Brat Enzo

Na początku biskup zabronił odprawiania mszy świętej w ich wspólnocie. Pomysł na życie zgodne z Ewangelią okazał się zbyt nowatorski.

18.09.2016

Czyta się kilka minut

Brat Enzo Bianchi z papieżem Franciszkiem, 2013 r. / Fot. Archiwum Wspólnoty z Bose
Brat Enzo Bianchi z papieżem Franciszkiem, 2013 r. / Fot. Archiwum Wspólnoty z Bose

W burzliwym roku 1968, gdy na ulicach europejskich miast demonstrowali studenci, grupa młodych chrześcijan różnych wyznań zajęła na jednym ze wzgórz w okolicach Bielli u podnóża włoskich Alp kilka opuszczonych przez mieszkańców chałup. „Trudno nawet nazwać to domami: wiatr gwiżdże w szczelinach ścian, a kłęby mgieł owijają chatki tak starannie, jakby już za chwilę miały je wszystkie zabrać ze sobą. Nie ma tam nawet prądu. Ale jest wiara tych kilku przyjaciół, którzy w całkowitym ubóstwie tworzą chrześcijaństwo jutra” – pisał w 1970 r. świadek wydarzeń, ks. Ernesto Balducci.

Wspólnota ekumeniczna w Bose krystalizowała się powoli, przez kilka lat, w czasie gdy Kościół katolicki żył wydarzeniami Soboru Watykańskiego II. Dwudziestoletni student ekonomii Enzo Bianchi w małym mieszkaniu w Turynie gromadził na modlitwie, czytaniu Pisma Świętego i rozmowach o tym, co w chrześcijaństwie najważniejsze, grupkę znajomych: katolików, baptystów, metodystów. Od 1963 r. w Bianchim dojrzewało dziwne przekonanie, że powinien rzucić wszystko i zacząć żyć jak dawni mnisi – oddając się pracy i modlitwie, ale pośród ludzi, nie wstępując do żadnego z istniejących zgromadzeń zakonnych, nie przyjmując święceń.

Pochodził z Monferrato koło Asti (północny zachód Włoch). Jego ojciec, partyzant, antyfaszysta i ateista, po śmierci żony oddał ośmioletniego syna na wychowanie dwóm kobietom, którym chłopiec zawdzięczał także chrześcijańską formację. Jedna z nich, listonoszka, nauczyła Enza, że słowa Ewangelii trzeba brać na poważnie, niemal dosłownie, i kierować się nimi w codziennym życiu. Druga, nauczycielka w szkole podstawowej, była przykładem, jak troszczyć się o biednych i zawsze zachować niezależność w myśleniu.

Pod wpływem proboszcza jedenastoletni Enzo dwukrotnie podejmował naukę w niższym seminarium w niedalekim Acqui – za każdym razem wytrzymując ledwie tydzień. Skończył więc najbliższe gimnazjum w Nizza Monferrato i tam też kontynuował naukę w szkole handlowej. Zaangażował się w politykę, przystępując do młodzieżówki Chrześcijańskiej Demokracji, i w działalność społeczną, walcząc o poprawę bytu mieszkańców okolicznych wsi i miasteczek. Uczył się rysunku i malarstwa. By zebrać pieniądze na studia, sprzedał własne obrazy, gdy skromne zarobki ojca i oszczędności przybranych matek okazały się niewystarczające.

Pustelnik, pastor i młoda Francuzka

„Dojrzewałem we wspólnocie ojca Pierre’a, na peryferiach Rouen. Dzień w dzień grzebałem w śmieciach, zbierając złom i makulaturę, i uczyłem się – u boku alkoholików, wyrzutków i rzezimieszków z Legii Cudzoziemskiej – co znaczy być człowiekiem upadłym, upodlonym i zeszmaconym.

Zdecydowałem się porzucić drogę polityki – robiłem karierę w Chrześcijańskiej Demokracji – dla drogi Ewangelii” – mówił Bianchi w maju 2013 r. w wywiadzie dla dziennika „La Stampa”.

Studia na wydziale ekonomii i handlu Uniwersytetu w Turynie przypadły na burzliwe lata 60. Enza Bianchiego, pełnego entuzjazmu młodego chrześcijanina, trawiła gorączka zmian w świecie i w Kościele. Śledził wydarzenia rozpoczętego właśnie Soboru Watykańskiego II, odwiedzał brata Rogera w Taizé i ojca Pierre’a, założyciela wspólnoty Emmaüs w Rouen. Rodziło się w nim pragnienie poświęcenia wszystkiego dla Ewangelii.

Z grupką turyńskich przyjaciół remontuje kościółek w górach, w opuszczonej części miasteczka Bose, i tam postanawia pozostać. Jest 8 grudnia 1965 r., dzień zamknięcia Vaticanum II.

Przyjaciele wracają do domu, Enzo na trzy lata zostaje sam, w domku bez prądu i bieżącej wody. Spędza czas na fizycznej pracy, modlitwie i rozmyślaniu o nowym sposobie życia. Jeździ do wspólnoty ekumenicznej w Taizé i do trapistów w Tamié, spotyka się w Stambule z patriarchą Atenagorasem I, odwiedza klasztory na górze Athos i erem ubogich sióstr w Umbrii, założony przez słynną w całych Włoszech, a dopiero co zmarłą s. Marię di Campello. Przyjeżdżają również do niego: przyjaciele, pierwsi uczniowie, osoby zafascynowane jego ideą albo po prostu zaciekawione takim stylem życia.

Doświadcza niechęci ze strony lokalnego biskupa, który zabrania odprawiania w Bose jakichkolwiek czynności liturgicznych. Zakaz zostaje cofnięty dopiero latem 1968 r., gdy mszę świętą w domu Enza postanawia odprawić arcybiskup Turynu kard. Michele Pellegrino, uznawany za opiekuna i duchowego ojca nowej wspólnoty. Bo właśnie rodzi się wspólnota.

Jesienią 1968 r. do sąsiednich chatek wprowadza się kilka osób, które chcą żyć jak brat Bianchi i proszą go o pomoc i radę. Jest wśród nich ewangelicki pastor ze Szwajcarii, jest też młoda dziewczyna z Francji. To właśnie stanie się najbardziej rozpoznawalną i kontrowersyjną cechą nowego klasztoru: wspólne zamieszkiwanie ludzi różnych wyznań i obojga płci. Brat Enzo pisze regułę życia dla ekumenicznej wspólnoty sióstr i braci z Bose, zatwierdzoną przez Watykan w 1971 r. Na Wielkanoc 1973 r. pierwszych siedem mniszek i mnichów składa na ręce biskupa śluby zakonne.

Pomysł na radykalne życie

„Bracie, siostro, zostałeś powołany do naśladowania Chrystusa, żyjąc we wspólnocie i zachowując celibat. Odpowiadając na to wezwanie, nie rozpoczynasz żadnego nowego sposobu życia Ewangelią. Przed tobą po tej samej drodze powołania, realizowanego w świecie odpowiadającym ich czasom, szli Eliasz i Jan Chrzciciel, Pachomiusz i Maryja, Bazyli i Makryna, Benedykt i Scholastyka, Franciszek i Klara oraz wielu innych. Jeden tylko ma być cel twego bycia we wspólnocie: żyć Ewangelią w radykalny sposób. Ewangelia będzie twą regułą, absolutną i najwyższą” (fragmenty reguły wspólnoty z Bose).
Dziś wspólnota brata Enza liczy blisko 90 osób pochodzących z sześciu krajów. Są wśród nich katolicy, protestanci i prawosławni. Oprócz klasztoru w Bose mnisi osiedlili się też w Ostuni, Asyżu, San Gimignano, Civitella San Paolo oraz w Jerozolimie. Utrzymują się wyłącznie z pracy własnych rąk – prowadzą pasiekę, sprzedają produkty rolne i rękodzieło, uczą w szkołach, pracują w szpitalach.

Większość z nich, w tym sam brat Enzo, pozostaje zwykłymi zakonnikami, nie przyjmując święceń. Do wspólnoty przystąpiło kilku księży, którzy sprawują dla swych sióstr i braci Eucharystię. Od 1995 r., przez 13 lat, aż do swojej śmierci, mieszkał w Bose Emilianos Timiadis, prawosławny metropolita Silyvrii, prowadząc życie zwykłego brata, oddanego ekumenicznemu dialogowi i pojednaniu.

Dzień w Bose rozpoczyna się o godzinie 4.30 modlitwą osobistą i wspólnym odmawianiem brewiarza.

Po godzinie ósmej siostry i bracia wychodzą do swych codziennych obowiązków zawodowych. Po powrocie z pracy i krótkim odpoczynku zbierają się na nieszporach, a potem na kolacji, ale nie w jednym refektarzu, jak to się dzieje w innych klasztorach, tylko w kilku salach, gdzie w mniejszych i całkiem przypadkowo utworzonych grupach, zwykle w towarzystwie gości odwiedzających wspólnotę, mogą swobodnie porozmawiać na różne tematy. O godzinie 20 zaczyna się czas „świętego milczenia”, który trwa do godziny ósmej kolejnego dnia.

W klasztorze organizowane są otwarte dla gości spotkania modlitewne, konferencje, wykłady, rekolekcje, sympozja. Enzo Bianchi znany jest jako kaznodzieja, pisarz i publicysta. W języku polskim ukazały się jego książki: „Radykalizm chrześcijański” (2000), „Zapomniana Ewangelia: powrót do źródła” (2004), „Boże, gdzie jesteś?” (2010), „Po co i jak się modlić?” (2011). Współpracuje z kilkoma gazetami i stacjami radiowymi. Benedykt XVI zaprosił go w charakterze eksperta na obrady Synodu Biskupów, a papież Franciszek mianował konsultorem Papieskiej Rady Wspierania Jedności Chrześcijan. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2016