Będziemy mieli dwóch papieży

Ustąpienie z posługi jest także „sposobem jej sprawowania”. Pochodząca od Chrystusa misja następcy Piotra jest święta i ogromna, lecz pełniący ją są ludźmi jak inni.

04.03.2013

Czyta się kilka minut

 /
/

Benedykt XVI prowokuje do refleksji na temat papiestwa, do której zachęcał chrześcijańskich (nie tylko katolickich) teologów już Jan Paweł II w encyklice „Ut unum sint”. Kongregacja Nauki Wiary wydała wtedy komentarz podpisany przez jej ówczesnego prefekta, kard. Josepha Ratzingera. Czytamy tam m.in., że „rozeznanie dotyczące zgodności między naturą posługi Piotrowej a ewentualnymi formami jej sprawowania winno być podjęte in Ecclesia, to znaczy pod działaniem Ducha Świętego i w braterskim dialogu Biskupa Rzymu z innymi biskupami, zgodnie z konkretnymi potrzebami Kościoła. Zarazem jednak jest oczywiste, że tylko Papież (lub Papież wraz z Soborem powszechnym) ma – jako Następca Piotra – władzę i prawo powiedzieć ostatnie słowo na temat sposobów sprawowania własnej posługi pasterskiej w Kościele powszechnym”. W dokumencie powiedziano też, że to, co miało miejsce w przeszłości, niekoniecznie jest właściwym punktem odniesienia.

Ustąpienie z posługi jest także „sposobem jej sprawowania”. Wielu komentatorów podkreślało, że w ten sposób Benedykt XVI przywrócił papiestwu wymiar ludzki i odmitologizował osobę papieża. Pochodząca od Chrystusa misja następcy Piotra jest święta i ogromna, lecz pełniący ją są ludźmi jak inni.


W oczach wielu 28 lutego o godzinie 20.00 papież Ratzinger odszedł na zasłużoną emeryturę, jak dyrektor wielkiej firmy, który się napracował, a teraz znika z życia publicznego, zmartwienia zostawiając następcy. O takim myśleniu świadczyły choćby dociekania, czy teraz będzie kardynałem (jak zmarły w 1417 r. Grzegorz XII, który ustąpiwszy z tronu dla przywrócenia jedności Kościoła wrócił do dawnego imienia – Angelo Correr – i po raz drugi został kardynałem, biskupem Porto oraz dożywotnim papieskim legatem w Marchii Ankony), domysły, jaki będzie miał tytuł i w jaki strój się będzie przyodziewał. Na te pytania odpowiedział Benedykt XVI, najpierw przez podanie do publicznej wiadomości, że zatrzyma papieskie imię, że będzie nosił białą sutannę i białą piuskę, że jego oficjalnym tytułem będzie „emerytowany biskup Rzymu” na równi z „jego świątobliwość”.

W ostatniej środowej katechezie rzecz wyjaśnił szerzej. Powiedział, że decyzja przyjęcia wyboru „polegała właśnie na tym, że od tego momentu byłem już oddany zawsze i na zawsze Panu. Zawsze ten, kto podejmuje posługę Piotrową, nie ma już żadnej privacy. Należy, zawsze i całkowicie, do wszystkich, do całego Kościoła. Jego życie jest, że tak powiem, całkowicie pozbawione wymiaru prywatnego”. I: „»Zawsze« oznacza również »na zawsze« – nie można już powrócić do prywatności. Moja decyzja o rezygnacji z czynnego wypełniania posługi nie odwołuje tego. Nie powracam do życia prywatnego, do życia złożonego z podróży, spotkań, przyjęć, konferencji itd. Nie porzucam krzyża, lecz pozostaję w nowy sposób przy ukrzyżowanym Panu. Nie sprawuję już dłużej władzy nad Kościołem, lecz w posłudze modlitwy pozostaję, by tak rzec, w zagrodzie św. Piotra”.


Benedykt nawiązał tu do przypisywanego kard. Dziwiszowi zdania, że „z krzyża się nie schodzi”. Ważniejsze jednak jest to, że dobitnie dał do zrozumienia, iż z chwilą rezygnacji nie staje się „prywatnym człowiekiem”.

Kościół głosi, że nieusuwalny „charakter” nadają sakramenty chrztu, bierzmowania i kapłaństwa, którego pełnią jest sakra biskupia. Czy ze słów Benedykta wynika, że nieusuwalne znamię wyciska także wybór na biskupa Rzymu? Skoro „zawsze i na zawsze”?

Nie chodzi o dwuwładzę, ale o wymiar duchowy. Mający zostać w „zagrodzie św. Piotra” emerytowany biskup Rzymu zapewnił zebranych w Sali Klementyńskiej kardynałów: „pośród was, w gronie Kolegium Kardynalskiego jest także nowy papież, któremu już dzisiaj przyrzekam swoją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo”. Więc jeden urząd i jedna władza, ale... dwóch papieży?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2013