Banaś i przyjaciele

Jak to możliwe, że CBA przez prawie pół roku nie było w stanie ustalić, iż jeden z najważniejszych ludzi w kraju wynajął kamienicę sutenerom i zaniża koszty wynajmu?

30.09.2019

Czyta się kilka minut

 Kamienica należąca do prezesa NIK, Kraków, wrzesień 2019 r. / /  Fot. Beata Zawrzel/REPORTER
Kamienica należąca do prezesa NIK, Kraków, wrzesień 2019 r. / / Fot. Beata Zawrzel/REPORTER

W tej historii jest wszystko: seks, pieniądze i gangsterzy. Były minister finansów, nowo wybrany prezes NIK Marian Banaś 18 lat temu przejął kamienicę po kombatancie AK w zamian za opiekę. Po remoncie podnajął ją ludziom  gangstera Janusza K., ps. „Paolo”. A ten urządził w niej dom schadzek. Gdy sprawa wyszła na jaw za sprawą reportażu w telewizji TVN,Banaś przekonywał, że nie wiedział, co „Paolo” urządził w jego kamienicy. Jednocześnie plątał się w zeznaniach co do znajomości z sutenerami. Przyznał też, że czasem składał gospodarskie wizyty w lokalu. Jak więc mógł nie wiedzieć? W dodatku okazuje się, że wynajmuje nieruchomość za bezcen (3–4 tys. zł miesięcznie za 450 m2), co rodzi podejrzenia, że unika płacenia podatków. Nie ujawniał też w oświadczeniu majątkowym, że wziął na hipotekę kamienicy 2,5 mln zł kredytu dla syna, zajętego głównie przeskakiwaniem z jednej spółki Skarbu Państwa do drugiej.

W normalnych warunkach taka historia powinna zachwiać notowaniami partii i wywołać natychmiastową dymisję. Ale Banaś jest dobrze umocowany politycznie. Zbudował wokół siebie aurę tego, który ściągnął VAT z podatkowych przestępców. Taka jest jego linia obrony: to spisek gangsterów, którym miał odebrać fortuny. Na razie nie ma decyzji, co z Banasiem zrobić. Władze PiS czekają na finał kontroli CBA, które sprawdza jego oświadczenia majątkowe od prawie pół roku. Szkopuł w tym, że CBA nie skończyło tej dość prostej kontroli przed wyborem szefa NIK. Albo też skończyć nie chciało – Banaś to przyjaciel koordynatora specsłużb Mariusza Kamińskiego.

Dziś jako szef NIK ma solidną konstytucyjną ochronę. Choć poszedł na dyplomatyczny urlop, to zdążył – wraz z PiS – wyrzucić wszystkich wiceprezesów NIK i czasowo postawić na czele Izby koleżankę Marty Kaczyńskiej.W całej tej groteskowej historii NIK-u szkoda najbardziej. To kolejny prezes, który ośmiesza tę instytucję.         ©

Autor jest dziennikarzem Onet.pl, stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz Onetu, wcześniej związany z redakcjami „Rzeczpospolitej”, „Newsweeka”, „Wprost” i „Tygodnika Powszechnego”. Zdobywca Nagrody Dziennikarskiej Grand Press 2018 za opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” artykuł „Państwo prywatnej zemsty”. Laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2019