Beznadzieja młodości

Bohaterowie dorastający w nowej cyfrowej rzeczywistości są jak koloniści rzuceni na obcy kontynent. Nagromadzona przez poprzednie pokolenia wiedza do niczego nie może się im już przydać.

19.08.2019

Czyta się kilka minut

Hunter Schafer jako Jules Vaughn i Zendaya jako Rue Bennett w serialu „Euforia” / MAT. PRASOWE HBO
Hunter Schafer jako Jules Vaughn i Zendaya jako Rue Bennett w serialu „Euforia” / MAT. PRASOWE HBO

Seriale dla i o młodzieży stają się w ostatnich latach coraz bardziej odważne artystycznie i obyczajowo. „13 powodów” (Netflix), historia samobójstwa uczennicy z amerykańskiego ogólniaka, szczerze mówi nie tylko o piekle codziennej rówieśniczej przemocy, ale także o kulturze gwałtu i nierównościach, jakich młodzi Amerykanie doświadczają od najmłodszych lat. „Szkoła zabójców” (HBO) przenosi na telewizyjny ekran estetykę kontrkulturowego komiksu, łącząc przerysowaną, wysoce wystylizowaną przemoc i makabryczne poczucie humoru z drapieżnym obrazem Ameryki czasów Reagana. Brytyjsko-amerykańskie „Sex Education” (Netflix), najbardziej optymistyczna produkcja w tym zestawie, podejmuje ze swoimi młodymi bohaterami szczerą, odważną, pozbawioną tabu rozmowę o seksie.

Na tym tle pokazywana w HBO „Euforia” jest jednak produkcją wyjątkową. To serial o nastolatkach, przeznaczony raczej dla widzów dorosłych. Drastyczność poruszanych tematów – to, jak film mówi o przemocy, uzależnieniu, jak dosłownie pokazuje sceny seksu – wygląda odważnie nawet na tle dalekiej przecież od pruderii produkcji HBO.

Tubylcy sieci

Twórca serialu, Sam Levinson – syn klasyka amerykańskiego kina niezależnego, Barry’ego – przygląda się stworzonym przez siebie postaciom z wielką empatią. Mimo że bohaterowie „Euforii” starszemu o prawie dwie dekady twórcy mogą się wydawać czymś w rodzaju obcego plemienia. Obserwujemy pokolenie urodzone na początku XXI wieku. Ludzi nie tylko niepamiętających przedcyfrowej epoki, ale także od najmłodszych lat dorastających w przestrzeni mediów społecznościowych, ze smartfonem w ręku.

Dla bohaterów „Euforii” przestrzeń wirtualna jest znacznie bardziej istotna niż ta „realna”: to w tej pierwszej toczą się kluczowe społeczne interakcje, kształtują się społeczne hierarchie i zapadają wyroki opinii publicznej. Przedmieście, na którym rozgrywa się akcja serialu, jest całkowicie anonimowe, pozbawione jakichkolwiek specyficznych cech. Wiemy, że akcja rozgrywa się gdzieś w południowej Kalifornii, ale równie dobrze mog­łaby w Teksasie, na Florydzie czy w Kentucky. Zewnętrzny świat przemyka bohaterom przed oczami, mijają go całkowicie obojętni, zapatrzeni w swoje ekrany, uciekający w różnego rodzaju wewnętrzne emigracje.

Dorośli – rodzice, szkoła, wszelkie inne instytucje mające pomagać, przewodzić i wspierać – nawet nie tyle nie rozumieją, co zwyczajnie nie dostrzegają świata, w jakim realnie funkcjonują ich dzieci. Mieszkający pod jednym dachem dzieci i rodzice żyją w równoległych wszechświatach. Młodzi bohaterowie, dorastający w nowej cyfrowej rzeczywistości, są jak koloniści rzuceni na obcy kontynent, na którym nagromadzona przez poprzednie pokolenia wiedza do niczego nie może się przydać.

Śmierć amerykańskiego snu

To, jak współczesny internet, sieci społecznościowe, gospodarka zbudowana na algorytmach opartych na gromadzeniu, przetwarzaniu i sprzedawaniu wrażliwych danych, zmieniają społeczeństwo, interesowało Levinsona już w jego kinowym debiucie, „Assasination Nation” (2018). Tak jak w „Euforii”, tu również akcja rozgrywa się na anonimowym przedmieściu, Salem. Życiem sennej społeczności wstrząsa akt cyberterroryzmu: ktoś wykrada dane z maili, twardych dysków i różnych komunikatorów sporej grupy mieszkańców – i upublicznia je w sieci.

Na jaw wychodzą małżeńskie zdrady, wstydliwe przyjemności, kompromitujące poglądy, kryminalne, a przynajmniej społecznie nieakceptowane zachowania. Cała starannie utrzymywana fasada konwencjonalnej moralności sypie się w kilka godzin, więzy spajające podmiejską wspólnotę pękają w wybuchach absurdalnej przemocy. Wyciek prywatnych danych wyzwala najgorsze demony z amerykańskiej historii. Władzę nad Salem przejmuje grupa uzbrojonych, wściek­łych mężczyzn, szukających winnych, którzy odpowiadają za odebranie im społecznego szacunku, do niedawna traktowanego jak oczywistość.

Czy to jednak faktycznie internet i hakerzy zniszczyli amerykański sen w Salem? Levinson pokazuje, że od dawna pozostawał on głęboko zepsuty. Podobną diagnozę przedstawia w „Euforii”. Choć zamieszkiwane przez bohaterów przedmieście wydaje się zamożne, szczęśliwe, spojone silnymi więzami społecznymi, są to tylko pozory. Społeczność, tak jak cała amerykańska klasa średnia, rozjeżdża się pod wpływem ekonomicznych sił, nad którymi nikt wydaje się nie mieć kontroli. Za fasadami zadbanych domów toczy się codzienna, prowadzona w cichej desperacji walka z widmem deklasacji – w wielu wypadkach skazana na klęskę.

W tej rzeczywistości dorośli są równie bezradni jak młodzi bohaterowie. Nie potrafią wejść w rolę autorytetów, pomóc swoim dzieciom w dokonywaniu kluczowych wyborów. Zwłaszcza postaci ojców wydają się kalekie, przetrącone. Jeden, jak pan Dulski ze sztuki Zapolskiej, praktycznie nie odzywa się do domowników, całymi dniami przesiadując z puszką piwa przed telewizorem. Drugi, pozornie człowiek sukcesu i wzorzec konserwatywnego ojca rodziny, jakby wyjęty z klipu wyborczego Republikanów, całe swoje życie buduje na kłamstwie, jednocześnie nie mogąc pomóc synowi borykającemu się z przemocą i toksyczną męskością. Trzeci stacza się w otchłań uzależnienia od twardych narkotyków.

Nie on jeden. W „Euforii”, chyba po raz pierwszy w telewizji, widzimy przekonujący obraz pustoszącej współczesne Stany epidemii uzależnienia od opiatów, zbierającej żniwo także na pozornie zamożnych przedmieściach. Znieczulenie, obojętność, stupor, jakie dają opiaty, wydają się naturalną drogą ucieczki z wrogiego świata, wysyłającego zbyt wiele bodźców, by dało się je przetworzyć na trzeźwo.

Pokolenie porno i #MeToo

W „Assasination Nation” gniew wkurzonych mężczyzn zwraca się głównie przeciw kobietom: powtarza się scenariusz polowania na czarownice z innego Salem, tego z XVII wieku. Cztery główne bohaterki, uczennice miejscowego liceum, odmawiają jednak wejścia w role ofiar. Pogrążający się z każdą kolejną sceną w surrealistycznym delirium film zmienia się w końcu w krwawą fantazję o kobiecej zemście, rodem z filmów Quentina Tarantino.

Także w „Euforii” problem relacji między płciami (nie tylko seksualnych) i przemocy, jaka się z nimi wiąże, stanowi jeden z głównych tematów. Dla młodych bohaterów podstawowym przekaźnikiem, w jakim doświadczają swojej płciowości, wydaje się internetowa pornografia. Z niej czerpią wiedzę i wyobrażenia na temat seksu, ciała, kulturowych wzorców płci i intymności. Są nie tyle konsumentami, co prosumentami pornografii: w relacjach intymnych próbują inscenizować i rejestrować wywiedzione z porno fantazje, komunikują się wysyłając sobie własne półpornograficzne zdjęcia itd. Levinson patrzy na to wszystko bez pruderii i moralnej paniki, ale z humorem.

Od początku do końca chce stać po stronie bohaterów, ale jednocześnie uczciwie pokazuje depresję, zagubienie i przemoc, której doznają. Zwłaszcza bohaterki. Choć przez świat „Euforii” przetoczyły się wszystkie możliwe rewolucje obyczajowe, to ciągle kwitnie w nim przemocowa, toksyczna męskość. Seks często jest nie tyle kwestią pożądania, o miłości nie wspominając, co emocjonalnej manipulacji, szantażu, rówieśniczej presji, różnych form przymusu. „Euforia” jest kolejnym serialem o nastolatkach reagującym na dyskusję, jakie wywołał ruch #MeToo. Pokazuje dołującą codzienność znormalizowanej seksualnej przemocy, cenę, jaką płaci się za błędne wybory, konfuzję towarzyszącą wchodzącym w dorosłość bardzo młodym i niedoświadczonym ludziom.

Narodziny gwiazd

Każdym odcinek skupia się na problemach i dylematach innej postaci. Najważniejszą z nich jest Rue – zmagająca się z uzależnieniem od opiatów, naprzemiennymi atakami depresji i maniakalnej energii, drapieżnie inteligentna, błyskotliwa i wygadana nastolatka. To ona jest narratorką i przewodniczką po świecie serialu. Konstruując jej postać Levinson czerpał z własnej historii uzależnienia, konfliktów z rodziną, pobytów w kolejnych ośrodkach odwykowych.

Choć „Euforia” jest formalnie remakiem izraelskiego serialu, Levinsonowi udało się nadać produkcji osobiste piętno nie tylko za sprawą tych biograficznych inspiracji. Serial wyrasta z podobnych filmowych poszukiwań co „Assasination Nation”. W tamtej produkcji świetne pomysły przytłaczały czasami zbyt widoczne wpływy innych twórców, w niektórych momentach fabuła filmowa się rozchodziła. „Euforia” jest dziełem niemal całkowicie spełnionym, nowatorskim na tle współczesnej telewizyjnej produkcji. Levinson bardzo ciekawie subiektywizuje filmową narrację: obrazy, które widzimy na ekranie, ilustrują „strumień świadomości” Rue, układają się w popkulturowe klisze ze znanych dziewczynie filmów, seriali i innych form audiowizualnych. Po „Euforii” Levinson bez wątpienia stanie się jednym z tych młodych reżyserów, na których kolejne produkcje w kinie i telewizji będziemy czekać z wielką niecierpliwością.

Podobnie jak na następne role obecnych w serialu młodych aktorów. Żadna produkcja w tym sezonie nie ma tak genialnego castingu jak „Euforia” – co jest tym bardziej imponujące, że wielu aktorów po raz pierwszy pojawia się na ekranie. Transgenderowa modelka Hunter Schafer jest rewelacyjna w roli Jules – nowej dziewczyny na przedmieściu, z którą Rue próbuje budować bliską romantyczną relację. Debiutantem jest też Angus Cloud, przekonująco odtwarzający rolę młodego dilera Fezco. Choć jego produkt niszczy życie całej społeczności, Fezco w końcu okazuje się jedną z najbardziej ludzkich i uczciwych postaci w serialu. Genialna jest wreszcie Zendaya w roli Rue – znana z roli w „Spider Manie” i występach w produkcjach Disneya dawna dziecięca gwiazda udowadnia, że posiada niezwykły aktorski talent i warsztat o imponującej palecie aktorskich środków.

Ku drugiej stronie dojrzałości

Serial nie oferuje żadnego pocieszenia. Wręcz przeciwnie, wszystkie złudzenia, jakie mają młodzi bohaterowie, wszystkie fantastyczne scenariusze, jakie kino i telewizja kierują do nastolatków, zostają przez twórców całkowicie zniszczone.

Młody chłopak, któremu wydaje się, że dzięki swoim talentom sportowym podbije świat, przekonuje się bardzo szybko, że nie ma szans na zawodową karierę. Potępiany przez zamożną rodzinę chłopaka romans dwojga nastolatków bardziej niż współczesną wersją „Romea i Julii” zdaje się historią o przymusie powracania do głęboko toksycznej relacji.

Kontrkulturowy mit ucieczki w nieznane – od nudy i konformizmu przedmieścia ku bezdrożom amerykańskiego kontynentu – okazuje się wyłącznie mitem, jakiego nikt nie ma odwagi i zdrowia wcielić w życie. Nawet jeśli bohaterowie dostają to, czego chcą, ostatecznie okazuje się, że tak naprawdę nie tego chcieli. Nowo odkryta seksualna siła uważającej się do tej pory za nieatrakcyjną dziewczyny nie przynosi jej szczęścia, spełnienia i nie uczyni jej mniej samotną.

A przy tym wszyscy bohaterowie „Euforii” w jakiś sposób dojrzewają. Ponieważ ich życiowe lekcje, jakkolwiek bolesne by były, to czegoś istotnego jednak ich uczą. Dlatego obecna w serialu wiara, że rozczarowania młodości mogą prowadzić do życiowej – nawet jeśli depresyjnej – mądrości, nie pozwala osunąć się „Euforii” w łatwą beznadzieję. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2019