Amerykańska solidarność

„Selma” to film potrzebny. Nawet jeśli czasem przypomina czytankę.

12.04.2015

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu Avy DuVernay „Selma” / Fot. www.selmamovie.com
Kadr z filmu Avy DuVernay „Selma” / Fot. www.selmamovie.com

Nagłaśniane ostatnio nadużycia amerykańskiej policji wobec czarnoskórych uświadamiają, jak nabrzmiały pozostaje problem rasizmu w wielokulturowej demokracji. Choćby dlatego powinny powstawać takie filmy – by przypominając o ruchach emancypacyjnych, pokazywać, jak wiele jeszcze do zrobienia. Opowieść o marszu protestacyjnym zorganizowanym przez Martina Luthera Kinga, nakręcona w 50. rocznicę, brzmi jak przypomnienie i napomnienie.

King (David Oyelowo) postanawia na czele tłumu wyruszyć z miasteczka Selma do stolicy stanu Alabama z pokojową demonstracją przeciwko gwałceniu prawa wyborczego przyznanego niedawno Afroamerykanom. Twórcy stosują ciekawy chwyt: etapy przygotowań i samych akcji punktowane są językiem tajnych raportów FBI, które pokazują, jak codzienność Kinga, jego rodziny i współdziałaczy stała się jednym wielkim życiem na podsłuchu. Pastor z Atlanty, który został noblistą i ikoną ruchu przeciw segregacji, powiela profil pokojowego rewolucjonisty (jak Dalajlama czy Wałęsa), który stawia na pragmatyzm i kieruje się religijnymi przekonaniami. Konia z rzędem temu polskiemu widzowi, któremu scena z modlącymi się na moście demonstrantami nie skojarzyła się z Solidarnością. Jest w końcu „Selma” opowieścią właśnie o tym – o solidarnościowym zrywie Amerykanów różnych ras, wyznań i klas społecznych. Ta różnorodność ostatecznie przesądziła o zwycięstwie Kinga.

Jednak Ava DuVernay, choć doskonale opanowała filmowe rzemiosło, wpada w konwencję czytanki: niektóre dialogi brzmią jak wyimki z manifestów czy kazań, racje dzielą się wedle odwiecznych dychotomii (King i Malcolm X., czyli pragmatyk kontra bojownik, King i prezydent Johnson, czyli ideowiec kontra ostrożny politykier, King i gubernator George Wallace, czyli Czarny „biały charakter” kontra biały „czarny charakter”), a wszystko to zostaje podlane melodramatycznym sosem z życia prywatnego. Największa siła filmu ujawnia się w epizodach: np. w jednej z początkowych scen, w której czarnoskóra aktywistka zostaje poddana upokarzającym procedurom w trakcie przedwyborczej rejestracji. Albo w godnej Eisensteina scenie pierwszej próby wymarszu z Selmy, kiedy brutalne rozgromienie demonstracji przeplata się z fragmentami telewizyjnych wiadomości i naoczną relacją reportera zamkniętego w budce telefonicznej.

Podniosły ton można usprawiedliwić perspektywą. DuVernay spłaca dług tym, którzy umożliwili jej, ciemnoskórej reżyserce (ileż takich znajdziemy w dzisiejszym kinie?), zajęcie miejsc dotychczas niedostępnych, nie tylko w środkach komunikacji. Tegoroczna oscarowa gala pokazała, że Afroamerykanie reprezentowani są w kinematografii słabo, a jeszcze słabiej podczas dzielenia najtłustszych tortów. Takie filmy, jak „Zniewolony”, „Kamerdyner” czy „Służące” (same tytuły brzmią znacząco) funkcjonują na zasadzie jaskółek, bardziej uspokajających sumienia niż poprawiających statystyki. Z nurtu politycznej poprawności wyłamał się ostatnio jedynie „Django” Quentina Tarantino, bezpardonowo zaglądający w zbiorową podświadomość Amerykanów.

Filmów w rodzaju „Selmy” nie sposób przecenić: wzbogacają główny nurt kina, odświeżają historię, grają na emocjach. W imię wspólnej sprawy w niewielkich rólkach pojawiają się tu ciemnoskóre gwiazdy, jak Oprah Winfrey czy Cuba Gooding Jr., a w tle rozbrzmiewa „czarna” muzyka, czyli gospel i hip-hop. W tym piosenka pt. „Glory”, nagrodzona jedynym dla tego filmu Oscarem, co też pozycjonuje afroamerykańską kulturę na tle amerykańskiego mainstreamu. ©

„SELMA” – reż. Ava DuVernay. USA / Wielka Brytania 2014.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2015