Ani Schroder/Chirac, ani Rumsfeld

02.02.2003

Czyta się kilka minut

Gdyby Bush-senior posłuchał apeli Jana Pawła II o zachowanie pokoju i nie wydał rozkazu do „Pustynnej Burzy”, Kuwejt do dziś byłby pod okupacją iracką, a Husajn miałby większe arsenały broni chemicznej i biologicznej niż ma. Właśnie bowiem kapitulując w 1991 r. dyktator zobowiązał się wpuścić inspektorów ONZ, którym (nim ich wyrzucił) udało się zniszczyć sporo broni B i C. Czy więc Papież nie miał racji wtedy i nie ma dziś, przestrzegając - tak silnie, jak nigdy dotąd - przed kolejną wojną w Zatoce?

Pytanie jest źle postawione. Zwierzchnik Kościoła, z (polską) pamięcią historyczną, dąży do ideału: połączenia etyki poglądów i etyki odpowiedzialności, w kategorycznym imperatywie. Polityk zaś zdany jest najpierw na etykę odpowiedzialności. Ona podpowiada, że pasywność wobec zagrożenia, jakim jest Irak - a do tego sprowadza się linia kanclerza Niemiec Gerharda Schrodera i prezydenta Francji Jacquesa Chiraka, którzy ze swym „nie” dla interwencji nie czekają na wynik inspekcji ONZ - może drogo kosztować. Oznacza, po pierwsze, że Husajn nie musi traktować poważnie gróźb. Po drugie, przyczynia się do erozji autorytetu NZ, którym Husajn gra na nosie od kilkunastu lat. Może wreszcie generować kolejne konflikty (patrz gra Phenianu swym potencjałem nuklearnym). To że większość społeczeństw Europy opowiada się przeciw interwencji, nie jest argumentem: gdyby pół wieku temu zachodni politycy kierowali się nastrojami społecznymi (sondaże nie były jeszcze w modzie), nie powstałoby NATO, Niemcy stałyby się neutralne, a wpływy Stalina sięgnęłyby Francji i Włoch.

Minister Cimoszewicz mówił w Sejmie, że Polska poprze interwencję USA, nawet jeśli Rada Bezpieczeństwa ONZ nie przyjmie w tej sprawie nowej rezolucji. Tym samym minister poparł amerykańską interpretację, że do użycia siły wystarcza formalnie obecna rezolucja nr 1441, na mocy której trwa inspekcja w Iraku: Stany Zjednoczone uważają, że dopuszcza ona użycie siły, jeśli Husajn odrzuci współpracę z inspektorami.

I nie chodzi tu o kalkulację, że skoro Polska nie ma wpływu na to, co dzieje się nad Zatoką, to przynajmniej może ugruntować dobre stosunki z USA. Odrzucanie siły a priori nie jest polityczną alternatywą wobec interwencji: sama odmowa zaangażowania nie jest żadną „polityką pokojową”. Zagraża natomiast naszemu bezpieczeństwu, gdyby w jej efekcie Europa miała utracić oparcie w USA.

Jedności Zachodu nie służy też ani dosadność amerykańskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, który dzieli Europejczyków na „złych” i „dobrych” (proamerykańskich), ani pacyfistyczna retoryka Schrodera, w rzeczywistości motywowana względami wewnętrznymi, ani antyamerykańska gra pragmatyka Chiraka, który tak szybko, jak przyłączył się do linii Berlina, może się z niej wycofać. Pytanie nie brzmi: wojna czy pokój?, lecz: czy jest możliwe pokojowe rozbrojenie Iraku? Na razie wszystko wskazuje, że w tej kwestii Amerykanie mają rację - Husajn kłamie, jak kłamał i nie jest zainteresowany oddaniem swych arsenałów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 5/2003