Chodzenie po zgniłki

Mój drogi Piołunie,

04.11.2013

Czyta się kilka minut

w biznesie są pacjenci, co chcą kierować się zasadą win-win. Zysk dla każdego. Diabelska ekonomia opiera się na założeniu wprost przeciwnym: lose-lose. Demon niezmordowanie winien dążyć do ideału, czyli sytuacji, gdy wszyscy tracą. Gdy odpowiedzią na zło staje się zło. Na nienawiść – nienawiść. Na głupotę – głupota. Nad naszą piękną Wisłą, w krainie czerepów rubasznych to akurat bułka z masłem, kaszka z mlekiem i małe piwo.

Zanim jednak powyższy sąd ogólny zilustruję przykładem szczegółowym, wyznać muszę coś jeszcze. Otóż nawet moja – zdawać by się mogło – nieograniczona wyobraźnia powoli zaczyna się wyczerpywać, gdy idzie o współczesną sztukę. Był już penis na krzyżu, był krzyż w moczu, a teraz mamy penisa ocieranego o drewnianego Nieprzyjaciela na drewnianym krzyżu. Penisa całościowo, istotowo i integralnie należącego do pewnego artysty. Szkoda tylko, że biedak musi w wywiadach skrupulatnie objaśniać, co za przesłanie ukrywa się za jego dziełem, bo dzieło samo przez się mówi niestety niewiele albo zgoła nic. Cóż, po wykorzystaniu na wszelkie sposoby genitaliów i ekskrementów, równie bezkompromisowym i kreatywnym kontynuatorom tego nurtu pozostały chyba tylko wariacje z nasieniem.

Na szczęście na tym jednak nie koniec. Zaalarmowany o ostatnich bezeceństwach w galerii, czcigodny poseł Najciemniejszej natychmiast się nadął i spąsowiał, zmarszczył prasłowiańską brew i zaćwierkał: „Dobrze mnie posłuchajcie czerwone zgniłki, róbcie tak dalej, a przyjdzie taki dzień, w którym ja przyjdę po was”. Zapis wedle tweetowego oryginału.

I tak trzymać! Podobają mi się zwłaszcza „czerwone zgniłki”, ale... Jeżeli powiedziało się A, trzeba powiedzieć B. Dlatego z należnym szacunkiem chciałbym zapytać, co imć poseł konkretnie zamierza zrobić, gdy przyjdzie taki dzień, w którym imć poseł przyjdzie po czerwone zgniłki? To prawda, że ćwierk imć posła brzmi godnie, męsko, apokaliptycznie i zachęcająco, ale mało precyzyjnie. A tu trzeba iść za ciosem. Zwłaszcza w sytuacji, gdy imć poseł widzi się w roli katolickiego Brudnego Harry’ego. Nie lękajcie się! Obijcież mordę przeciwnikowi!

Byle tylko imć poseł nie zapatrzył się w szalonego Cieślę, który bezkarnie pozwalał się obrażać. Ot, pierwszy przykład z brzegu, skoro o przeklętym krzyżu mowa. Dwóch z Nim wtedy ukrzyżowano. Jeden kretyn nam się wymknął na samym finiszu. Drugi urągał – w moim zresztą przekonaniu świętą miał rację. Dlaczego Nieprzyjaciel nie zlazł z krzyża, nie cisnął gromu, nie wybawił siebie i ich? Taki był z Niego Mesjasz, jak ze mnie siostra miłosierdzia. Ale fakt pozostaje faktem – łotr kpił. Szydził. Obrażał. I co? I nic!

To właśnie jest najgorsze. Zero reakcji. Jak się jednemu obiecało życie wieczne za kilka miłych słów, tak po sprawiedliwości trzeba było się obrócić do drugiego, wygarnąć i strącić chama na dno piekieł! A tu cisza. Nieprzyjaciel – ani mru-mru. Przeklęty Łukasz, co wszystko spisał – ani mru-mru. Nie wspominając już o wszechmogącym Tacie na niebieskich wyżynach. Skoro tak kochał Cieślę, czemuż nie uwędził szydercy jednym trzaśnięciem pioruna? Ech, moglibyście się wszyscy razem i każdy z osobna uczyć od imć posła, jak się chadza po czerwone zgniłki.

Na koniec, drogi Piołunie – utrwalisz zdobytą dziś wiedzę dzięki praktycznemu ćwiczeniu. Pamiętasz historię Zacheusza, celnika na schwał, który niestety zwariował pod wpływem Cieśli? Wlazł na drzewo, a potem rozdał połowę majątku nierobom i brudasom, czyli ubogim? Nieprzyjaciel rzekł wtedy sentencjonalnie: „Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”. Nasz dzielny poseł ćwierka z kolei, przypomnijmy: „Dobrze mnie posłuchajcie czerwone zgniłki, róbcie tak dalej, a przyjdzie taki dzień, w którym ja przyjdę po was”.

Na zadanie domowe znajdź trzy różnice.

Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2013