Bez kompromisu

Blisko 40 lat temu ukazał się tom „Bez kompromisu”, pierwsza całościowa prezentacja Witkacego-krytyka i publicysty. Sprzedawano ją spod lady. Dziś znajomości u księgarzy już niepotrzebne – ale Witkacego czytać nadal warto.

04.04.2015

Czyta się kilka minut

Część tekstów zgromadzonych w „Bez kompromisu” (tamtą książkę opracował również Janusz Degler) ukazała się już w „Dziełach zebranych”, w tomach gromadzących pisma o teatrze i o sztuce.

Tom obecny dotyczy przede wszystkim literatury, życia umysłowego i obrony miejsca w nim filozofii, a najobszerniejszą pozycją jest wieloodcinkowa polemiczna rozprawa o Leonie Chwistku, publikowana w szesnastu (!) kolejnych numerach czasopisma „Z”, redagowanego przez Jerzego Brauna.

Żywioł polemiczny, stanowiący środowisko naturalne Witkacego, jest tu zresztą wszechobecny, dyskusje prowadzone są rzeczywiście bezkompromisowo, a wśród adwersarzy autora, poza Chwistkiem, miejsce szczególne zajmują Antoni Słonimski (skądinąd wcześniej bardzo chwalony za sztukę „Wieża Babel”) i Bruno Winawer. Końcową apostrofę szkicu „Tchórze, niedołęgi czy »przemilczacze«...”, którego głównymi bohaterami są wspomniani pisarze, kieruje Witkacy do Tadeusza Żeleńskiego-Boya: „Ty, któryś lansował kiedyś moje sztuki, ale nigdy nie chciałeś ze mną dyskusji w gazetach o nieszczęsnej Czystej Formie: zleź raz z tej swojej macicy, z Pirożyńskiego, z brązownictwa, rozwodów i ustawy małżeńskiej i nawet z dawnej francuskiej literatury – zajmij się więcej literaturą obecną naszą i jej problemami. Mimo całej szlachetności tamtych zamierzeń i »poczynań«, a nawet dokonań, więcej ta sfera potrzebuje Ciebie (...). Zajmij głos w tych wszystkich kwestiach, bo duszno jest, ciemno i okropnie i nikt nie może tych ciemności rozpędzić”.

Znalazły się tu także krótka apologia Tadeusza Micińskiego, którego Witkacy cenił i uważał za swojego mistrza, rozważania o „wstrętnym pojęciu »niezrozumialstwa«”, ważna dla zrozumienia poglądów autora na literaturę rozprawa „Dlaczego powieść nie jest dziełem Sztuki Czystej”, znakomita analiza twórczości Brunona Schulza... Na koniec cytat ze szkicu „O znaczeniu intelektualizmu w literaturze”: „Cała nasza twórczość, czy naukowa, czy filozoficzna, czy artystyczna i literacka, czy religijna – mimo prawdziwych przepaści, które dzielą te sfery (...) – polega na walce z Tajemnicą Istnienia o tego Istnienia sens ostateczny. Sens ten pozostanie w pewnych granicach nieodgadniony na zawsze. Chodzi o walkę samą, o jej środki, o poziom, o płaszczyznę, na której się odbywa. Poza bezpośrednim przeżywaniem ta beznadziejna walka może jest właśnie tego Istnienia sensem ostatecznym, najwyższym”. ©℗

STANISŁAW IGNACY WITKIEWICZ: DZIEŁA ZEBRANE. PISMA KRYTYCZNE I PUBLICYSTYCZNE, opracował Janusz Degler, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2015, ss. 688.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2015