodu i zgodnie z prawem bliżej nieokreślonym, oprogramowanie służące ochronie narodu poprzez podsłuchiwanie i podglądanie tegoż narodu. Wikipedia zwraca uwagę, że naród często myli państwo z krajem i z samym sobą. Dzieje się tak nie przypadkiem. Nie przypadkiem też szafuje się przymiotnikiem „narodowy”, a skąpi przymiotnika „państwowy”. Narodowy może być stadion, gdyż jest rzeczą pożądaną, aby naród gromadził się na stadionach i śpiewał pijackie hymny, w razie czego łatwo się go tam zamknie. Państwowe muszą pozostać lasy, aby naród się nie pchał tam, gdzie wypoczywają jego przedstawiciele i gdzie tak łatwo poczyna się partyzantka. Musi być dwoistość, żeby zaistniała integracja. Nie ma reintegracji bez dezintegracji, pacjent musi się utożsamić ze swoim katem, żeby lecznica miała rację stanu, znaczy się bytu. Musi być i wspólnota, i rozdwojenie jaźni, żeby przedstawiciele narodu mogli ubezwłasnowolnić naród. Musimy stanowić jedność, abyśmy mogli żerować jedni na drugich, inaczej grozi nam całkowity rozpad, i to nawet osobowości. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2022