„Berlinka”do Berlina!

Oddajmy Niemcom "Berlinkę"! - postuluje w nowym "Tygodniku Powszechnym" Nawojka Cieślińska-Lobkowicz.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Czas wreszcie przeciąć ten polsko-niemiecki węzeł gordyjski - pisze Nawojka Cieślińska-Lobkowicz w tekście "Berlinka do Berlina!". - "W geście dobrej i nieprzymuszonej woli polscy politycy powinni podjąć decyzję o oddaniu Niemcom tzw. Berlinki, czyli zbioru najcenniejszych zabytków niemieckiego piśmiennictwa, który od 1945 roku znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie. Gest ten musiałby być jednak związany z przyjęciem przez stronę niemiecką pakietu określonych warunków" - apeluje Cieślińska-Lobkowicz.

Cieślińska-Lobkowicz jest historykiem i krytykiem sztuki, jest uważana za jednego z najbardziej kompetentnych w Polsce i w Niemczech ekspertów w sprawach restytucji dzieł sztuki; jest stałą autorką "Tygodnika".

Kwestia "Berlinki" nadal dzieli Polskę i Niemcy. Kolejne polskie rządy odmawiają jej zwrotu. Także zdecydowana większość Polaków uważa, że "Berlinki" nie powinniśmy oddawać. Tekst w "Tygodniku" jest w ogóle pierwszym w polskiej prasie tak jasno sformułowanym poglądem, że "Berlinka" powinna zostać zwrócona.

Chociaż - nie bezwarunkowo. Dlaczego powinniśmy oddać Niemcom "Berlinkę" i na jakich warunkach? - o tym szerzej w "Tygodniku Powszechnym".

FRAGMENT TEKSTU

W geście dobrej woli polscy politycy powinni podjąć decyzję o oddaniu Niemcom "Berlinki", zbioru najcenniejszych zabytków niemieckiego piśmiennictwa, który od 1945 r. znajduje się w Krakowie. Gest ten musiałby być jednak związany z przyjęciem przez stronę niemiecką pewnych warunków.

Podczas pierwszej wizyty premiera Donalda Tuska w Berlinie wśród dyskutowanych spornych spraw nie znalazł się problem dóbr kultury, który w 2007 r. zaognił i tak napięte relacje między Polską a Niemcami. Wiadomo jednak, że niemiecki minister kultury Bernd Neumann chce rozmawiać o tym z Warszawą. Wiadomo też, że polski minister kultury Bogdan Zdrojewski odrzucił (w wywiadach dla prasy) proponowane dotąd przez stronę niemiecką warunki, na których chciała by odzyskać najważniejsze zbiory przemieszczone w okresie II wojny z terenu dzisiejszych Niemiec na Dolny Śląsk i Pomorze - poczynając od osławionej "Berlinki", przechowywanej w Bibliotece Jagiellońskiej.

A jednak tego samego dnia, gdy Tusk był w Niemczech, "Berlinka" i związane z nią problemy były w Berlinie tematem - tyle że konferencji prasowej, dawno zresztą zaplanowanej. Zwołała ją Fundacja Pruskiego Dziedzictwa, a jej przedmiotem była prezentacja katalogu zbioru rękopisów byłej Pruskiej Biblioteki Państwowej w Berlinie. Znaczenie tej publikacji dla badaczy jest nieocenione: zastępuje ona dotychczasowy katalog, spisany ręcznie przed ponad stu laty i upstrzony nanoszonymi później poprawkami. Dla większości z 210 tys. listów i odręcznych zapisów, od renesansu po XX w., nowy katalog oznacza szansę na wejście w naukowy krwiobieg. Do dziś są w nim słabo obecne, o czym przekonują nietknięte od dziesięcioleci teczki, w których są przechowywane.

Niemiecka spuścizna

Ta ogromna kolekcja rękopisów stanowi jedną z części "Berlinki", czyli zbiorów specjalnych Biblioteki Pruskiej. Ewakuowane z Berlina w 1943 r. z obawy przed bombardowaniami, najpierw do Książa, a stamtąd do Krzeszowa, zostały znalezione po wojnie przez ekipy polskich muzealników i bibliotekarzy poszukujących dzieł zrabowanych przez Niemców, i przewiezione w tajemnicy przed Armią Czerwoną do Krakowa.

Piszący o "Berlince" zazwyczaj wspominają, jako najbardziej spektakularne, kilkaset manuskryptów muzycznych, w tym ponad sto partytur Mozarta, kilkadziesiąt Beethovena i Bacha, a także Brahmsa, Haydna, Schuberta, Schumanna, Mendelssohna-Bartoholdy’ego i innych. Czasem pada przy tym argument (głównie, ale nie tylko ze strony polskiej), że równie dobrze jak w Berlinie mogą one znajdować się w Krakowie, jako ogólnoeuropejska spuścizna.

Nowy katalog zbioru autografów Biblioteki Pruskiej nie pozostawia wątpliwości co do niemieckiego profilu tego zbioru, gromadzonego w Berlinie od XVII w. Wśród kilkunastu tysięcy skatalogowanych nazwisk zdecydowaną większość nadawców i adresatów listów, podobnie jak autorów różnorodnych zapisów, stanowią Niemcy. Starczy wymienić 30 listów Lutra, kilka Dürera, 30 Leibniza, ponad 200 Goethego, ponad 100 Kleista, prawie 400 braci Grimm, 60 Hegla, 800 Alexandra von Humboldta i 100 jego brata Wilhelma. Nieliczne są rękopisy z reszty Europy, wśród nich także wydzielone w  Bibliotece Jagiellońskiej w czterech skrzyniach polonica ze spuścizną Ignacego Krasickiego i rękopisami m.in. Daniela Chodowieckiego, Joachima Lelewela, Adama Mickiewicza, polskich królów i rodzin arystokratycznych.

Mimo przyjaznej i eleganckiej przedmowy Barbary Schneider-Kempf (generalnej dyrektor dzisiejszej berlińskiej biblioteki państwowej Fundacji Pruskiego Dziedzictwa) i wprowadzenia autorki katalogu Helgi Döhn, w których obie dziękują za współpracę i życzliwą pomoc Bibliotece Jagiellońskiej i jej pracownikom - poczynając od dyrektorów, a na kustoszach zbiorów specjalnych kończąc - nie sposób oprzeć się wrażeniu, że zbiór rękopisów, choć starannie przechowywany, był martwy.

NAWOJKA CIEŚLIŃSKA-LOBKOWICZ jest historykiem i krytykiem sztuki, ekspertem w sprawach restytucji dzieł sztuki. W latach 1992--96 radca ambasady polskiej w RFN i założyciel Instytutu Polskiego w Düsseldorfie. Mieszka w Warszawie i Monachium. Stale współpracuje z "TP".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2008