Byle przeczekać zimę
Byle przeczekać zimę

Motorynka stoi zaparkowana przy glinianym domu. Nie jest pierwszej młodości. To główne źródło dochodu 25-letniego Sahiba Chana. Wozi nią produkty spożywcze, takie jak mąka czy ryż, z pobliskiego bazaru do sklepów, często w okolicznych wsiach. Zarabia nam tym grosze – dziennie od 100 do 200 afgani (równowartość od ok. 5 do 10 zł) – ale przynajmniej można za to kupić trochę jedzenia. Wszystko pod warunkiem, że ma zlecenie.
Zimą zawsze było mniej pracy, ale Sahib Chan nadrabiał to w trakcie pozostałych miesięcy. Jednak w zeszłym roku sezon był martwy za sprawą kryzysu wywołanego przez epidemię. Handlarze na bazarach i ci z hurtowni woleli sami rozwozić swoje towary, by trochę przyoszczędzić. Ucierpieli na tym drobni dostawcy, tacy jak Chan.
– Podczas kwarantanny nie było pracy. Siedzieliśmy w domach od rana do nocy – mówi.
Sahib Chan mieszka od 12 lat w Czarahi...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]