Reklama

Ładowanie...

Brytania chce odsyłać azylantów do Afryki

Brytania chce odsyłać azylantów do Afryki

15.04.2022
Czyta się kilka minut
Za miliony funtów Rwanda przyjmie ludzi, których nie chce Wielka Brytania.
W

Większość ludzi, którzy nielegalnie przekroczyli La Manche i dotarli na brzeg angielski, będzie transportowana 6,5 tys. km do Rwandy, gdzie ma oczekiwać na decyzję w sprawie azylu – ogłosiła szefowa brytyjskiego MSW Priti Patel. Za „partnerstwo w dziedzinie migracji i rozwoju gospodarczego”, jak nazwała umowę z tym wschodnioafrykańskim krajem, Wielka Brytania zapłaci 120 mln funtów (ok. 637 mln zł). „Nowatorskie podejście” do masowej migracji – to z kolei słowa premiera Borisa Johnsona – ma rozwiązać narastający z punktu widzenia władz w Londynie problem: tylko we wtorek 12 kwietnia do Anglii dotarło nielegalnie ponad 600 osób, przez cały zaś poprzedni rok – aż 28 526.

Brytyjczycy nie są pierwsi. Podobną politykę długo prowadziła Australia, która umieszczała azylantów w zamkniętych ośrodkach na wyspach Pacyfiku (i to na czas nieokreślony; wśród zatrzymanych dochodziło do samookaleczeń i samobójstw). Patel twierdzi, że odesłani z Wysp ludzie w dostosowanych do tego celu hotelach w Kigali będą czekać na decyzję nie dłużej niż trzy miesiące. Za pochwałami rwandyjskiej polityki integracji, które wygłasza brytyjska minister, kryje się jednak jeszcze jeden komunikat: osoby, które nie dostaną azylu – czyli zapewne niemal wszyscy – będą formalnie wolne, ale wciąż w Afryce. Za miliony funtów Rwanda przyjmie ludzi, których nie chce Wielka Brytania. Nie do końca jest też jasne, kto ma być tu odsyłany, a kto przyjęty do ośrodków na Wyspach.

Opozycyjna Partia Pracy oraz organizacje ochrony praw człowieka uznały pomysł za niehumanitarny, drogi (w przeliczeniu na osobę ma kosztować, jak twierdzą, więcej niż nocleg w londyńskim hotelu Ritz) i mający odciągnąć uwagę od kłopotów Johnsona, który otrzymał właśnie wezwanie do ­zapłaty kary za uczestnictwo w imprezach podczas lockdownu. Rząd się jednak nie cofnie – prawie dwie trzecie Brytyjczyków jest niezadowolonych z dotychczasowej polityki w sprawie migrantów na La Manche, a uregulowanie polityki azylowej było jednym ze sztandarowych haseł brexitu. Czyli projektu, który obecny premier firmował swoją twarzą.©℗

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Marcin Żyła jest dziennikarzem, a od stycznia 2016 r. również zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Do zespołu pisma dołączył przed ośmioma laty. Od początku europejskiego...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]