Benares, popioły
Benares, popioły

Nie wiadomo, kiedy pojawia się nieodstępna towarzyszka podróży, nuda. Dopada niezauważenie na peronie dworcowym, kiedy pociąg się spóźnia o całe godziny; dopada w hotelu, razem z nagłą gorączką i dziwnym obrzękiem kończyn. Rozwlekła, ale nie dojmująca, bo wypełniona drobiazgami: towarzysze podróży starannie pochłaniają jedzenie, elegancko wycierają sos do ostatka; goły nędzarz omiata podłogę rózgą i wyciąga rękę po rupię. Niby nic się nie dzieje, ale zawsze to minimalne coś, jakieś mikroruchy. Przechodzą kolejni handlarze. Nudę można zabijać czytaniem miejscowych gazet, bo książki przywiezione z domu nie sprawdzają się na miejscu, ani ziębią, ani grzeją; po prostu nie dotyczą tego świata. Można kleić się do pryczy i sprawdzać nerwowo, czy krajobraz za oknem się nie zmienił. Indie.
***
Pociąg przyjeżdża na stację w Benares (używam starej nazwy...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]