Boska mutacja

"Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara". Św. Paweł dobitnie ukazuje znaczenie Zmartwychwstania dla całości chrześcijańskiego orędzia: prawdziwość świadectwa, że Chrystus powstał z martwych, decyduje o istnieniu lub nieistnieniu wiary chrześcijańskiej.

08.03.2011

Czyta się kilka minut

James Tissot, "Objawił sie Jedenastu, gdy siedli do wieczerzy”, 1886-94 r. / Brooklyn Museum / Corbis /
James Tissot, "Objawił sie Jedenastu, gdy siedli do wieczerzy”, 1886-94 r. / Brooklyn Museum / Corbis /

Jeśli się usunie tę prawdę z tradycji chrześcijańskiej, z pewnością można zawsze zestawić całą serię godnych uwagi idei dotyczących Boga i człowieka, jego istoty i powinności - stworzyć swoistą religijną koncepcję świata - jednak wiara chrześcijańska będzie wtedy martwa. Jezus nadal pozostanie religijną osobistością, która poniosła porażkę; będzie ona wielka nawet w swej porażce i może nas zmuszać do refleksji. Będzie miał jednak wymiar wyłącznie ludzki, a miarą Jego autorytetu będzie przekonująca siła Jego orędzia. Nie stanowi już żadnego kryterium; jest nim wówczas tylko nasza osobista ocena, zgodnie z którą z Jego spuścizny wybieramy to tylko, co wydaje się nam pożyteczne. To zaś znaczy, że jesteśmy wtedy zdani na siebie samych. Ostatnią instancją jest nasz własny osąd.

Coś rzeczywiście nowego, coś, co zmienia świat i sytuację człowieka, stało się wtedy tylko, jeśli Jezus rzeczywiście zmartwychwstał. Wtedy dopiero staje się On kryterium, któremu możemy zaufać. Wtedy bowiem Bóg naprawdę się objawił.

Wydarzenie

Dlatego w naszych dociekaniach dotyczących postaci Jezusa Zmartwychwstanie stanowi punkt decydujący. Od Zmartwychwstania zależy to, czy Jezus tylko był, czy też również jest. W "tak" lub "nie", jako odpowiedzi na to pytanie, chodzi nie o jedno wydarzenie obok wielu innych, lecz o postać Jezusa jako taką.

Dlatego musimy ze szczególną uwagą wsłuchać się w świadectwo Nowego Testamentu o Zmartwychwstaniu. Trzeba jednak stwierdzić od razu, że z historycznego punktu widzenia świadectwo to okazuje się bardzo złożone i nasuwa wiele problemów.

Co się tam wydarzyło? Widać wyraźnie, że świadkom, którzy spotkali się ze Zmartwychwstałym, nie było łatwo o tym mówić. Stali wobec rzeczywistości dla nich samych zupełnie nowej, wykraczającej poza horyzont ich doświadczeń. Rzeczywistość tego, co się wydarzyło, była dla nich porażająca i zmuszała do dawania świadectwa, równocześnie jednak była czymś zupełnie nowym. Święty Marek opowiada, że schodząc z góry Przemienienia uczniowie rozprawiali o tym, co powiedział Jezus - że Syn Człowieczy "powstanie z martwych". Pytali jeden drugiego, co znaczy "powstać z martwych" (9, 9n). Rzeczywiście: co to właściwie jest? Uczniowie nie wiedzieli i musieli się tego dowiedzieć dopiero przez spotkanie z rzeczywistością.

Kto do relacji o Zmartwychwstaniu podchodzi z przekonaniem, że wie, czym jest powstanie z martwych, ten relacje te może zrozumieć tylko fałszywie, i musi je następnie odłożyć na bok, jako pozbawione sensu. Rudolf Bultmann wierze w Zmartwychwstanie zarzucił, że gdyby nawet Jezus wyszedł z grobu, trzeba by jednak powiedzieć, że "takie cudowne wydarzenie w naturze, jak przywrócenie życia zmarłemu", nic by nam nie pomogło i z egzystencjalnego punktu widzenia byłoby pozbawione znaczenia (zob. "Neues Testament und Mythologie", s. 19).

I rzeczywiście: gdybyśmy w Zmartwychwstaniu Jezusa mieli do czynienia tylko z cudem reanimacji zwłok, wcale by nas ono w gruncie rzeczy nie interesowało. Nie miałoby większego znaczenia niż reanimacja klinicznie martwych, dokonywana dzięki umiejętnościom lekarzy. W świecie jako takim i w naszej egzystencji nic by się nie zmieniło. Cud przywrócenia życia oznaczałby, że Zmartwychwstanie Jezusa było tym samym, co wskrzeszenie młodzieńca z Naim (zob. Łk 7, 11-17), córki Jaira (Mk 5, 22-24. 35-43 i par.) lub Łazarza (J 11, 1-44). Po krótszej lub dłuższej przerwie wracali oni do swego dotychczasowego życia, żeby później któregoś dnia umrzeć definitywnie.

Świadectwa nowotestamentalne nie pozostawiają najmniejszej wątpliwości co do tego, że w "Zmartwychwstaniu Syna Człowieczego" wydarzyło się coś zupełnie nowego. Zmartwychwstanie Jezusa było przejściem do całkowicie nowego rodzaju życia, do życia niepodlegającego już prawu śmierci i stawania się, lecz znajdującego się poza jego granicą, życia, które zainicjowało nowy wymiar człowieczeństwa. Dlatego Zmartwychwstanie Jezusa nie jest pojedynczym wydarzeniem, nad którym moglibyśmy przejść do porządku dziennego i które należałoby wyłącznie do przeszłości, lecz jest "mutacją" (żeby posłużyć się, w sensie analogicznym, tym z pewnością niejednoznacznym terminem). W Zmartwychwstaniu Jezusa zostały zrealizowane nowe możliwości bycia człowiekiem, które mają znaczenie dla wszystkich i otwierają przed ludźmi przyszłość, nowy rodzaj przyszłości.

Dlatego Paweł zupełnie słusznie nierozerwalnie połączył zmartwychwstanie chrześcijan ze Zmartwychwstaniem Jezusa: "Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. (...) Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał, jako pierwociny tych, co pomarli" (1 Kor 15, 16. 20). Paweł mówi nam: Zmartwychwstanie Chrystusa albo jest wydarzeniem powszechnym, albo go w ogóle nie ma. I tylko wtedy, gdy rozumiemy je jako wydarzenie powszechne, jako otwarcie nowego wymiaru ludzkiej egzystencji, znajdujemy się na drodze poprawnej interpretacji nowotestamentalnego świadectwa o Zmartwychwstaniu.

Paradoks

Po tych wyjaśnieniach rozumiemy ów szczególny charakter tego świadectwa w Nowym Testamencie. Jezus nie powrócił do normalnego ludzkiego życia na tym świecie, tak jak to się stało z Łazarzem oraz innymi zmarłymi i wskrzeszonymi przez Jezusa. Przeszedł do nowego, odmiennego życia - do Bożych szerokości, i stamtąd przychodzi, by ukazać się swoim.

Było to coś absolutnie nieoczekiwanego również dla uczniów. Coś, z czym powoli sami dopiero musieli się uporać. Wprawdzie wierze Żydów znane było zmartwychwstanie na końcu czasów. To nowe życie wiązało się z początkiem nowego świata i z tej perspektywy było też czymś jak najbardziej zrozumiałym: jeśli istnieje nowy świat, to jest w nim także nowy sposób życia. Jednak zmartwychwstanie jako przejście w stan definitywny, odmienny, pojawiające się pośród starego, nadal istniejącego świata, nie było przewidziane i dlatego także nie było z początku zrozumiałe. Stąd zapowiedź Zmartwychwstania pozostała zrazu niezrozumiała dla uczniów.

Proces stawania się wierzącym ma podobny przebieg, jak postawa wobec Krzyża. O Mesjaszu ukrzyżowanym nikt nie myślał. Ale teraz był to fakt i na podstawie tego faktu trzeba było odczytać Pismo w nowy sposób. W poprzednim rozdziale widzieliśmy, jak w świetle tego nieoczekiwanego faktu nastąpiło nowe otwarcie się Pisma i w ten sposób sensu nabrał także sam ów fakt. Nowe odczytanie Pisma mogło rzecz jasna zacząć się dopiero po Zmartwychwstaniu, ponieważ dopiero przez nie Jezus został uwierzytelniony jako Posłaniec Boga. Teraz trzeba było szukać w Piśmie obydwu, Krzyża i Zmartwychwstania, wyjaśniać je na nowy sposób i tą drogą dochodzić do wiary w Jezusa jako Syna Bożego. To zakłada z kolei, że Zmartwychwstanie było dla uczniów czymś tak samo realnym jak Krzyż. Zakłada, że rzeczywistość ich po prostu przerastała, że po początkowych wahaniach i zdumiewaniu się nie mogli się jej dłużej opierać: to rzeczywiście On! On żyje, On do nas mówił i pozwolił nam siebie dotykać, mimo iż nie należy już do świata rzeczywistości, których można normalnie dotykać.

Był to nieopisany paradoks: On był zupełnie inny - nie reanimowane zwłoki, lecz Ktoś, kogo Bóg uczynił Żyjącym na nowy sposób i na zawsze. I jako taki - nie należący już do naszego świata - jednocześnie był rzeczywiście obecny, w całej swej tożsamości. Było to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, przekraczające horyzonty zwykłych doświadczeń, a jednak dla uczniów - niezaprzeczalne. To tłumaczy specyficzny charakter świadectw Zmartwychwstania: mówią one o czymś paradoksalnym, o czymś, co wykracza poza granice doświadczenia, a mimo to jest obecne, w pełni realne.

Myśl oświecona

Czy jednak coś takiego mogło się rzeczywiście wydarzyć? Czy my, zwłaszcza jako ludzie nowocześni, możemy dać wiarę takim świadectwom? Myśl "oświecona" mówi: nie. Gerdowi Lüdemannowi na przykład oczywiste wydaje się, że w następstwie "zmiany naukowego obrazu świata (...) tradycyjne idee zmartwychwstania Jezusa należy uważać za przestarzałe" (cyt. za: Wilckens, I/2, s. 119n). Cóż to takiego jednak "naukowy obraz świata"? Jak daleko sięga jego normatywny charakter? Hartmut Gese w swym cennym przyczynku "Die Frage des Weltbildes", do którego chciałbym tu odesłać, dokładnie opisał granice tej normatywności.

Oczywiście, nie może tu zachodzić sprzeczność z tym, co jest jasnym twierdzeniem naukowym. W świadectwach Zmartwychwstania jest mowa o czymś, co nie mieści się w granicach naszego doświadczenia. Jest mowa o czymś nowym, o czymś do tej chwili jedynym - jest mowa o ukazującym się nowym wymiarze rzeczywistości. Nie kwestionuje się istniejącej rzeczywistości. Zostało nam raczej powiedziane: istnieje jeden wymiar więcej, niż znaliśmy do tej pory. Czy jest to sprzeczne z nauką? Czy rzeczywiście może istnieć to tylko, co istniało od początku? Czy nie może zaistnieć coś nieoczekiwane, coś niewyobrażalne, jakaś rzecz nowa? Jeśli jest Bóg, czy nie może On stworzyć również nowego wymiaru człowieczeństwa, czy całej nawet rzeczywistości? Czy stworzenie nie czeka w gruncie rzeczy na tę ostatnią i najwyższą "mutację"? Na zjednoczenie skończonego z Nieskończonym, na zjednoczenie człowieka z Bogiem, na pokonanie śmierci?

W całej historii istot żywych początki nowego są małe, niewidzialne niemal - można ich nie zauważać. Sam Pan powiedział, że "królestwo niebieskie" jest na tym świecie podobne do ziarna gorczycy, najmniejszego spośród wszystkich nasion (zob. Mt 13, 31n i par.). Kryje jednak w sobie nieskończone potencjalności Boga. Z perspektywy historii świata Zmartwychwstanie Jezusa jest czymś niepozornym, jest najmniejszym nasieniem historii.

To odwrócenie proporcji stanowi część tajemnicy Boga. To, co jest wielkie, potężne, jest w gruncie rzeczy czymś małym. A małe ziarno jest naprawdę wielkie. Tak więc Zmartwychwstanie stało się obecne w świecie tylko przez tajemnicze ukazywanie się wybranym. Mimo to jednak było rzeczywistym nowym początkiem - tym, czego wszystko w ciszy oczekiwało. A dla nielicznych świadków - dlatego właśnie, że dla nich samych było to niepojęte - było ono wydarzeniem tak zdumiewającym i realnym, narzucającym się im z tak wielką mocą, że rozpraszało wszelkie ich wątpliwości, toteż z nową odwagą stanęli przed światem, ażeby świadczyć: Chrystus naprawdę zmartwychwstał. (...)

Granice historii

Dla podsumowania tego tematu zapytajmy raz jeszcze, jaki charakter miało spotkanie ze zmartwychwstałym Panem. Na szczególną uwagę zasługują tu następujące rozróżnienia:

- Jezus nie jest kimś, kto powrócił do normalnego życia biologicznego i zgodnie z prawami biologii będzie musiał któregoś dnia umrzeć.

- Jezus nie jest zjawą ("duchem"). Znaczy to: nie jest kimś, kto w rzeczywistości należy do świata umarłych, może jednak w jakiś sposób ukazywać się w świecie żyjących.

- Spotkania ze Zmartwychwstałym są jednak także czymś innym niż doświadczenia mistyczne, w których duch ludzki zostaje na chwilę uniesiony ponad siebie samego oraz doświadcza świata Boskiego i wiecznego, by potem znowu powrócić do normalnego wymiaru swej egzystencji. Doświadczenie mistyczne jest wyjściem na jakiś czas poza granice obszaru duszy i jej zdolności postrzegania. Nie jest ono jednak spotkaniem z osobą przychodzącą do mnie z zewnątrz. Paweł z całą wyrazistością odróżnił swe doświadczenia mistyczne - na przykład opisane w 2 Kor 12, 1-4 podniesienie go do trzeciego nieba - od spotkania ze Zmartwychwstałym na drodze do Damaszku, które było wydarzeniem w historii, spotkaniem z Żyjącym.

Co w rzeczywistości, na podstawie tych wszystkich danych biblijnych, możemy powiedzieć o szczególnej naturze Zmartwychwstania Chrystusa?

Jest ono wydarzeniem, które dokonało się w historii, lecz narusza jej obszar i wychodzi poza jej granice. Wolno nam może posłużyć się tutaj językiem analogii, który pod niejednym względem pozostaje nieadekwatny, może jednak otworzyć dostęp do zrozumienia. Moglibyśmy (tak jak już - antycypując - postąpiliśmy w pierwszym punkcie tego rozdziału) spojrzeć na Zmartwychwstanie jak na swoistą radykalną mutację, w której otwiera się nowy wymiar życia i człowieczeństwa.

Tak, sama materia zostaje tu przetworzona na nowy rodzaj rzeczywistości. Człowiek Jezus, teraz właśnie także ze swym ciałem, należy odtąd całkowicie do sfery rzeczywistości Boskiej i wiecznej. Jak powiedział kiedyś Tertulian, "ciało i krew" mają odtąd miejsce w Bogu (zob. "De resurrect. mort." 51, 3: "CC lat." II 994). Nawet jeśli człowiek z samej swej istoty został stworzony do nieśmiertelności, to jednak dopiero teraz istnieje miejsce, w którym jego nieśmiertelna dusza znajduje "obszar" i tę "cielesność", w której nieśmiertelność nabiera sensu jako komunia z Bogiem i z całą pojednaną ludzkością. W swych więziennych Listach do Kolosan (zob. 1, 12-23) i do Efezjan (zob. 1, 3-23) święty Paweł to właśnie ma na myśli, gdy mówi o kosmicznym Ciele Chrystusa, i tym samym ukazuje, że przemienione ciało Chrystusa jest jednocześnie miejscem, w którym ludzie są wprowadzani we wspólnotę z Bogiem i wzajemną ze sobą, i w ten sposób mogą definitywnie cieszyć się pełnią niezniszczalnego życia. Ponieważ my sami nie mamy jeszcze doświadczenia takiego odnowionego i przemienionego rodzaju materialności i życia, nie powinniśmy się dziwić, że wykracza on poza granice naszych pojęć i wyobraźni.

Istotny jest tu fakt, że w Zmartwychwstaniu Jezusa nie został kiedyś przywrócony do życia jakiś pojedynczy zmarły; w Zmartwychwstaniu dokonał się przeskok ontologiczny dotyczący bytu jako takiego, zainaugurowany został wymiar, który dotyczy nas wszystkich i który stworzył dla nas wszystkich nowy obszar życia - bycia razem z Bogiem.

Rzeczywistość ostateczna

To wszystko trzeba brać pod uwagę przy rozważaniu Zmartwychwstania jako faktu historycznego. Z jednej strony musimy powiedzieć, że istota Zmartwychwstania polega na tym właśnie, że wykracza ono poza granice historii i otwiera nowy wymiar, który nazywamy zazwyczaj wymiarem eschatologicznym. Zmartwychwstanie tworzy nowy obszar, który stawia historię ponad nią samą oraz inauguruje rzeczywistości ostateczne. W tym sensie trzeba powiedzieć, że Zmartwychwstanie nie jest takim samym wydarzeniem historycznym jak narodzenie Jezusa bądź Jego ukrzyżowanie. Jest nowością - nowym rodzajem wydarzenia.

Jednocześnie jednak stwierdzić należy, że nie jest ono po prostu poza czy ponad historią. Będąc wyjściem z historii i wzniesieniem się ponad nią, ma jednak początek w samej historii i do pewnego momentu do niej należy. Można by to przypuszczalnie wyrazić w następujący sposób: Zmartwychwstanie wyprowadza poza historię, jednak pozostawiło w niej jakiś ślad. Dlatego świadkowie mogą je poświadczać jako wydarzenie zupełnie nowego rodzaju.

Kerygmat apostolski, z cechującym go entuzjazmem i śmiałością, jest rzeczywiście niewyobrażalny bez rzeczywistego kontaktu świadków z dotykającym ich z zewnątrz zjawiskiem całkowicie nowym i nieoczekiwanym, jakim było ukazywanie się zmartwychwstałego Chrystusa i Jego słowa. Kerygmat apostolski mogło zainicjować tylko jakieś rzeczywiste i radykalnie nowe wydarzenie - wydarzenie, którego nie można było wyjaśnić na drodze spekulacji ani wewnętrznych, mistycznych doświadczeń. W swej śmiałości i nowości czerpie ono życie z niezwykłego dynamizmu wydarzenia, którego nikt nie mógł wymyślić - i które przekracza wszelkie wyobrażenia.

Fragment najnowszej książki Benedykta XVI "Jezus z Nazaretu. Część II. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania" (przekład Wiesław Szymona OP), która nakładem wydawnictwa Jedność ukaże się 10 marca. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Kto zabił Jezusa?

Odpowiedź Benedykta XVI na pytanie: "Kto zabił Jezusa?", dana w najnowszej książce "Jezus z Nazaretu. Cz. II", wywołała duże poruszenie w środowiskach żydowskich. Podziękowanie za odrzucenie przez Papieża "fałszywych oskarżeń, które służyły za podstawę do szerzenia przez stulecia nienawiści wobec Żydów", przesłał Benjamin Netanjahu. Premier Izraela jest przekonany, że "jasność i odwaga" wykazana przez Benedykta XVI wzmocni relacje między Żydami a chrześcijanami. Zadowolenie ze słów papieża wyraziły również Światowy Kongres Żydów i żydowska Liga przeciw Zniesławieniu. "Ci, którzy przeżyli Holokaust, wiedzą aż nazbyt dobrze, jak bardzo wielowiekowe obciążanie Żydów zarzutami o zabójstwo Chrystusa stworzyło zatruty klimat nienawiści, który legł u podstaw antysemickich prześladowań, których ostatecznym wyrazem był Holokaust" - powiedział Elan Steinberg z Amerykańskiego Zgromadzenia Ocalałych z Holokaustu i ich Potomków.

Papież w drugiej części książki "Jezus z Nazaretu" mówi o "fatalnym w skutkach" poszerzeniu u Mateusza Ewangelisty znaczenia słowa "tłum" we fragmentach mówiących o procesie Jezusa. "Jeśli według Mateusza »cały lud« wołał: »Krew Jego na nas i na dzieci nasze«, to chrześcijanin powinien pamiętać, że krew Jezusa mówi innym językiem niż krew Abla. Nie woła o pomstę i karę, ale jest pojednaniem. Nie jest wylewana przeciw komuś, lecz jest to krew wylana za wielu, za wszystkich" - napisał Benedykt XVI.

Rabin David Rosen, odpowiedzialny po stronie żydowskiej za dialog z Watykanem, oświadczył, że nowa książka Papieża może mieć jeszcze większe znaczenie niż słynna soborowa deklaracja "Nostra aetate", która zdjęła z Żydów odium "bogobójców", gdyż wierni bardziej czytają Pismo Święte i komentarze do niego niż dokumenty kościelne. ASk/KAI, PAP

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2011