Życie i śmierć Muzeum Narodowego

„TP” 24 / 2019
(dane do wiadomości redakcji)

08.07.2019

Czyta się kilka minut

Mam 62 lata, męża, dwoje dorosłych dzieci i mieszkam w Warszawie. Nie jestem historyczką sztuki ani osobą związaną zawodowo czy personalnie z żadną instytucją kulturalną. Czuję się jednak głęboko związana z Muzeum Narodowym w Warszawie jako zwykła osoba zwiedzająca, która szczerze pokochała to miejsce. Piszę, aby podziękować za zainteresowanie sprawą ostatnich zmian w Muzeum.

Pamiętam, gdy MNW nie było jeszcze tętniącą życiem instytucją. Początkowo zaglądałam tam okazjonalnie wraz z rodziną, aby przybliżyć dzieciom świat sztuki. Było tam wtedy cicho i spokojnie, zwiedzający pojawiali się głównie podczas dużych wystaw czasowych, a na co dzień po salach snuły się smętnie szkolne wycieczki.


CZYTAJ TAKŻE

PIOTR KOSIEWSKI: Lista zarzutów wobec dyrektora warszawskiego Muzeum Narodowego Jerzego Miziołka wydłuża się: chybione decyzje wystawiennicze, fatalna polityka personalna, działania cenzorskie >>>


Sytuacja zmieniła się w 2010 r. Gdy pani Agnieszka Morawińska objęła stanowisko dyrektora, w Muzeum wstąpiło nowe życie, a ja stałam się już jego stałą bywalczynią. Dzięki regularnym wykładom dla seniorów, matek z dziećmi, spotkaniom niedzielnym i czwartkowym, kuratorskim oprowadzaniom, nowej aranżacji wystaw, programom edukacyjnym oraz innym inicjatywom, w gmachu Muzeum zawrzało życie. Wielkim atutem Muzeum był towarzyszący każdemu wydarzeniu bogaty program edukacyjny, który poszerzał możliwość obcowania z dziełami sztuki i pozwalał czerpać radość z kontaktu z edukatorami, którzy swoją miłością do sztuki zarażali zwiedzających.

Dlatego też z wielkim niepokojem przyjęłam wiadomość o rezygnacji pani Morawińskiej ze stanowiska dyrektora MNW i późniejszym mianowaniu na tę funkcję prof. Miziołka. Czy dobrodziejstwa życia kulturalnego naprawdę muszą być uzależnione od bieżącej polityki? Czy musi zniknąć moje ukochane Muzeum?

Zwolnienie prof. Piotra Rypsona i wypowiedź dyrektora Miziołka na temat tego wybitnego kuratora wzbudziły wielkie oburzenie. Natomiast z zapowiedzi, że muzeum trzeba „wreszcie ożywić” i że gmach główny rozbuduje „za chwilę”, można było wysnuć tylko jeden wniosek: że dyrektor Miziołek nigdy wcześniej w Muzeum Narodowym nie był i nie jest zorientowany, jakiej instytucji został dyrektorem.

MN w Warszawie ma długą i piękną historię. Tworzyli ją ludzie, którzy weszli do panteonu historyków sztuki, naukowców, muzealników. To między innymi prof. Jan Białostocki, prof. Kazimierz Michałowski czy prof. Stanisław Lorentz, który wraz ze swoimi współpracownikami z narażeniem życia chronił Muzeum podczas okupacji.

Mam nadzieję, że duch tych osób nie pozwoli na upadek najważniejszej instytucji kulturalnej w stolicy, a niedawny protest pracowników Muzeum Narodowego w Warszawie nie pójdzie na marne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 28/2019