Zwyczaje spoza Ewangelii

Nie będą już przyznawane tytuły prałata i infułata. Ograniczenie honoryficencji doskonale wpisuje się w styl papieża Franciszka, który zaraz po wyborze ukazał się bez tradycyjnej, purpurowej pelerynki.

04.01.2014

Czyta się kilka minut

Światowe Dni Młodzieży w Madrycie, sierpień 2011 r. / Fot. Susana Vera / REUTERS / FORUM
Światowe Dni Młodzieży w Madrycie, sierpień 2011 r. / Fot. Susana Vera / REUTERS / FORUM

Decyzją papieża Franciszka zasłużonym duchownym diecezjalnym po 65. roku życia będzie przyznawany jedynie tytuł kapelana Jego Świątobliwości. Zostały więc zniesione tytuły prałata oraz protonotariusza apostolskiego, czyli infułata.

Takie od czwartku krążyły wśród duchowieństwa plotki, potwierdzone ostatecznie w piątek przez rzecznika Konferencji Episkopatu Polski ks. Józefa Klocha.

Dotychczas kapelanem Jego Świątobliwości mógł zostać zasłużony ksiądz diecezjalny (nie zakonnik!), który ukończył 35. rok życia i miał co najmniej pięcioletni staż kapłański. W przypadku pracowników dyplomacji lub urzędów watykańskich wymagane było 10 lat kapłaństwa. Od tego roku zniesione zostały tytuły honorowych prałatów Jego Świątobliwości (wymagane 45 lat życia i 15 lat kapłaństwa) i protonotariusza apostolskiego soprannumerario – nadliczbowego, czyli nienależącego do grona siedmiu rzeczywistych notariuszy papieskich, zajmujących się papieskimi dokumentami (55 lat życia i 20 lat kapłaństwa).

PAPIESKIE HONORYFICENCJE

W nadawaniu tytułów honorowych obowiązywała zasada stopniowości: od prałata do protonotariusza. Nominacje musiało dzielić przynajmniej 10 lat. Biskupi mogli prosić – w przypadku wyjątkowo zasłużonych księży – o przyznanie tytułu protonotariusza apostolskiego z pominięciem niższych stopni. Kandydat jednak musiał mieć ukończone 55 lat życia i 20 lat kapłaństwa. Liczba uhonorowanych papieskimi tytułami (kapelanów, prałatów, protonotariuszy) nie mogła przekraczać 10 proc. kleru diecezji. Do reformy Piusa X protonotariusze honorowi mieli prawo do liturgicznego stroju biskupiego, reforma zostawiła im tylko prawo używania prostej, białej mitry (infuły – stąd w Polsce nazywa się ich infułatami).

Decyzja ograniczenia papieskich honoryficencji doskonale wpisuje się w styl papieża Franciszka, który zaraz po wyborze ukazał się bez tradycyjnej, purpurowej pelerynki – mucetu. Z pewnością nie jest to decyzja rewolucyjna i jeśli być może ważna dla duchownych, którzy aspirowali do tych godności, to mniej dla wiernych Kościoła. Zwłaszcza że kto już któryś ze zniesionych tytułów nosi, ma prawo go nosić nadal, jak i odpowiedni do tytułu strój prałacki.

ZAPOTRZEBOWANIE NA OBECNOŚĆ BISKUPA

Pamiętam (może się mylę), że zaraz po Soborze Watykańskim II zaprzestano czy zawieszono mianowania nowych infułatów. Po kilku latach jednak ich przywrócono, pewnie i z racji czysto praktycznych: infułat, dzięki prawu do występowania w biskupim okryciu głowy, doskonale zaspokajał zapotrzebowanie na obecność biskupa, co umożliwiało poważne odciążenie tego ostatniego. Jak wiadomo, poza honorowymi tytułami papieskimi, jest mnóstwo różnego typu kanoników i prałatów. Są diecezje w Polsce, w których pewne tytuły są przyznawane „z automatu”, zaraz po osiągnięciu przez kandydata wymaganego wieku i stażu kapłaństwa. Niegdyś z tytułami wiązały się beneficja. Dziś w Polsce sprawa jest natury duchowej czy, jeśli kto woli, prestiżowej.

Sądzę, że nadawanie tytułów (honorowych) jest dla biskupa wygodnym sposobem wyrażania uznania dla zasłużonych. Dla wyróżnionego zaś (wszyscy jesteśmy ludźmi!) liturgiczny strój ozdobiony jakimś fioletowym dodatkiem daje poczucie własnej wartości. Kto nigdy nie cierpiał dlatego, że nie jest doceniony przez przełożonych, niech pierwszy rzuci w kanoników kamieniem. Można rzec, że nikt na tych kościelnych tytułach nie traci, a zyskują: utytułowany (oczywiste), parafia, jeśli jest proboszczem (honor dla parafii), rodzina (honor dla rodziny), biskup (tradycyjny znak wdzięczności za promocję) i liturgia, bo kolorowe stroje kanoników i prałatów niby maki polne ożywiają obraz każdej kościelnej procesji.

PAPIEŻ RYZYKUJE

Franciszek jednak tym wszystkim się zbytnio nie przejmuje. Na różne przejawy życia Kościoła spogląda z dystansem i przenikliwością. W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” napisał: „Kościół może (...) dojść do przekonania, że niektóre jego zwyczaje nie są bezpośrednio związane z sercem Ewangelii i – choć niektóre z nich bardzo zakorzeniły się w historii – dziś nie są interpretowane tak samo, a ich przesłanie zwykle nie jest właściwie odbierane. Mogą one być piękne, ale dzisiaj nie służą już właściwemu przekazowi Ewangelii. Nie bójmy się dokonać ich rewizji”.

Mała siostra Magdalena Hutin, założycielka małych sióstr Jezusa, prosiła kiedyś papieża, by z kościelnego języka wykreślił ekscelencje, eminencje itp., jako mało pasujące do następców dwunastu rybaków z Galilei. Franciszek wyraźnie rzeczy widzi podobnie. Obecna decyzja może być pierwszym krokiem. Ale nie jest łatwo znieść coś, co jest „bardzo zakorzenione w historii”, nawet jeśli nie jest właściwie odbierane. A w tym przypadku na pewno nie jest.

Dodajmy jeszcze: Franciszek się naraża. Nie sądzę, by zdobył serca pracowników Watykanu, likwidując niegdyś tradycyjną premię za okres interregnum i konklawe. Teraz naraził się potencjalnym prałatom. Cóż, ten, kto chce reformować Kościół-instytucję, musi się narazić wszystkim, którym status quo odpowiada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2014