Ave, Andreotti!

Czy w dzisiejszej Polsce jest możliwe rasowe kino polityczne?

15.09.2009

Czyta się kilka minut

Czy ktoś odważy się stworzyć na ekranie krytyczny, a zarazem przenikliwy portret współczesnego polityka - o konkretnej twarzy i nazwisku? Choć znając realia, pewnie należałoby przede wszystkim zapytać, czy znalazłyby się instytucje (publiczne i prywatne), które gotowe byłyby za taki wyczyn zapłacić. Za film, który uniknąłby publicystycznej doraźności, czym grzeszył szlachetny skądinąd w intencjach serial "Ekipa" wyreżyserowany m.in. przez Agnieszkę Holland. I który jednocześnie zaniechałby ubierania wszystkiego w umowny literacki kostium, jak miało to miejsce w "Bigda idzie!" Andrzeja Wajdy" czy w "Ubu Królu" Piotra Szulkina, bliższych jednak konwencji teatru telewizji i kabaretu aniżeli kinu z prawdziwego zdarzenia. Takie właśnie refleksje nasuwają się nieuchronnie, kiedy ogląda się "Boskiego" Paola Sorrentino - barwny niczym "Żywoty Cezarów", nowocześnie nakreślony portret prawicowego ekspremiera Giulio Andreottiego.

"Jeśli nie możesz mówić o kimś dobrze, nie mów o nim wcale" - takie przewrotne motto, przypisywane matce włoskiego polityka, rozpoczyna film, który z baletową gracją wymyka się zakwalifikowaniu jako polityczny paszkwil. Bez wątpienia filmowy Andreotti jest postacią niczym z politycznej szopki: szczwany jak lis, w zeznaniach wijący się jak kobra, z twarzą pokerzysty, sztywnym karkiem i obłudnie miękką łapką. Nazywany Belzebubem, oskarżany o kumoterstwo z sycylijską "Ośmiornicą", krytykowany za przyczynienie się do śmierci porwanego przez lewackich terrorystów Aldo Moro i do likwidacji wielu politycznych adwersarzy - aż prosi się o grubo ciosaną karykaturę. Filmowany często z hieratycznej perspektywy, z iście operowym patosem, w imię swej domniemanej boskości - Andreotti uosabia figurę polityka wszechmocnego i nietykalnego, satrapę naszych czasów. Choć wybrany przez ludzi, zdaje się być wybrańcem bogów.

Satyra użyta przez Sorrentina i grającego tytułową postać Toniego Servillo ma finezyjnie wyprofilowane ostrze. Dla twórców filmu, uhonorowanego m.in. Nagrodą Jury w Cannes, Andreotti stanowi nie do końca odgadniony fenomen. Mało które polityczne zwierzę tak mocno jak on odcisnęło się na życiu politycznym swego kraju: przez 50 lat publicznej działalności "boski Giulio" był siedmiokrotnie premierem i ponad dwudziestokrotnie piastował funkcje różnej maści ministrów! Łącząc w sobie cechy wytrawnego dyplomaty i bezwzględnego gracza, wychodził zwycięsko z prawie każdej batalii z politycznymi rywalami, dziennikarzami czy stróżami prawa jeszcze na długo po tym, jak w 1993 r. zrezygnował z dalszej kariery.

Roztańczona kamera zagląda za brudne kulisy wielkiej polityki, krążąc pomiędzy gabinetami i bankietami, pomiędzy rządowymi alkowami i willami "ojców chrzestnych", w których Andreotti rzekomo ubijał swoje interesy. Przed nami, jak w gangsterskiej trylogii Coppoli czy w "Chłopakach z ferajny" Scorsese, sunie niekończący się łańcuch zbrodni: porwań, wymuszeń, łapówek, pozorowanych samobójstw...

Sami politycy przedstawieni zostali w filmie niczym mafiozi: fotografowani w zwolnionym tempie, tytułowani quasi-mafijnymi ksywkami. Przenikanie się tych dwóch światów wskazuje na trawiącą powojenne Włochy nieuleczalną chorobę. Opowieść o przebiegłości pewnego polityka staje się w gruncie rzeczy przypowieścią o deprawacji aparatu państwowego, tym bardziej wyzywającej, że trwa ona latami, niemal w blasku reflektorów, na oczach telewizyjnych kamer.

Film "Boski" powstał w tym samym roku, co głośna "Gomorra" Matteo Garrone i z tym samym Tonim Servillo w jednej z głównych ról. Oba tytuły, choć stylistycznie niepodobne, w ciekawy sposób uzupełniają się nawzajem w swojej krytycznej diagnozie.

Sorrentino oskarża jednak nie wprost, woli pokazywać postać Andreottiego w surrealistycznym grymasie, w masce cnoty, która na swój sposób nas urzeka, niczym oglądana z bliska brawurowa aktorska kreacja. Z jednej strony reżyser uczłowiecza swego bohatera, z humorem obnażając jego rozmaite słabostki ("Jak uwolnią Aldo Moro, przestanę jeść lody"), a nawet miłostki (okazuje się, że władza zawsze jest sexy, nawet w tak pokracznym wydaniu). Pozwala mu na osobiste wyznania wprost do kamery, filmuje, kiedy przebywa sam na sam ze sobą lub w towarzystwie wiernej żony, Flavii. Czy przed nią także "Boski" odgrywa swoją rolę? Czy rzeczywiście jest sobą, kiedy wyznaje swoje grzechy przed lustrem? Jedno jest pewne: filmowy Andreotti nie jest bohaterem szekspirowskim.

Jego dramat pozostanie dla nas do końca ukryty. A jednak włoski reżyser wznosi się ponad polityczne rozgrywki, obnażając teatr władzy w najczystszej postaci. Pokazuje, że w polityce, jaką reprezentuje Andreotti, prawda nie wyzwala - prawda zabija. Największą ironią filmu jest oczywiście polityczna przynależność bohatera do partii Chrześcijańskich Demokratów. Film przypomina także o związkach "Boskiego" w ramach tajnej Loży P2 z obecnie panującym Silvio Berlusconim (któremu Nanni Moretti poświęcił przed trzema laty swój prześmiewczy film "Kajman"). Ale Sorrentino gromadzi całą tę drobiazgową faktografię nie na użytek rekonstrukcji pewnego politycznego życiorysu czy bezpośrednich aluzji do sytuacji współczesnych Włoch. Teatralizując swojego bohatera, nadając jego światu sztuczne ramy, zamienia swój film w fascynujący, uniwersalny spektakl. I tu właśnie pojawia się zasadnicze pytanie: nawet jeśli nie mieliśmy polityka takiego jak Andreotti, dlaczego nie możemy mieć takiego kina?

BOSKI ("Il divo") - scen. i reż. Paolo Sorrentino, zdj. Luca Bigazzi, muz. Teho Teardo, wyst. Toni Servillo, Anna Bonaiuto, Giulio Bosetti i inni. Prod. Włochy/Francja 2008. W kinach od 18 września 2009 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2009