Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To, co poniżej, nie jest więc odpowiedzią na czytane 31 sierpnia „Słowo biskupów diecezjalnych z Jasnej Góry w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej”, ale kilkoma refleksjami w związku z nim.
Czytając zastanawiałem się np., czy pisząc list na 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej koniecznie trzeba powtarzać zdania kiedyś przejmujące, dziś jednak zużyte do imentu, w rodzaju stwierdzeń, że II wojna „była straszliwym doświadczeniem dwudziestowiecznej Europy i świata”. Czy stwierdzając, że „ujawniła [ona] otchłań zła, do jakiego zdolne są zbrodnicze ideologie i systemy polityczne, które odwróciły się od Boga”, nie należało podkreślić, że wtedy ujawniła się także „otchłań zła” ukryta w człowieku? Czy nie należało przypomnieć, że to w człowieku drzemią możliwości rozciągające się „między heroizmem a bestialstwem”, a „ideologie i systemy” mogą je co najwyżej wyzwolić?
W „Słowie” wymieniono tych, którzy weszli na „drogę wiodącą do Polski Niepodległej”: rząd Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, Polskie Państwo Podziemne, „ofiarny czyn AK i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, także czyn żołnierzy, którzy swoją drogę do Polski zaczęli nad Oką”, Powstanie Warszawskie. Może warto było jeszcze przypomnieć Powstanie w Getcie, gdzie walczono o godność człowieka, przynajmniej wtedy, gdy umiera?
Pytania naszych Pasterzy: „Czy dzisiaj – po 25 latach życia w wolności – pamiętamy o trudzie drogi, która do niej prowadziła? Czy pamiętamy o poniesionych przez naród ofiarach?”, musiały poruszyć słuchaczy. Od (dość banalnych, z określeniami typu „czyn wojenny”) historycznych wspomnień do tu i teraz prowadziły dalsze zdania: „Na kontynencie europejskim, na ukraińskiej ziemi, z którą tak mocno wiąże nas historyczna pamięć, trwa niewypowiedziana wojna. Giną żołnierze i ludność cywilna, cierpią rodziny, serca ludzkie ogarnia nienawiść...”. Przyznam, że czekałem na podjęcie wiszącego w powietrzu pytania o nasz moralny obowiązek angażowania Polski w wojnę na Ukrainie i inne „wojny sprawiedliwe”. Czy „dzisiaj – po 25 latach życia w wolności – pamiętamy” np., jak w 1939 r. zostaliśmy sami, jak w Jałcie i po Jałcie nikt się nami nie przejmował?
A tak ogólnie, to dobrze, że o tej rocznicy się pamięta.