Ładowanie...
Brudna gra

O prezesie NIK-u wszyscy rozmawiają chętnie, lecz tylko nieliczni zgadzają się na publikację tych wypowiedzi pod nazwiskiem.
– Boją się pana? – pytam Mariana Banasia. Wygląda na zaskoczonego. – Ja nie jestem groźnym człowiekiem. Jako wierzący i katolik wręcz byłem zawsze przyjaźnie nastawiony do bliźnich. Komu mogłem, to chętnie pomagałem – zapewnia.
Ale bardzo dużo z tego, co prezes mówi, to tylko kreacja jego wizerunku. – Chce uchodzić za niezależnego państwowca z piękną kartą opozycyjną – ocenia poseł PO, który kilkukrotnie spotkał się z Banasiem w siedzibie Izby, bo „dziś jest on jedyną osobą w państwie spoza obozu władzy, która może uzyskać dostęp do kluczowych dokumentów”. Ale według niego trudno uważać za państwowca kogoś, kto swoją obecnością w rządzie niejako żyrował systematyczne psucie tego samego państwa przez PiS. I druga rzecz: niezależność. Marian Banaś...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]