Bunt w krainie cudów

Na centralnym placu Kiszyniowa – Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, naprzeciw siedziby rządu, od trzech miesięcy ten sam widok. Szpaler namiotów: beżowe, szare i zielonkawe, w wojskową panterkę. Jeden za drugim, uzbiera się jakieś dwieście. Wokół nieco zaśniedziałe transparenty i flagi – mołdawskie i unijne.
Przy specjalnie ustawionych, płonących beczkach grzeje się kilku emerytów. Kiwają się w rytm mołdawskiej muzyki i narzekają, że wokół wionie pustką. – Gdzie się podziała dawna iskra? – pyta Veranika, 57-letnia emerytka w czarnym kaszkiecie.
Bo jeszcze we wrześniu ten plac tętnił życiem. Gdy antyrządowy ruch Godność i Prawda rzucił hasło, że powstanie tu miasteczko protestacyjne, ludzie zaczęli zjeżdżać z całego kraju. Wierzyli, że mogą coś zmienić, stawiali namioty.
– Też chciałam swój postawić, ale mam problemy z kręgosłupem – mówi Veranika. – Ból rwie nie...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]