Bez majeranku

Beton i flaki to zestaw substancji o bardzo odmiennej konsystencji. Ta złota myśl o charakterze fizycznym będzie kanwą naszych dzisiejszych znakomitych rozmyślań.

28.05.2018

Czyta się kilka minut

Podejmiemy takoż próbę odpowiedzi na pytanie, czy flak może być twardy, a beton flakowaty, czy też jest to wykluczone w każdym sensie.

By wejść z sukcesem w detal zagadnienia, wysnuć wnioski, a następnie przejść do zjawisk endemicznych, musimy rzucić pierw okiem na planetę i jej specyfikę fizyczno-chemiczną. Rzecz jasna mamy na myśli naszą planetę, a nie jakiegoś Merkurego bądź – za przeproszeniem – Wenus, może bowiem być i tak, że beton w tamtych kwaśnych okolicach jest zaiste miękki, a flak okropnie twardy. Już w tym zdaniu rzesze naszych czytelników znajdują zapewne odpowiedź, że tu na Ziemi beton nie jest flakiem nigdy. Świadczyć o tym mogą zresztą rzesze autorytetów. Z jednej strony mistrzowie betonowania, z drugiej szacowni specjaliści sflaczania choćby w przetwórstwie spożywczym; nawiasem: zapewne ma na ten temat wyrobione zdanie dowolny piśmienny i dorosły obywatel z kompletem punktów w skali Apgar.

Oba słowa – brnąc dalej – czyli „flak” i „beton”, mają takoż swoje znaczenie pozadosłowne i służą nam na co dzień do parabolizowania. By nie porzucać pożytecznej maniery tłumaczenia czytelnikowi wszystkiego ab ovo, idzie nam o sytuację, w której potrzebne jest nam zgrabne porównanie do ekspresowego zaserwowania interlokutorowi. Słowa „beton” – idąc raźno dalej – używamy najchętniej w próbach charakteryzowania polityków. Oto polityk betonowy jest osobnikiem nieulegającym żadnej perswazji, żadnym argumentom, posługującym się doktryną bez żadnych na jej temat dyskusji bądź hamulców. Jak świetnie wiemy, porównanie do betonu w stu procentach opisuje teraźniejszość życia politycznego w Polsce i w zasadzie wszystkie inne próby gimnastyki ilustracyjnej są zbędne i byłyby stratą czasu, zwłaszcza naszego. Na tym kończą się właściwie możliwości używania betonu w codziennych pogwarkach o Polsce. Przejdźmy teraz do sflaczenia, traktowanego jako terminu pomocniczego w argumentowaniu. W odróżnieniu od betonu „flak” ma zastosowań niezwykle wiele – i na tym skromnym spostrzeżeniu musimy skończyć, nie chcemy bowiem sprawiać wrażenia, że naszym celem jest jakoby epatowanie rzesz czytelniczych odrażającym słownictwem bądź to prostackimi skojarzeniami. I to by było właściwie na tyle, gdyby nie obietnica rozwinięcia opisu sytuacji endemicznych, czyli – mówiąc w skrócie – wyjątkowych.

Otóż z taką wyjątkową okolicznością mamy do czynienia tu i teraz. By wyrazić się jaśniej i wprost: obecna władza w Polsce przejawia endemiczną właśnie skłonność do betonowania i zarazem flakowatości. Beton i flak, oto co przychodzi nam do głowy, gdy obserwujemy ludzi Gospodarza, od dawna, nie tylko teraz, gdy ów jest zajęty tylko „swojo nogo”. Są owi, jego podręczni, niejako koktajlem twardości z flakowatością, i są to twardość oraz sflaczenie wyuczone na blachę. Przykłady? Są betonowi, gdy mówią o naszych pensjach bądź naszych pomysłach na życie, a całkiem sflaczali, gdy mówią o własnym szmalu i własnych wizjach. Nasze pensje pochodzą z koryta, ich zaś – o czym mówią zawsze ze łzami w oczach i ze sflaczałym wyrazem twarzy – są owocem potwornie ciężkiej pracy. Ich godność jest broniona betonowymi argumentami, a gdy ich nie staje, popadają w bek i wyciągają na wierzch swe flaki, których publiczne oglądanie jest tu przymusowe. Podręczni Gospodarza, na czele z Gospodynią i stadem piszczących Delfinów, wyspecjalizowali się w płakaniu na własny temat i betonowaniu tematów dotyczących ludzi spoza ich kręgu. Smaku tych ceregieli nie jest w stanie zabić tutejsza roczna produkcja majeranku, który – jak wiadomo – ma magiczną moc uszlachetniania flaków, potrawy dla koneserów.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23/2018