Bóle fantomowe
Rząd Viktora Orbána zbija kapitał polityczny na poczuciu krzywdy i tęsknoty za utraconą potęgą, które wciąż tlą się w węgierskim społeczeństwie. A wszystko zaczęło się sto lat temu.
Bóle fantomowe
Rząd Viktora Orbána zbija kapitał polityczny na poczuciu krzywdy i tęsknoty za utraconą potęgą, które wciąż tlą się w węgierskim społeczeństwie. A wszystko zaczęło się sto lat temu.
Ładowanie...
W jednym z najbardziej ruchliwych punktów Budapesztu, w przejściu podziemnym koło dworca Nyugati i galerii handlowej, wokół prowizorycznego, udekorowanego w barwy narodowe namiotu uwija się para starszych wolontariuszy. Nad nimi baner: „Zbiórka podpisów za unieważnieniem Trianon!”.
Do podpisywania nie garną się tłumy. Jednak co rusz ktoś podchodzi, zwabiony hasłami: „Trianon nie jest wieczne!” czy „Precz z Trianon – sprawiedliwość dla Węgier”. Jak twierdzą organizatorzy akcji, zebrano już ponad 300 tys. podpisów, a do końca tego roku – jubileuszowego – chcą dobić do miliona.
Nie jest natomiast jasne, jakie skutki miałaby nieść ta akcja. Bo nawet jej organizatorzy wydają się zdawać sobie sprawę, że oprócz symbolicznego wyrazu sprzeciwu wobec dawnej krzywdy węgierskiej nie mają na co liczyć. Daje ona jednak wyraz emocjom, rozbudzonym na Węgrzech w setną rocznicę...
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]