Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szympansy żyją w stadach liczących kilkadziesiąt osobników, podróżują jednak i żerują w grupkach złożonych z kilkorga krewnych i sojuszników. Gdy jakiś osobnik trafi na źródło pożywienia, ma do rozwiązania dylemat: przywołać towarzyszy czy próbować posilić się ukradkiem samemu. Przy czym przywołanie kolegów może być czasem przejawem wyrachowania, a nie altruizmu – małpa może się domyślać, że jeśli inny osobnik odnajdzie ją żerującą po kryjomu, to dojdzie do awantury. Poza tym w towarzystwie zawsze jest bezpieczniej.
Jak wynika z nowej analizy Alice Bouchard i Klausa Zuberbühlera, do rozwiązania tego dylematu po znalezieniu żywności szympansy używają dwóch wokalizacji: „pohukiwania z dyszeniem” i „szorstkiego pomrukiwania”. Pierwsza niesie się na duże odległości – świetnie nadaje się do przywoływania sojuszników. Druga jest cicha i przypomina pomruki, jakimi osobniki podporządkowane sygnalizują uległość samcowi o wyższej randze, i wydaje się, że jest stosowana, gdy dany osobnik chce uniknąć walki o jedzenie. Okazuje się jednak, że funkcja „żywieniowych” wokalizacji może się zmieniać w zależności od kontekstu społecznego i potrzeb osobnika. Donośne pohukiwanie czasem służy zastraszaniu innych, bywa też używane na powitanie dominującego samca, gdy ten zbliża się do pożywiającej się małpy – tak jakby chciała ona go zapewnić o swojej bezgranicznej przyjaźni. ©℗