Aż do gorzkiego końca

Udział fińskich żołnierzy w stłumieniu Powstania Listopadowego to zapomniana karta historii. Sprawa polska zderzyła się wtedy tragicznie z fińską: choć Polacy i Finowie zabijali się wzajemnie, jedni i drudzy wierzyli, że walczą za ojczyznę. Jedni i drudzy mieli rację.

13.05.2008

Czyta się kilka minut

Bitwa pod Tykocinem na obrazie Ekmana: fińscy żołnierze ratują rannego porucznika / reprodukcja: Uniwersytet w Tampere /
Bitwa pod Tykocinem na obrazie Ekmana: fińscy żołnierze ratują rannego porucznika / reprodukcja: Uniwersytet w Tampere /

Powstanie Listopadowe 1830--1831 było nie tylko konfliktem między Polską i Rosją, ale także między Polską i Wielkim Księstwem Finlandii, którego władcą był car Rosji. W chwili, gdy Królestwo Polskie, powstałe po upadku Napoleona, starało się oderwać od Rosji, Finlandia usiłowała udowodnić swą wobec niej lojalność - posyłając do walki przeciw Polakom swych żołnierzy.

Wielkie Księstwo Finlandii, powstałe w 1809 r. - po wygranej przez Rosję wojnie ze Szwecją, do której wcześniej należały jego ziemie - Finowie traktowali jak ojczyznę: było to ich pierwsze państwo. Związane z imperium carskim, jemu zawdzięczało istnienie. Interes narodowy Polaków zderzył się więc z interesem Finów, a czarną robotę powierzono żołnierzom, którzy mieli walczyć daleko od rodzinnej ziemi.

Czterech z 746

Był ciemny zimowy wieczór, 12 grudnia 1830 r., gdy 746 żołnierzy Gwardii Fińskich Strzelców zgromadziło się na placu apelowym w Helsinkach. Rozkaz, który otrzymali, był wyraźny: przygotować się do wymarszu, by wzmocnić armię rosyjską, koncentrującą się nad granicą Królestwa Polskiego. Gdy pułkownik Anders Edvard Ramsay, dowódca Gwardii, czytał carski rozkaz, żołnierze krzyczeli z radości - cieszyli się, że mogą dowieść lojalności wobec cara.

Żołnierze Gwardii, powołani do wojny z Polską, reprezentowali wszystkie klasy społeczne. Pułkownik Ramsay, jak większość oficerów, był arystokratą, potomkiem szkockiej rodziny, która osiedliła się w Finlandii w 1577 r. i zasymilowała ze szwedzkojęzyczną szlachtą. Jeden z młodszych oficerów, podporucznik Henrik Lyra, był synem duchownego. Pastor Karl Henrik Ingman służył jako luterański kapelan batalionu przez trzy lata. Sierżant Morten Jung, urodzony w Estonii, służył w Gwardii już przez 11 lat i po kolejnym roku powinien był iść na emeryturę; gdy zaczęło się Powstanie Listopadowe, jego żona była w trzecim miesiącu ciąży.

W styczniu 1831 r. ci czterej żołnierze wymaszerowali na pola bitewne w dalekiej Polsce, jako część carskiej maszynerii wojskowej. W kwietniu walczyli z powstańcami na północnym brzegu Bugu. W maju - z ułanami gen. Dezyderego Chłapowskiego pod Wąsewem. We wrześniu szturmowali warszawskie reduty Rakowca i Szczęśliwic.

Pod koniec kampanii pułkownik Ramsay został ranny i otrzymał Order św. Jerzego. Podporucznik Lyra, wzięty do polskiej niewoli, był przetrzymywany jako jeniec w Warszawie. Wielebny Ingman zmarł na cholerę i został pochowany w wiosce na Mazowszu (jej nazwę, zapisaną zapewne z błędem w fińskich dokumentach, trudno dziś znaleźć na mapie). A sierżant Jung zmarł na gruźlicę w obozie wojskowym w Łomży, na dwa miesiące przed tym, jak jego żona urodziła córeczkę.

Polski mesjasz i fiński setnik

Z tych, którzy w grudniową noc zebrali się na apelu w Helsinkach, wróciła mniej niż połowa. Gwardia Fińska straciła w Polsce czterystu ludzi: zginęli w walce lub zmarli od chorób.

Niektórych zapamiętano jako bohaterów. Nazwisko porucznika Johana Fredrika Schybergsona, który zginął w czasie szturmu Rakowca "w imię Cara i Ojczyzny" i został pochowany w polskiej stolicy, wygrawerowano na marmurowej tablicy w Fińskiej Szkole Kadetów. Porucznik Adolf Aminoff, ranny w bitwie pod Tykocinem, został uwieczniony na obrazie fińskiego artysty Roberta Wilhelma Ekmana. Obraz przedstawia dwie idee, które później stały się fińskimi cnotami wojskowymi: oficera, który osobiście prowadzi swych ludzi do ataku, oraz żołnierzy, którzy ryzykują życie, by pomóc rannemu koledze.

60 lat później powieściopisarz August Schauman przypomniał fińskich weteranów polskiej kampanii - kalekich, z amputowanymi kończynami - jak błagają o pieniądze lub rentę ojca pisarza, urzędnika w Fińskim Senacie [rządzie - red.]. Choć Mikołaj I nagrodził Gwardię Fińską Orderem św. Jerzego (z napisem: "Za zasługi w pacyfikacji Polski"), nie przyniosło to korzyści szeregowym żołnierzom, którzy w Polsce stracili zdrowie.

Pytanie, czy Polacy zauważyli obecność Finów w szeregach rosyjskiej armii, zostaje bez odpowiedzi. Wykładając literaturę słowiańską w Paryżu, Adam Mickiewicz zrobił jedną uwagę wobec małego północnego narodu: polski wieszcz uważał Finów za jeden z tych barbarzyńskich i obcych ludów, które były odpowiedzialne za degradację pierwotnego słowiańskiego charakteru Rosji. W ocenie Mickiewicza Finowie byli "urodzeni jako niewolnicy, kochający swe jarzmo i ślepo wypełniający rozkazy".

Fińscy żołnierze rzeczywiście wypełniali rozkazy, ale nie wszyscy z entuzjazmem. Dla wielu oficerów i żołnierzy walka z Polakami była brudną robotą, którą trzeba było wykonać. Nie wszystkie wspomnienia były heroiczne. 60 lat po Powstaniu Listopadowym fiński pisarz Johan Jakob Ahrenberg opisał traumatyczne doświadczenia z wojny w Polsce w powieści "Dziedzictwo i młodość". Jej bohater - młody oficer i idealistyczny patriota - zostaje emocjonalnie okaleczony po tym, jak polecono mu nadzorować egzekucję powstańców. Po latach wspomnienie ginących i ich okrzyk "Niech żyje Polska!" wraca w postaci koszmaru.

Mickiewicz opisał Polskę jako Mesjasza Narodów. Metaforę mogłoby dopełnić porównanie Finlandii do rzymskiego setnika, który na rozkaz krzyżuje Zbawcę, po czym uznaje, że jest On jednak Synem Bożym.

Fin przeciw Finom

Walki Gwardii z Polakami nie zaakceptowała cała fińska inteligencja; niektórzy odczuwali sympatię dla sprawy polskiej. W grudniu 1830 r. grupa studentów Cesarskiego Uniwersytetu Aleksandra w Helsinkach wzniosła podczas uczelnianej uroczystości toast "za Polskę"; Johan Ludwig Runeberg, poeta narodowy, próbował temu zapobiec jako "niebezpiecznej demonstracji". Oficerowie służący w Polsce byli świadomi sympatii, jaką powstańcy cieszą się w Finlandii: listy podpułkownika Roberta Wilhelma Lagerborga pełne są rozgoryczenia wobec fińskiej inteligencji, która ma wbijać żołnierzom nóż w plecy.

W czasie powstania opinia publiczna w Finlandii była kontrolowana przez cenzurę. Nie dopuszczano do publicznego wyrażania sympatii dla Polski. W rosyjskich komunikatach publikowanych w Finlandii nie ukrywano jednak brutalności feldmarszałka Paskiewicza. Przeciwnie, carscy urzędnicy upubliczniali nawet najcięższe represje, aby również do Finów dotarło, czym grozi próba oderwania się od Rosji. Ważnym narzędziem władz był też Kościół luterański, który potępił powstanie przeciw "namaszczonym przez Boga" władzom Rosji, w duchu 13. rozdziału "Listu do Rzymian". Większość wiernych zaakceptowała ten punkt widzenia, wierząc, że Polacy są buntownikami, którzy podnieśli rękę na praworządnego władcę i sami są winni swemu losowi.

24-letni poeta Fredrik Cygnaeus odważył się jednak sprzeciwić władzom - i napisał wiersz upamiętniający Tadeusza Kościuszkę. Polski bohater mieszkał krótko w Finlandii, po wypuszczeniu go z Petersburga w 1797 r., a powstanie przypomniało ten fakt. Cygnaeus nie mógł opublikować swego wiersza w Finlandii; fragmenty ukazały się (pod pseudonimem "Rudolf") w szwedzkim periodyku "Zimowe Kwiaty".

Najbardziej jednak niezwykłym przypadkiem był August Maximilian Myhrberg, fiński poszukiwacz przygód z Raahe, który wcześniej walczył podczas wojny wyzwoleńczej w Grecji, a w 1830 r. osiedlił się w Paryżu. Wierny swym przekonaniom bojownika o wolność, Myhrberg zaryzykował los zdrajcy i na ochotnika walczył u boku Polaków z Rosjanami.

A także z rodakami z Gwardii Fińskiej: według legendy w bitwie pod Ostrołęką Myhrberg spotkał po przeciwnej stronie przyjaciela z dzieciństwa, porucznika Adolfa Aminoffa. Dziś pomnik Myhrberga - bohatera Grecji, Polski i Finlandii - stoi na starówce w Raahe.

"Zostawcie Finlandię w spokoju"

Wielu żołnierzy Gwardii Fińskiej wysyłało swój żołd rodzinom w kraju. Jak zapisano w Fińskim Biurze Paszportowym w St. Petersburgu, sumy wahały się od stu do pięciuset rubli i zazwyczaj adresowane były do matki lub siostry żołnierza. Podczas złych zbiorów i epidemii cholery w latach 1831--32 nawet sto rubli mogło uratować przed koniecznością pracy jako służąca - albo prostytutka w Petersburgu.

Jak to zwykle bywa, najwięcej skorzystali oficerowie. Przed wojną krymską [1853-1856, między Rosją a Turcją i jej aliantami Anglią i Francją - red.] fińscy oficerowie, którzy zdobyli awanse na polach bitewnych w Polsce, odegrali ważną rolę w rządzie Wielkiego Księstwa Fińskiego. Pułkownik Ramsay otrzymał stopień generała piechoty i zasiadł nawet w radzie wojennej imperium rosyjskiego. Otrzymał też za swą służbę majątek ziemski w Polsce; pozostawał on w posiadaniu rodziny Ramsayów do 1918 r.

Tyle weterani. Natomiast z punktu widzenia interesów narodu najważniejszy okazał się zysk polityczny: przez udział w zdławieniu powstania Wielkie Księstwo pokazało carowi, że może polegać na fińskiej lojalności. Życie kilkuset żołnierzy okazało się polityczną "inwestycją" i w połączeniu z upadkiem Królestwa Polskiego pozwoliło Finlandii wzmocnić autonomię. W swym politycznym testamencie Mikołaj I tak zadecydował w sprawie małego północno-zachodniego kraju: "Zostawcie Finlandię w spokoju; w ciągu całych moich długich rządów była ona jedną jedyną częścią mego Imperium, która nie stała się źródłem nieprzespanej nocy".

Przez następne 44 lata jego następcy stosowali się do tej rady. Aż do manifestu Mikołaja II z 1899 r., w którym car ograniczył fińską autonomię. Coraz mocniejsza świadomość narodowa Finów zderzała się z tendencją Kremla do centralizacji i rusyfikacji imperium - i, koniec końców, miała doprowadzić do niepodległości Finlandii w grudniu 1917 r.

Zapomniana wojna

Rok 1831 nie był pierwszym przypadkiem w historii, gdy fińskim żołnierzom kazano walczyć z Polakami. Wcześniej jako lojalni szwedzcy poddani walczyli w każdej wojnie Szwecji z Polską. Aż do dziś fiński marsz prezydencki zaczyna się słowami: "Synowie odważnych ojców, którzy krwawili na piaskach Polski" - właśnie na pamiątkę dawnych wojen, toczonych w imieniu Szwecji. Rok 1831 był jednak wyjątkowy: po raz pierwszy Finowie walczyli w obronie imperium rosyjskiego. Dla fińskich żołnierzy nie było wtedy sprzeczności między miłością do swej ojczyzny a lojalnością wobec imperatora. Polska kampania była też pierwszą wojną w historii Wielkiego Księstwa Finlandii, a zatem pierwszą wojną w historii fińskiej państwowości.

Wojna roku 1831 była wyjątkowa również dlatego, gdyż - inaczej niż tyle innych - została zapomniana. Pamięć o niej zblakła, a potem zanikła, przynajmniej częściowo z powodu świadomej amnezji. Gdy Gwardia Fińska obchodziła stulecie istnienia - w niepodległej Finlandii w 1925 r. - polska kampania została odnotowana krótkim stwierdzeniem: "Nie jest przyjemnie dziś pamiętać, że fińscy żołnierze pomagali w zdławieniu narodu walczącego o swą wolność. Ale trzeba brać pod uwagę fakt, że wtedy widziano to inaczej".

Powstanie Listopadowe zdeterminowało los Polski i Finlandii w Imperium Rosyjskim na resztę XIX w. Polska próba odzyskania niepodległości zakończyła się fiaskiem, represjami i niewolą, aż do 1918 r. I na odwrót: udział fińskich żołnierzy w stłumieniu powstania sprawił, że Wielkie Księstwo zdołało wzmocnić swą autonomię za zgodą imperatora. Jest okrutnym paradoksem historii, że fińska autonomia była przynajmniej po części oparta na destrukcji Polski.

Przełożyła Patrycja Bukalska

JUSSI JALONEN jest historykiem wojskowości i pisarzem; pracuje na uniwersytecie w Tampere.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2008