Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Misja w Afganistanie musi się wreszcie skończyć, a wojska muszą wrócić do domu. Presja opinii publicznej wydaje się być wynikiem nie tyle sprzeciwu wobec ofiar, lecz przekonania, że są one daremne. Jednak wycofanie się z misji nie może być celem samym w sobie. I nie chodzi tu o prestiż państwa, lecz o zwyczajną przyzwoitość, która nakazuje zostawić Afgańczyków w lepszej kondycji, niż byli przed pojawieniem się żołnierzy z Zachodu.
Do Afganistanu pojechaliśmy dla sojuszu z USA. Dziś pojawia się pokusa, aby z niego wyjść; tak uważają m.in. Niemcy, którzy ponoszą ogromną odpowiedzialność za problemy tej misji. Polski rząd i opozycja powinni jednak przestać oglądać się na sojuszników i po raz pierwszy zawrzeć porozumienie określające cele, które Polska chce osiągnąć, oraz czas, w jakim mają być osiągnięte (tym samym termin, po którym nasza obecność będzie ograniczana). Jeśli do ich realizacji potrzeba dwa razy więcej żołnierzy - to powinni być wysłani i wyposażeni we wszystko, co niezbędne, by wypełnić mandat. Jeśli się nie powiedzie, przynajmniej będziemy wiedzieć, co i dlaczego się nie udało. Traktujmy kryzys afgański (i każdy inny) jako szansę, a nie usprawiedliwienie dla bierności lub ucieczki.