Austria nie może uporać się z nazistowską przeszłością

Magdalena Gawin, wiceminister kultury: W Gusen chcemy ocalić to, co przetrwało. I upamiętnić fakt, że Polacy stanowili większość ofiar.

23.03.2017

Czyta się kilka minut

PATRYCJA BUKALSKA: Jakie rozwiązanie sprawy Gusen byłoby najwłaściwsze?

MAGDALENA GAWIN: Od lat 60. XX wieku, więźniowie i ich rodziny apelowały do austriackiego MSW o objęcie ochroną terenu największego na terenie Austrii obozu koncentracyjnego KL Gusen.  Ministerstwo było głuche. Teren obozu był systematycznie zabudowany nowymi domami mieszkalnymi. W końcu więźniowie sami wykupili teren na którym znajduje się krematorium do palenia zwłok, żeby nie doszło do dewastacji. 

Austria to chyba jedyny kraj w Europie, w którym więźniowie musieli wykupić teren, na którym stoi piec do palenia zwłok, żeby go nie zniszczono. 

Wpis do rejestru zabytków placu apelowego i badania archeologiczne zostały wykonane przez Austriaków ostatnio pod wpływem nacisku, po długich, niezwykle trudnych rozmowach ze stroną polską w 2016 roku i to jest zdaje się głównym, najważniejszym problemem austriackiego MSW. Mimo wysiłków  naszego ambasadora, austriackie MSW nadal nie współpracuje ze stroną polską.

 Nie chce uznać  prawa strony polskiej do upamiętnienia mordu 35 tys. własnych obywateli. Efekty takiej polityki są widoczne: w bramie największego obozu koncentracyjnego znajduje się willa mieszkalna, w pozostałych budynkach znajdują się zakłady i mieszkania socjalne. Urzędnikom austriackim to nie przeszkadza. Ich stanowisko podważa  konsensus dotyczący  Auschwitz między Polakami i Żydami; strona polska uznała,  że mimo, iż więźniowie KL Auschwitz-Birkenau byli różnych narodowości, to Żydów było zdecydowanie najwięcej i dlatego uznaliśmy ich prawo do głosu w kwestii upamiętniania i wyglądu Muzeum. Argumentacja austriackiego MSW  jest dokładnie odwrotna: więźniowie w Gusen byli co prawda w przygniatającej części Polakami, ale byli też przedstawiciele ponad dwudziestu innych narodowości i Chińczyk. Wyciągają z tego wniosek, że miejsce ma charakter wyłącznie międzynarodowy, a Polacy dążą do jego nacjonalizacji. To odwrócenie znaczeń: strona polska, która upomina się o przywrócenie godności miejscu kaźni oskarżana jest o nacjonalizm,  zaś Austria, którzy zamiata problem pod dywan  – powołuje  się na uniwersalizm.  

Polacy są czuli na kwestię równości – chcemy być traktowani równo, tym bardziej, że Austria była częścią III Rzeszy, a my krajem napadniętym. Historyczna odpowiedzialność Austrii i Polski jest zupełnie inna.

To już jednak inna dyskusja, dotykająca innych problemów. Co z upamiętnieniem samego miejsca?

Ponieważ teren został zabudowany, chcemy ocalić to, co przetrwało.  Miejscem centralnym powinien być plac obozowy. Bruk placu apelowego i odsłonięty fragmentami mur robią niesamowite wrażenie. Tam powinny być składane wieńce, kwiaty, tam powinny odbywać się uroczystości. Nie w otoczonym wysokimi murami krematorium, ale na świeżym powietrzu, gdzie może zgromadzić się więcej osób. Z kolei w ocalałych barakach obozowych, które z każdym rokiem są w coraz gorszym stanie i grożą zawaleniem, powinna powstać wystawa stała. Może to być także miejsce konferencji, spotkań, seminariów dla młodzieży i naukowców całej Europy. Uważam, że polscy uczniowie powinni przyjeżdżać do Austrii i oglądać jak wygląda miejsce kaźni polskiej inteligencji w Austrii. Średnia przeżycia w tym obozie wynosiła dwa miesiące. 

Mówiła Pani niedawno, że polskie władze chciałyby, aby sposób, w jaki otaczają opieką obóz Auschwitz-Birkenau, został uznany za wzorcowy przykład ochrony tego rodzaju obiektów w Europie. O jaki standardy chodzi?

Chodzi nam o to, żeby zasady wypracowane w Muzeum Auschwitz zostały wdrożone w Muzeum KL Mauthausen i innych tego typu miejscach znajdujących się poza granicami Polski. Te  zasady odnoszą się do: konserwacji obiektów i artefaktów, badań archeologicznych, zachowania spójności  muzeum z archiwami oraz zarządzania. Niezwykle pomocne w tym zakresie byłoby przyjęcie kandydatury dyrektora Cywińskiego dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau do Rady Naukowej nowo powstałej instytucji Miejsce Pamięci Mauthausen. Ale Austria tej kandydatury nie chce. 

Właściwe standardy można wprowadzić poprzez poszerzenie wpisu na listę Światowego Dziedzictwa  UNESCO obozu w Auschwitz o inne obiekty. Nie można dodać nowego wpisu, ale zawsze można poszerzyć już istniejący o dwa największe obozy na terenie Niemiec i Austrii, żeby uspójnić  ich zarządzanie.

W muzeum  Mauthausen  nie ma archiwów, znajdują się one w wiedeńskim  MSW, czyli badacz może napisać książkę na podstawie źródeł archiwalnych siedząc w Wiedniu, nie oglądając nawet obozu. Z kolei rady muzealne powinny działać na wzór Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. To są dobre standardy. I z całą pewnością powinny obowiązywać także poza granicami Polski. Stanowisko Austrii jest kompromitujące i pokazuje, że nie umie uporać się z nazistowską przeszłością. 

Rozmawiał Patrycja Bukalska

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej