Boży coming out

Ewangelia, przy całej swojej powadze i pięknie, byłaby tylko zbiorem wzruszających tekstów, gdyby jej treść wyczerpywała się w słowach.

20.04.2021

Czyta się kilka minut

Zobaczcie, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec – mówi Jan Ewangelista – abyśmy zostali nazwani dziećmi Bożymi – i nimi jesteśmy! (...) Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to okaże, będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest”. Zachwycająca perspektywa, ale wygląda na to, że Jan obiecuje to samo, co w Edenie wąż obiecywał Ewie i Adamowi: „Bóg wie, że gdy zjecie ten owoc, otworzą się wam oczy i staniecie się jak Bóg: poznacie dobro i zło”.

Poznać dobro i zło może według żydowskich komentatorów oznaczać, że Adam i Ewa zapragnęli wejść w kompetencje Boga i stworzyć nowy świat, inny od tego, który stworzył Bóg. Zapragnęli pójść na swoje. Finał tego odejścia dokona się na Golgocie, kiedy ich potomkowie zabiją „kusiciela”: „Wyżsi kapłani oraz faryzeusze zwołali więc Wysoką Radę i zastanawiali się: »Co mamy robić? Człowiek ten dokonuje wielu znaków. Jeśli Go tak pozostawimy, wszyscy Mu uwierzą. Wtedy też wkroczą Rzymianie i zniszczą zarówno naszą świątynię, jak i naród«”.

Przywódcy, skazując Jezusa na śmierć, kierowali się poczuciem odpowiedzialności za powierzony im (przez Boga przecież) lud. Mylili się: „Bracia! – mówi Piotr Apostoł. – Wiem teraz, że tak jak wasi zwierzchnicy, zrobiliście to z niewiedzy”, ale „właśnie w ten sposób wypełniło się to, co wcześniej Bóg przez wszystkich proroków zapowiedział o cierpieniu Chrystusa” i w ten sposób Bóg dokonał swoistego coming outu. Odsłonił swoją twarz w twarzy Jezusa z Nazaretu, a Jego zapewnienia o miłości stały się faktem niemożliwym do zanegowania.

Ale tak nie jest. Nadal nie patrzymy na świat oczami Dobrego Łotra, który w odpowiedzi na prośbę „Jezu, wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa” usłyszał: „Zapewniam cię: dzisiaj ze Mną będziesz w raju”, ale oczami tych, którzy żyją nadzieją powszechnego potępienia wszystkiego.

Zapominamy, iż w przeszłości Bóg słowa dotrzymał i nadal dotrzymuje wcale nie dlatego, że na to zasługujemy, ale dlatego, że Bóg nie może przestać kochać. Paweł Apostoł mówi: „Kto wystąpi przeciw wybranym przez Boga? Przecież sam Bóg usprawiedliwia! (...) Kto nas oddzieli od miłości Chrystusa? (...) Jestem pewny, że stworzenie nie zdoła nas oddzielić od miłości Boga, objawionej w Chrystusie Jezusie, naszym Panu”. Owszem, człowiek może rozstać się z Chrystusem, ale po wydarzeniu na Golgocie wiemy, że będzie to porzucenie jednostronne – i w tym cała nasza nadzieja.

Nie ma potrzeby wracać do Edenu, coś nieskończenie więcej jest nam dane. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17/2021