Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jestem zawsze zainteresowany kompetentną, merytoryczną polemiką z moimi wypowiedziami, polemiką, która sygnalizowałaby błędy co do rozumowania lub do faktów. Opublikowany przez „TP” tekst Pawła Marczewskiego „Trzoda chlewna i dogmaty” jest zaprzeczeniem takiej polemiki. Jest on próbą – nieudolnego zresztą – pamfletu, co wyraża się w samym jego tytule. W tekście jest wiele prostackiego ironizowania. Autor fałszuje też niektóre moje wypowiedzi. Nie powiedziałem na przykład, „że nie było alternatywy” dla mojego programu, tylko że były gorsze rozwiązania dla rozwoju gospodarki. Łatwo to sprawdzić, bo jest wiele badań empirycznych na ten temat. Marczewski traktuje jako moje rzekome błędy lub niekonsekwencje posunięcia, które wielokrotnie uzasadniałem we wcześniejszych publikacjach. Chodzi tu na przykład o „popiwek”, własność pracowniczą czy mój stosunek do skoku na oszczędności w OFE. W moich wcześniejszych pracach można znaleźć też wyjaśnienie przyczyn fiaska polityki gospodarczej w Brazylii i Argentynie. Z całą pewnością nie były one przykładem fiaska liberalnych reform, bo nie miały takiego całościowego charakteru. Autor pomija owe wyjaśnienia, co świadczy bądź o jego złej woli, bądź o ignorancji. Miałem wrażenie, że „TP” jest wzorem wysokich standardów intelektualnej rzetelności. Opublikowany tekst osłabia we mnie to przekonanie.
Leszek Balcerowicz
OD AUTORA:
W wywiadzie rzece „Trzeba się bić” prof. Balcerowicz stwierdza, że strategie transformacji odmienne od przyjętej przez niego „były beznadziejne, nie dawały szansy na sukces”. Trudno o dosadniejszy wyraz przekonania o braku innych rozwiązań. Zarazem w żadnym fragmencie książki profesor nie tłumaczy, w jaki sposób doszedł do tego przekonania, ani dlaczego rozwiązania, które przyniosły pozytywne skutki w innych krajach, nie mogły powieść się w Polsce. Niezależnie od tego, na ile przekonujące są oceny tych rozwiązań przedstawione przez profesora w innych publikacjach, brak odniesienia się do nich w książce, zamierzonej jako biograficzna opowieść o politycznym i intelektualnym dorobku całego życia, każe wątpić w deklarację, którą profesor składa pod koniec rozmowy: „Cały czas staram się być otwarty na badania, które mogą zaprzeczać moim poglądom”.
Paweł Marczewski