Życie rozdwojone

Ta niezwykła książka składa się jakby z dwóch opowieści. Historia kobiety, która wymazała swoją wojenną – heroiczną! – przeszłość i stworzyła nową tożsamość, splata się z relacją autora odtwarzającego tę historię i próbującego zrozumieć bohaterkę.

20.10.2014

Czyta się kilka minut

Remigiusz Grzela, dziennikarz i pisarz, poznał Irenę Conti jako poetkę z Sycylii piszącą po włosku (ze znacznym sukcesem) i po polsku (z sukcesem mniejszym), tłumaczkę na włoski utworów Iwaszkiewicza, autorkę nagrodzonej we Włoszech książki o Wałęsie i Solidarności, mieszkającą w wielkim i dziwacznym domu w Konstancinie. Kiedy w 2008 r. przeczytał rozmowę Joanny Szczęsnej z Markiem Edelmanem, a w niej fragment o łączniczce Żydowskiej Organizacji Bojowej, niezwykle odważnej „Irce wariatce”, która przeżyła wojnę, ale „od dawna udaje, że jest kimś innym”, przybrała włoskie nazwisko i pisze po włosku wiersze, zorientował się, że może chodzić o jego znajomą. Nie zapytał jednak Ireny Conti, czy tak jest rzeczywiście. Kilkanaście miesięcy później zarówno „Irka wariatka”, jak i Edelman już nie żyli.

Wtedy zrodził się pomysł na książkę, choć niektórzy uważali, że powstać w ogóle nie powinna. Remigiusz Grzela nawiązał kontakt z mieszkającą w Szwajcarii córką Ireny. W Izraelu rozmawiał z Symchą Rotemem, czyli Kazikiem Ratajzerem, żołnierzem ŻOB-u, którego z Ireną Gelblum (później Waniewicz, jeszcze później Di Mauro; Conti to nazwisko wymyślone) łączyła nie tylko wspólna walka, ale także uczucie i po części powojenne losy; pojawia się tu wątek Mścicieli, którzy chcieli wziąć odwet za Zagładę na mieszkańcach niemieckich miast albo przynajmniej na uwięzionych w stalagach nazistach. U włoskiej przyjaciółki Ireny odnalazł się karton starych papierów i listów, wśród nich listy Kazika. Autor dotarł do następnych świadków, wśród nich do Ireny Rybczyńskiej-Holland, wdowy po Henryku Hollandzie i przyjaciółki Ireny Waniewicz. Niektórzy, w tym krewni bohaterki, zgodzili się na rozmowę, ale chcieli zachować anonimowość. W ręce autora trafiały kolejne fragmenty układanki, z których jednak wciąż nie powstawała żadna całość. Nic się nie zgadzało, nawet data urodzenia Ireny – 1939, 1931, 1925, 1923?

Nie, nie będę dalej psuł czytelnikowi lektury, a Remigiuszowi Grzeli – precyzyjnie skonstruowanej opowieści, w której dokumenty i mówione świadectwa często dominują nad autorską narracją. Dramatyczna biografia Ireny Gelblum – Waniewicz – Conti Di Mauro rodzi mnóstwo pytań i wielką zasługą autora jest, że nie próbuje definitywnych rozstrzygnięć, czasem tylko, z godną podziwu powściągliwością, podsuwa możliwe odpowiedzi. Powtórzę: „Wybór Ireny” to książka niezwykła.


Remigiusz Grzela „Wybór Ireny”, Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014, ss. 352.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2014