Baszar al Assad i Irak-connection

27.04.2003

Czyta się kilka minut

Kilka lat temu wiązano z nimi wielkie nadzieje: mieli być zwiastunem odwilży w świecie arabskim po śmierci swych długowiecznych ojców: króla Maroka Hassana (umarł w 1999 r.) oraz króla Jordanii Husajna i prezydenta Syrii Hafeza al Assada (zmarłych w 2000 r.). Ich synowie - obecni królowie Maroka Mohammed VI i Jordanii Abdullah II oraz prezydent Syrii Baszar al Assad - mają po trzydzieści kilka lat, wykształcenie zdobyte na Zachodzie oraz piękne i wyemancypowane żony. Gdy obejmowali rządy, wydawało się, że wolą internet od intryg, których mistrzami byli ich ojcowie, i że rozumieją potrzebę zmian gospodarczych i politycznych. Wkrótce okazało się jednak, że ci przedstawiciele nowej rzekomo generacji oparli się na starych strukturach, ludziach i ideach.

Najsilniej kontynuację tę widać w Syrii: 37-letni al Assad - prezydent, szef partii rządzącej i dowódca armii - hołduje idei „odnowy w duchu kontynuacji” (jak ujął to w mowie inauguracyjnej). Także dziś: spośród liderów arabskich to on najsilniej wspierał Husajna, także militarnie (dostawy broni, werbunek ochotników-samobójców). Również w ostatnich dniach Syria miała udzielić schronienia prominentom bagdadzkiego reżimu. Nawet jeśli plotką jest wieść, że sam Husajn uciekł do Syrii, nie ulega wątpliwości, że 600-kilometrową granicę przekroczyło wielu ludzi - w tym szef irackiego wywiadu zagranicznego, uważany za inspiratora nieudanego zamachu na Busha-seniora - którzy mogą destabilizować budowę nowego Iraku. Jak? Działając z terenu Syrii na takiej zasadzie, jak wspierane politycznie i finansowo przez Damaszek: libański Hezbollah oraz palestyńskie Dżihad i Hamas, mające biura w stolicy Syrii i organizujące stamtąd akcje przeciw Izraelowi.

Jeśli Stany Zjednoczone stawiają teraz na porządku dziennym „kwestię syryjską”, wywierając presję dyplomatyczną i gospodarczą, także przez odcięcie dostaw ropy z rurociągów z Iraku (Syria jest uzależniona od irackiej ropy, którą Husajn płacił za poparcie, dostarczając Syryjczykom mimo embarga ONZ 150 tys. baryłek dziennie) - to presja taka ma podstawy jak najbardziej racjonalne. Nie jest wstępem do kolejnej „wojny Busha”, lecz działaniem wyprzedzającym destrukcyjny wpływ Syrii na Irak, gdzie sytuacja długo jeszcze nie będzie stabilna. Odbudowa irackiego społeczeństwa i gospodarki potrwa bowiem na pewno lata - patrz doświadczenia Japonii i Niemiec po 1945 r. oraz Europy Wschodniej po 1989 r. Trudno ją sobie wyobrazić, jeśli ma być torpedowana przez Syrię.

Gdyby Assad-junior pożegnał się z polityczną schedą po ojcu, gdyby zaprzestał wspierania ramię w ramię z Iranem (dziś deklarującym gotowość do współpracy z USA) podziemnych organizacji w Libanie i Autonomii Palestyńskiej, oraz gdyby zerwał swą Irak-connection, przysłużyłby się nie tylko regionowi, ale też swemu krajowi. Bo osłabiona Syria nie ma żadnego pola manewru. Po upadku Husajna sąsiaduje z krajami sobie wrogimi, a przy tym sojusznikami Ameryki: Jordanią, Turcją i nowym Irakiem, oraz z Izraelem.

W przeciwieństwie do niegdysiejszego sojusznika z Bagdadu, al Assad - bez ideologicznego balastu i skłonności do politycznego samobójstwa - prezentował się dotąd jako polityk zachowawczy, lecz mimo wszystko racjonalny. Wydanie ludzi Husajna i podjęcie rozmów z Izraelem może być dla niego nie klęską, lecz szansą. Zapowiedziana wizyta Colina Powella i dyskretne mediacje międzynarodowe za kulisami sugerują, że płynące z Damaszku ostre słowa pod adresem USA to przygotowanie do ugody - tak, by nie stracić twarzy.

Wojciech Pięciak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2003