Reklama

Ładowanie...

Brytania: wielka podróż

Brytania: wielka podróż

29.06.2020
Czyta się kilka minut
Pierwszy dzień masek w metrze, Londyn, 15 czerwca 2020 r. TOLGA AKMEN / AFP / EAST NEWS
Z

Zamknęliśmy pytanie o suwerenną władzę, zakończyliśmy debatę, która trwała od trzech i pół roku – niektórzy powiedzieliby, że od 47 lat” – ogłaszał premier Boris Johnson 3 lutego, czyli kilka dni po tym, gdy Zjednoczone Królestwo przestało być członkiem Unii. Mówił o śmiałych planach i o brytyjskiej jagnięcinie (najlepszej na świecie, jak twierdzi), europejskich przyjaciołach, tanich lotach i rybołóstwie. Słowem – o wszystkim, co jest lub będzie omawiane w negocjacjach o przyszłych stosunkach między Brytanią a Unią.

Wkrótce potem wybuchła pandemia COVID-19 i brexit zniknął z mediów, a przede wszystkim z głów obywateli. Harmonogram jest jednak nieubłagany. Londyn nie wnioskował w czerwcu o przedłużenie okresu przejściowego, a to oznacza, że z końcem grudnia dotychczasowe regulacje w stosunkach z kontynentem powinny zostać zastąpione przez nowe, zapisane w umowie. Negocjacje idą opornie. Czy zatem znów grozi nam twardy brexit bez umowy?

– Ryzyko z pewnością jest, ale podejrzewam, że jeśli by się tak stało, to raczej przez przypadek, a nie celowo. Brytyjski rząd desperacko potrzebuje tej umowy. W innym razie krótkoterminowe zakłócenia i szkody dla gospodarki będą znaczne. I bardzo widoczne dla wyborców – mówi „Tygodnikowi” prof. Tim Bale, wicedyrektor think tanku UK in a Changing Europe.

Im szybciej udałoby się osiągnąć porozumienie, tym lepiej, bo firmy i przedsiębiorcy mieliby więcej czasu na dostosowanie się do nowych regulacji. Unia również chce umowy, ale nie pozwoli wywierać na siebie presji.

Brytyjski rząd podjął za to decyzję o kampanii informacyjnej dla obywateli – ma wystartować już w lipcu i skłonić Brytyjczyków do działania. Według „Politico”, jeszcze w styczniu aż 74 proc. Brytyjczyków deklarowało, że nie zrobiło i nie zamierza zrobić nic, aby przygotować się na brexit. Zmiana jednak nadchodzi – jak wielka, okaże się po 31 grudnia.

A co sami obywatele Wielkiej Brytanii myślą o życiu poza Wspólnotą? – Większość ludzi nigdy nie zwracała większej uwagi na Unię Europejską. A jeśli zwracali, to bardziej jako na coś zewnętrznego w stosunku do Brytanii niż coś, czego sami byliśmy naturalną częścią. Wątpię, czy będą mieli jakiś problem, by przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości – stwierdza prof. Bale.

Ma rację – tęsknoty za Unią nie widać. W lutowym sondażu YouGov tylko 27 proc. ankietowanych dopuszczało możliwość, że kiedyś Wielka Brytania znów stanie się członkiem Unii. Prawie 50 proc. nie widziało na to większych szans.

W czerwcu Brytyjczyków zajmowały już inne tematy – jak stosunek do chlorowanych kurczaków, które mogłyby być dopuszczone do brytyjskich sklepów po zawarciu umowy z USA (europejskie standardy wtedy już by nie obowiązywały). Odpowiedź brzmi: „nie” – 80 proc. Brytyjczyków odrzuca i chlorowane kurczaki, i te faszerowane hormonami. Nie chce też warzyw uprawianych z użyciem zakazanych w Unii pestycydów. Słowem: unijne standardy Brytyjczykom odpowiadają, nawet jeśli sama Unia – nie.

Przyszłe relacje Wielkiej Brytanii i Unii będą zależały od negocjowanej umowy, ale też od stanu ducha, dobrej woli i chęci. Na razie premier roztacza przed obywatelami wizję globalnej Brytanii. Tuż po brexicie mówił: „Rozpoczynamy wielką podróż, nikt we wspólnocie międzynarodowej nie wierzył, że ten kraj będzie miał odwagę podjąć taki projekt, ale jeśli będziemy odważni […] to wierzę, że odniesiemy olbrzymi sukces […], dla Brytanii, dla naszych europejskich przyjaciół, i dla świata”. Wielka Brytania wypływa na niezbadane wody. ©℗


Polecamy również pierwszą część z cyklu Nasza wspólna Europa. Diagnozy >>>


Autor artykułu

Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]